Pomoc dla powodzian w kwocie do 200 tysięcy zł na likwidację zniszczeń powinna już od jakiegoś czasu wspierać remonty domów i mieszkań. Ale okazuje się, że szereg samorządów bardzo ostrożnie podchodził do wypłaty tych pieniędzy.
– Wszystko rozchodziło się o interpretację przepisów i brak precyzyjnych wytycznych. Rzeczoznawcy oceniający zniszczenia nieruchomości wskazywali w protokołach procent uszkodzeń. Ale nie podawali wartości szkód w złotówkach – mówi Grzegorz Zawiślak, burmistrz Prudnika
Skutek? Samorządowcy nie mieli pewności jak wyliczać kwoty do wypłaty. Brakowało bowiem precyzyjnych zapisów w tej sprawie.
Jeden z samorządowców z zachodu województwa opolskiego – prosi o anonimowość – zauważa, że zasiłki dla powodzian to pieniądze publiczne.
– My zatwierdzamy ich wydatkowanie. Mamy świadomość potrzeb poszkodowanych mieszkańców. Ale proszę sobie wyobrazić co by było, gdyby okazało się, że za jakiś czas przychodzi kontrola i stwierdza, że niesłusznie ktoś otrzymał daną kwotę na remont. To, że działaliśmy w dobrej wierze nie miałoby wielkiego znaczenia. Stąd duża wstrzemięźliwość przy wydawaniu decyzji – tłumaczy.
To rodziło zniecierpliwienie wśród powodzian, wyrażane m.in. poprzez krytyczne komentarze w sieci.
Pomoc dla powodzian do 200 tysięcy zł – rusza wypłata
Sytuacja może się jednak zmienić. We wtorek 5 listopada samorządy zaczęły bowiem rozpatrywać wnioski mieszkańców. Wkrótce wypłacana ma być pomoc dla powodzian w kwocie do 200 tysięcy złotych.
– Otrzymaliśmy szczegółowe wytyczne. Wynika z ich, że za 1 procent oszacowanej szkody mieszkaniec otrzymuje 2 tys. zł – mówi Grzegorz Zawiślak.
To oznacza, że maksymalną kwotę wsparcia – 200 tys. zł – otrzymają tylko ci, u których rzeczoznawcy stwierdzili szkodę na poziomie 100 procent.
Paweł Szymkowicz, burmistrz Głuchołaz, informuje, że pierwsze przelewy urząd przekazał powodzianom już we wtorek. Tylko w tym samorządzie można się spodziewać co najmniej 1200 wniosków o państwową pomoc pieniężną na remonty domów i mieszkań.
– Konieczne jest załączenie faktur do wniosków. Co ważne, liczą się też faktury wystawione od 15 września aż do 5 listopada. Dzięki temu ci mieszkańcy, którzy już rozpoczęli remonty, także otrzymają wsparcie – zauważa burmistrz Głuchołaz.
Artur Kotara, burmistrz gminy Lewin Brzeski, wskazuje, że samorząd ten wysłał już do Urzędu Wojewódzkiego w Opolu zapotrzebowanie na kilkaset tysięcy złotych.
– W ciągu kilkunastu godzin powinniśmy otrzymać pieniądze. Pierwszych wypłat powinniśmy dokonać w środę 6 listopada – zapowiada.
Nieoficjalnie słyszymy jednak, że przyjęty sposób wyliczania pomocy może jednak rodzić pewne zgrzyty.
– Proszę zauważyć, że 30 proc. szkody w mieszkaniu a 30 proc. szkody w domy jednorodzinnym nie oznacza raczej, że koszt ich usunięcia jest ten sam. A w obu przypadkach osoby poszkodowane otrzymają po 60 tys. zł. Można się spodziewać, że w domu wartość szkody jest wyższa, tak jak i koszt przywrócenia do stanu pierwotnego. A to może rodzić zgrzyty i niezadowolenie wśród ludzi – komentuje jeden z samorządowców.
Czytaj także: Powodzianie krytykują Wody Polskie. Lewin Brzeski i Nysa szykują pozew
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.