Kabareton na festiwalu Opole 2024 miał być symbolem zmian, jakie zaszły w TVP po przejęciu władzy przez obecną koalicję rządzącą. Za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy występy kabareciarzy, sięgające tradycją do lat 70. minionego wieku, zniknęły z programu KFPP. Oficjalnym powodem był fakt, że imprez kabaretowych jest teraz w telewizjach tyle, iż trudno pokazać w Opolu coś oryginalnego. Nieoficjalnym powodem była zaś obawa o krytykę i wyśmiewanie władzy podczas tego wydarzenia.
Sami artyści podkreślali na próbach, że bardzo cieszą się z powrotu Kabareton na festiwal. I chyba dlatego też – w odpowiedzi za usunięcie z programu imprezy sprzed lat – w swoich skeczach co i rusz wbijali szpilę obozowi PiS.
Część w sposób mniej lub bardziej zawoalowany, poprzez aluzje i podkreślanie absurdów – jak Kabaret Moralnego Niepokoju czy Kabaret Skeczów Męczących – a część drwiła z polityków prawicy otwarcie, jak Jerzy Kryszak czy Zenon Laskowik.
– Andrzeeeeeju, opanuj się! – wołał ten drugi ze sceny. – Andrzeju, prawomocnie skazanych przyjacielu. Andrzeju, Zjednoczonej Prawicy czarodzieju, obudź się!
Opole 2024 – Kabareton nieprzychylny obozowi PiS
Poruszane tematy dotyczyły m.in. afery z Funduszem Sprawiedliwości i fundacją Ex Bono z Opola, czy faktu, w jaki sposób prezydent Andrzej Duda uzasadniał weto dla inicjatywy uczynienia języka śląskiego językiem regionalnym. Kabareciarze dworowali też sobie z jego znajomości języka angielskiego. A także z prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Były też żarty z obecnej ekipy rządzącej. M.in. z niedotrzymanej obietnicy, że paliwo będzie za 5,19 zł za litr. Nie brakowało aluzji do Donalda Tuska czy Szymona Hołowni. Obecnie rządzącym na pewno nie obrywało się jednak tak mocno, jak ich poprzednikom.

Kabareciarze nie stronili też od żartów z kleru czy homoseksualistów. Chwilami dowcipy latały dosyć nisko, ale trafiały w gust widowni, bo ta często wybuchała śmiechem.
Pozostaje więc pytanie, czy reaktywacja, jakiej doczekał się Kabareton na festiwalu Opole 2024 była potrzebna. Wygląda na to, że tak. Ale trzeba mieć na uwadze, że po przerwie widownia nie wieszała poprzeczki wysoko. Przy kolejnych edycjach powinno być inaczej. I wtedy tak naprawdę okaże się, czy przy zalewie kabaretową rozrywką potrzebne jest odrębne wydarzenia w ramach festiwalu.
W sobotę na festiwalu Opole 2024 mogliśmy też zobaczyć SuperJedynki w duchu inżyniera Mamonia i z rockowym pazurem. Dzień wcześniej były nieudane Premiery, podczas których większość wykonawców nie radziła sobie z własnymi piosenkami. Był też świetny recital Michała Bajora, a także ciekawe Debiuty, w których młodzi twórcy mierzyli się z repertuarem Czesława Niemena.
Niedziela upłynie pod znakiem koncertu piosenek Janusza Kondratowicza.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.