Krzysztof Ogiolda: Prezydent Gruzji Salome Zubariszwili nie uznaje wyniku wyborów w jej kraju. „Doszło do technologicznej operacji specjalnej ze strony Rosji” – mówiła po ogłoszeniu wyników. A pan jak to – z pozycji obserwatora tych wyborów – ocenia?
Dr Piotr Woźniak: Podzielam pogląd pani prezydent z tego powodu, że widziałem, jakie działania prorosyjska partia Gruzińskie Marzenie wykonywała przed wyborami. Jako obserwatorzy przyjechaliśmy do Gruzji kilka dni przed głosowaniem. Kampania wyborcza partii rządzącej była bezpardonowa i – nie waham się powiedzieć – obrzydliwa. Gruzinom dano następujący wybór: Jeśli nie zagłosujecie na partię władzy, to opozycja doprowadzi do rychłej wojny z Rosją. Na ulicach powieszono plakaty pokazujące z jednej strony piękne Batumi jako obraz kraju rządzonego przez Gruzińskie Marzenie. Obok umieszczono obrazy zbombardowanego Mariupola z komentarzem: Do tego doprowadzi opozycja.
– Myśli pan, że takie uproszczenie zadziałało?
– Obawiam się, że tak. Ten przekaz był po pierwsze zerojedynkowy, a po drugie prowadzony bardzo mocno działającym na wyobraźnię „pismem obrazkowym”. To było brutalne zarządzanie strachem. Partia rządząca korzystała z ogromnych pieniędzy na kampanię. Toteż zajmowała swoją propagandą dziewięćdziesiąt procent przestrzeni w stolicy Gruzji, ale nie tylko, a opozycja dziesięć.

– W lokalach wyborczych widział pan jakieś nieprawidłowości?
– Jako obserwator Zgromadzenia Parlamentarnego NATO miałem możliwość obserwowania pracy ośmiu komisji wyborczych i tam nie stwierdziłem uchybień.
– Jeszcze by tego brakowało, żeby oszukiwali w obecności obserwatorów. Ale robiono różne rzeczy od płacenia za głosowanie na Gruzińskie Marzenie po zastraszanie, np. mniejszości narodowych, bo te – jako nieliczne – łatwo kontrolować.
– Docierały do nas jako do obserwatorów słuchy, że w niektórych – zwłaszcza oddalonych od Tbilisi obwodach – doszło do nieprawidłowości. One się znalazły w naszych powyborczych konkluzjach.
– Powiedzmy wprost. O co tak naprawdę toczy się w Gruzji gra?
– O aspiracje Gruzinów, którzy ciążą w stronę Unii Europejskiej i NATO. Gruzińskie Marzenie ma tego świadomość i prowadzi dość perfidną grę. Próbuję się pokazywać wyborcom jako partia prounijna. Chce sprawiać wrażenie, że się pod tym względem od partii opozycyjnych nie różni. Ale jednocześnie ta sama partia uchwala ustawy uniemożliwiające finansowanie z Unii Europejskiej, utrudniające działanie organizacji pozarządowych czy funkcjonowanie mniejszości seksualnych. Więc w rzeczywistości Gruzińskie Marzenie robi wszystko, żeby tak naprawdę zbliżyć się do Federacji Rosyjskiej.
– Świat zachodni walczy z Rosją o wpływy w Gruzji?
– Pakt Północnoatlantycki bardzo się tam zaangażował, bo Gruzja jest kluczowym krajem na Kaukazie. O wielkim znaczeniu geostrategicznym. Amerykanie przez wiele lat patrzyli na Gruzję jako na kraj, gdzie może się udać zachodnie zarządzanie armią. Zresztą jest tam nasza misja wojskowa. Ale w obliczu tych wyników wyborczych finansowanie armii gruzińskiej przez Zachód staje pod znakiem zapytania. Współpraca z Unią Europejską także może zostać mocno ochłodzona, a nawet wstrzymana. Gruzińskie Marzenie próbuje grać na dwóch fortepianach, ale na jednym z nich akordy są wyraźnie głośniejsze.
– Rosja zrobi wiele, by zachować wpływy w Tbilisi…
– Gruzja jest doskonałym HUB-em przydatnym do omijania sankcji nałożonych na Rosję. Przez ten kraj rosyjskie towary trafiają na cały świat. O zachowanie tego stanu rzeczy toczy się potężna batalia.
– Opozycja gruzińska domaga się powtórzenia wyborów. Sądzi pan, że to jest możliwe?
– Jestem realistą. Boję się, że dojdzie co najwyżej do kilkutygodniowych protestów. I mogą one, niestety, zostać krwawo stłumione. By spotęgować strach społeczeństwa. Społeczeństwa podzielonego. Bo mieszkańcy Tbilisi i okolic są za autentyczną, niefasadową współpracą z Unią Europejską. Ale na prowincji – bez manipulacji i fałszerstw – Gruzińskie Marzenie zyskiwało poparcie na poziomie 60 procent lub więcej.
Czytaj także: Bartłomiej Morawski, były polityk PiS, poszukiwany przez policję
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania