Międzynarodowy Dzień Psa obchodzimy 1 lipca. Można uznać, że nie bez powodu ma to miejsce na początku wakacji. Pomijam tu kwestię tego, że to czas rekordów liczby porzuceń czworonogów. Bardziej mam na myśli zmiany klimatyczne i to, że lata mamy coraz gorętsze. Z tego względu nawet ci, co kochają swoje psy muszą uważać, by nie zrobić im krzywdy. Szczególnie z racji tego, że jest gorąco, a ma być jeszcze goręcej. W czwartek 3 lipca możemy mieć nawet 36 stopni Celsjusza w cieniu.
Tu wracamy do sytuacji z okolic galerii handlowej Solaris w Opolu, gdzie ktoś zostawił psy w aucie z uchyloną szybą. Policja dostała sygnał w tej sprawie. A znajoma, która to widziała, załamywała ręce. Bo od lat trąbi się o tym, by tak nie robić. Szczególnie w autach stojących na słońcu, bo wnętrze takiego pojazdu potrafi błyskawicznie zmienić się w piekarnik. A ludzie mimo tego tak robią.
Człowiekowi w takich warunkach byłoby ciężko. A co dopiero psu, który nie może tak jak my schładzać się poprzez pocenie całą powierzchnią ciała. Psy regulują temperaturę organizmu przez dyszenie. Żaden problem? Proszę więc sobie wsiąść do nagrzanego auta i spróbować podyszeć niczym pies. Wciąganie gorącego powietrza do płuc nic przyjemnego. A dla psa to śmiertelne niebezpieczeństwo. I uchylona lekko szyba tu wiele nie zmienia.
O pupilach pamiętajmy nie tylko w Międzynarodowy Dzień Psa
W Międzynarodowy Dzień Psa przypominam, że to nie jedyny problem w upały. W mieście nawet zwykłe wyjście na spacer może się skończyć problemami dla naszego pupila. Wszystko przez rozpalone jezdnie i chodniki. Tam, gdzie nie ma cienia potrafią się one nagrzać do temperatury 50 stopni Celsjusza. Idąc przez taki betonowy plac czujemy wręcz gorąco, które od niego bije. Obuwie chroni jednak przed nim nasze stopy. Łapy psów takiej ochrony nie mają. Przejście po takim placu – nie mówiąc już o staniu czy siedzeniu przy właścicielu, bo ten akurat spotkał znajomego i ucina sobie pogawędkę – może się skończyć oparzeniami poduszek na psich łapach.
Wydumany problem? Ja przyłożyłem ostatnio dłoń do bruku podgrzewanego przez wiele godzin promieniami słońca i nie wytrzymałem długo nim przepływ ciepła stał się zbyt uciążliwy. A chojrakom twierdzącym, że to dla nich pestka, proponuję pospacerować bosymi stopami po betoplatzu. Albo jeszcze lepiej: by usiedli na nim. Ręczę, że nie będzie im do śmiechu.
Na wsiach z kolei nadal zdarzają się psy na łańcuchach bądź w ciasnych kojcach. Pamiętajmy, aby w takie upały dać im schronienie w cieniu. I miskę ze świeżą, lekko chłodną wodą.
To nie są wielkie gesty, a potrafią zrobić ogromną różnicę. Podczas upałów tyczy się to zresztą nie tylko psów, ale i innych zwierząt, zarówno domowych, jak i gospodarskich. I nie warto, a trzeba pamiętać o naszych braciach mniejszych nie tylko od święta, jak Międzynarodowy Dzień Psa.
Czytaj także: Sześć małych kotów w… kartonie. Ktoś podrzucił je pod drzwi kawiarni w Opolu
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania