Tragiczny pożar w Tarnowie Opolskim miał miejsce w piątek 14 czerwca po godz. 12.00. Jak podkreślają uczestnicy akcji gaśniczej, była ona wyjątkowo trudna. Na miejsce były wzywane kolejne jednostki, aż w sumie działało tam blisko pół setki strażaków.
– Pierwsza pojawiła się straż z Tarnowa Opolskiego, a my byliśmy zaraz po nich – relacjonuje Damian Łukaszczyk, naczelnik OSP Kosorowice. – Kiedy dojechaliśmy na miejsce, cały pustostan od dołu aż po dach objęty był ogniem. W pierwszej kolejności zajęliśmy się więc obroną budynku przylegającego do jego zabudowań gospodarczych. Udało się, ale jakbyśmy zjawili się 10 minut później, pewnie też by się zapalił i to by się błyskawicznie rozprzestrzeniło.

Tragiczny pożar w Tarnowie Opolskim. Zwęglone zwłoki w zgliszczach
W ocenie strażaków zarzewie ognia znajdowało się na parterze w pobliżu okna. To właśnie tam okazało się, że pożar w Tarnowie Opolskim był tragiczny – w trakcie działań znaleziono bowiem zwęglone ciało mężczyzny. Na miejscu zjawili się policjanci, prokurator i pracownicy opieki społecznej.
Udało się ustalić tożsamość denata. To znany wszystkim w Tarnowie Opolskim bezdomny w średnim wieku, który wraz z kompanami od lat koczował w pustostanie. Dzikich lokatorów bywało tu trzech, a nawet czasem czterech. Strażacy musieli bardzo dokładnie sprawdzić zgliszcza, w poszukiwaniu kolejnych ciał. Równocześnie policjanci przeczesywali okolicę.
„Sąsiedzi alarmowali od lat”
– To były bardzo trudne działania – i gaszenie, i to przeszukiwanie – ze względu na ogromną ilość nagromadzonych tam śmieci: szmat, kartonów, starej słomy, butelek i puszek z wielu lat – wymienia Teodor Okos, prezes OSP Przywory. – Wszystko to musieliśmy przegrzebać, mając świadomość, że nad nami są nadpalone belki i dachówki oraz że stropy są obciążone wodą. To się mogło zawalić w każdej chwili.

– Inna sprawa, że nagromadzone śmieci były doskonałą pożywką dla ognia. Sąsiedzi już od lat alarmowali, żeby coś zrobić z tym pustostanem, bo w końcu dojdzie do zaprószenia ognia i tak najpewniej się stało. Jestem radnym kolejną kadencję i nie raz rozmawialiśmy o tym na sesji. Problem był jednak taki, że gmina nie za bardzo mogła coś zdziałać, bo to teren prywatny. Teraz budynek raczej nadaje się tylko do rozbiórki, bo grozi zawaleniem. Pytaniem pozostaje kto to zrobi – zauważa Teodor Okos.
W trakcie działań strażaków policjantom udało się odszukać pozostałych dzikich lokatorów budynku. Cali i zdrowi, przebywali z dala od pożaru.
Policja pod nadzorem prokuratury wyjaśnia okoliczności, jakie miał tragiczny pożar w Tarnowie Opolskim.
Czytaj także: Pijana matka chodziła z niemowlakiem po osiedlu. Dziecko trafiło do szpitala
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.