Kibice najchętniej by już o Paryżu zapomnieli. Ale nie mogą. W Polsce trwa bowiem zaciekła poolimpijska walka o to, by zrzucić z siebie odpowiedzialność za klęskę. Zmagają się ze sobą Ministerstwo Sportu i Polski Komitet Olimpijski, którego lider pochodzi z nadania poprzedniej władzy.
PKOl spycha odpowiedzialność za wynik olimpijski na ministerstwo i związki sportowe (krytykowane zresztą także przez reprezentantów różnych dyscyplin i konkurencji). Ministerstwo atakuje PKOl, że – działając w stylu PiS – zdobył wprawdzie na przygotowania olimpijskie dużo pieniędzy od spółek skarbu państwa, ale wydawał je dziwnie (na letnie igrzyska pojechali jako obserwatorzy i goście działacze hokeja, biathlonu, bobslejów i łyżwiarstwa szybkiego). W dodatku interes publiczny mieszany był z prywatnym. Przykładowo, żonie prezesa PKOl zarzuca się, że dostała po znajomości intratną posadę w jednym z banków.
Poolimpijskie gorzkie żale – co musi się zdarzyć, by było inaczej
Nie jestem za sztucznym gaszeniem politycznych sporów. Życzyłbym sobie jednak, by przynajmniej na ich marginesie pojawiała się refleksja pozytywna o tym, co powinno się zmienić w polskim sporcie, w szkoleniu młodzieży, a na początek może na przeciętnej lekcji wychowania fizycznego, by medali było za cztery lata więcej.
Co się musi zdarzyć z systemem przygotowań, by Francja mająca o połowę więcej ludności od Polski nie zdobyła na następnych igrzyskach – jak to się w Paryżu zdarzyło – ponad sześć razy więcej medali niż my. Jak poprawić odporność psychiczną części polskich olimpijczyków, by nie byli połączeniem księżniczki na ziarnku grochu, co się nie potrafi wyspać na kartonowych łóżkach wioski olimpijskiej i złej baletnicy, której przeszkadza nie tylko spódnica, ale i nie dość zróżnicowane jedzenie w stołówce.
Jeśli reforma polskiego sportu się nie powiedzie, możemy po Los Angeles 2028 tęsknić za Paryżem.
Czytaj także: Podsumowanie Igrzysk Olimpijskich 2024. Panie uratowały nam honor
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.