Referendum w Nysie odbędzie się w niedzielę 27 kwietnia, zaś w Głubczycach najpewniej w pierwszej połowie czerwca.
– Gdy pod koniec marca dostarczyliśmy ponad dwa tysiące podpisów poparcia pod referendum w naszej gminie, to wstępnie mowa była albo o 8, albo o 15 czerwca – mówi Danuta Dobroczyńska-Wierzgacz, pełnomocniczka komitetu referendalnego w Głubczycach.
– Niedawno otrzymaliśmy informację, że delegatura Krajowego Biura Wyborczego w Opolu potwierdziła ważność 1651 podpisów wymaganych do organizacji głosowania w sprawie odwołania burmistrza Głubczyc i rady miejskiej. Oficjalnego postanowienia o referendum spodziewamy się 30 kwietnia. Jak komisarz wyborczy wyznaczy termin będziemy mogli rozpocząć kampanię informacyjną – komentuje Danuta Dobroczyńska-Wierzgacz.
Aby wyniki głosowania były ważne, musi wziąć w nich udział 3/5 liczby osób, które brały udział w wyborze odwoływanego organu. W przypadku burmistrza Głubczyc to 5 312 osób, zaś dla rady miejskiej próg wynosi 5 314 osób.
Referendum w Głubczycach czeka na termin, w Nysie w niedzielę głosują tam, gdzie zwykle
O ile referendum w Głubczycach jeszcze nie ma konkretnego terminu, to w Nysie uczynią to już w tę niedzielę. I tam wspomniane progi frekwencyjne, decydujące o ważności głosowań, będą wyższe.
Aby wynik głosowania w sprawie burmistrza Kordiana Kolbiarza był ważny, musi wziąć w nim udział minimum 11 680 osób. Z kolei w temacie odwołania rady miejskiej w Nysie zagłosować muszą co najmniej 11 492 osoby. Aby głosowania były skuteczne w obu przypadkach ponad 50 proc. uczestników głosowania musi poprzeć odwołania.
Lokale wyborcze będą otwarte w godzinach 7.00-21.00. Będą działać w tych lokalach, w których mieszkańcy gminy zwyczajowo głosują podczas wyborów. W związku z referendum w Nysie od północy w nocy z piątku na sobotę obowiązuje cisza wyborcza.
Emocje wokół obu inicjatyw referendalnych
Zarówno w Nysie, jak i w Głubczycach inicjatywy referendum budzą emocje. Chcący odwołania burmistrza Kordiana Kolbiarza i nyskich radnych wytykają m.in. chaos informacyjny podczas ubiegłorocznej powodzi i pozostawienie ludzi samym sobie. Z kolei ze strony obecnych władz Nysy płynie przekaz, że kampania referendalna zbudowania jest na kłamstwach i manipulacjach, a inicjatorom głosowania chodzi o przejęcie władzy w gminie. Temperatura sporu była wysoka i towarzyszyły jej m.in. zawiadomienia do prokuratury.
W Głubczycach również przewija się motyw polityczny. Tu pod adresem burmistrza Adama Krupy padają zarzuty o niewystarczające informowanie o referendum ws. lokowania wiatraków na terenie gminy. Krytyka radnych polega m.in. mnożeniu komisji. W drugą stronę również płyną słowa o intencji przejęcia władzy.
Czytaj także: Kordian Kolbiarz, burmistrz Nysy wydał pieniądze mieszkańców na kampanię? Sprawdzi to prokuratura
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania