Poszukując swojej niszy, politykę mrugania okiem do wyborców PiS, że muszą mieć alternatywę, uprawiał też od początku Szymon Hołownia. I również bez większych sukcesów. Mimo tego, tak Hołownia, jak i Kosiniak-Kamysz uznali, że gra na alternatywę jest nadal warta świeczki, co zbliżyło ich do siebie i tak objawiła się nam Trzecia Droga.
Jednak sukces w wyborach 15 października przyniosło jej nie kokietowanie wyborców PiS, tylko rozsądna decyzja, by pójść z całą demokratyczną opozycją pod hasłem odebrania władzy ekipie Jarosława Kaczyńskiego i rozliczenia jej za wszystkie grzechy. To powinno Szymonowi Hołowni i Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi dać do myślenia, ale ponownie dokonali złych kalkulacji.
Tak Trzecia Droga sama się zaorała
Prezes PSL uznał, że PiS znajduje się w stanie rozsypki, więc jak najszybciej trzeba zapolować na jego wyborców, a lider Polski 2050 zaczął zabiegać o ich przychylność, bo bez nich nie zrealizuje swojego największego marzenia, czyli bycia prezydentem RP. W efekcie widzieliśmy serię zachowań, decyzji i wypowiedzi obu liderów Trzeciej Drogi, które negatywnie zaskoczyły ich wyborców.
To był przepis na katastrofę w sytuacji, kiedy aż 65 procent Polaków (a więc także zwolennicy Konfederacji) żąda rozliczeń i nie życzy sobie pobłażania dla PiS. Trudno się więc dziwić, że większość zwolenników Trzeciej Drogi albo została w domu, albo głosowała na wyrazistą PO. Natomiast Hołownia i Kosiniak-Kamysz nie zyskali nic po pisowskiej stronie. I tak 9 czerwca Trzecia Droga spektakularnie się samozaorała, a jej liderzy szukają teraz wszędzie winnych, tylko nie w sobie.
A tak w ogóle to paradoks, bo koncepcja tworzenia oferty dla wyborców konkurencyjnej partii jest politologicznie OK – ale wszędzie, tylko nie w Polsce. Wyborcy PiS nie potrzebują bowiem alternatywy. Ich emocjonalna i kulturowa integracja z Nowogrodzką zaszła tak daleko, że trzeba wielu lat, by część z nich pomyślała o innych politycznych wyborach. Ale wtedy Trzecia Droga już nie będzie istnieć.
Czytaj także: Ślązacy potrafią godać i czekać. Andrzej Duda pokazał, że ich nie rozumie
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.