Mecz Odra Opole – Górnik Łęczna zakończył bezbramkowym remisem, ale emocji nie brakowało. A spotkanie od początku mogło się podobać.
Już po kwadransie gry piłka po strzale Szymona Kobusińskiego zatrzepotała w siatce, jednak sędziowie dopatrzyli się spalonego w momencie zagrania z kornera. To jednak ośmieliło opolan, którzy na półmetku inauguracyjnej odsłony sprawnie rozprowadzili futbolówkę, ta trafiła przed bramkę do Adriana Purzyckiego, ale jego strzał został zablokowany. Zaraz potem jednak wydawało się, że w polu karnym sfaulowany został Dawid Czapliński, ale analiza VAR wykazała, że nasz zawodnik był na pozycji spalonej.
Odra Opole mogła wygrać…
Gdy minęło pół godziny gry golkiper Górnika minął się z piłką pod swoją „świątynia”, ale żaden z opolan nie zorientował się w tym odpowiednio szybko. Z kolei tuż przed końcem mieliśmy sprytny strzał Tomasa Prikryla przy „krótkim słupku”, ale tym razem Branislav Pindroch zachował czujność. W doliczonym czasie tej części z kolei z groźną kontrą, i to w liczebnej przewadze wyszli goście, ale w ostatniej chwili powstrzymał ją Mateusz Spychała.
Po zmianie stron miejscowi potrzebowali trochę czasu żeby się rozruszać. W końcu Szymon Mida uruchomił Jakuba Szreka, ale jego zagranie okazało się niedokładne, a Szymonowi Kobusińskiemu zabrakło paru centymetrów by wepchnąć piłkę do bramki. Zaraz potem z kolei golkiper gości zachował czujność. To wkrótce mogło zemścić, albowiem po rzucie rożnym Damian Warchoł pomylił się głową minimalnie. Po chwili z kolei Marko Roginicia poniosła fantazja przy próbie lobowania Mateusza Abramowicza.
…mógł i Górnik Łęczna
To był sygnał, że niebiesko-czerwoni nie mogą odpuszczać. I niebawem bardzo blisko powodzenia była Mateusz Spychała, który kąśliwie przymierzył, ale jeszcze lepiej spisał się Pindroch. 10 minut przed końcem regulaminowego czasu Odra wpadła w kłopoty. Wtedy to żółtą kartkę za faul na bramkarzu otrzymał Szymon Szkliński, że było to jego drugie tego typu upomnienie musiał opuścić boisko. Grający w osłabieniu gospodarze skupili się na obronie remisu, niemniej szukali okazji na trafienie. Niestety, takowa nie przyszła, za to rywale coraz bardziej cisnęli. Defensywa naszej ekipy pozostawała jednak nie wzruszona…
Tym samym przewaga podopiecznych Jarosława Skrobacza nad strefą spadkową wzrosła do sześciu „oczek”. Zespoły w niej znajdujące potraciły bowiem wcześniej punkty. W tym Warta Poznań i Stal Stalowa Wola poprzez porażki (pełna tabela TUTAJ).
Odra Opole – Górnik Łęczna 0-0
Odra: Abramowicz – Spychała, Piroch, Żemło, Szrek, Mida (70. Mansfeld), Purzycki (89. Bartosz), Tront, Prikryl, Czapliński (46. Szkliński), Kobusiński (89. Dudziński).
Żółte kartki: Szkliński, Żemło.
Czerwona kartka: Szkliński (80. min), za drugą żółtą.
Czytaj także: Pierwsze zwycięstwo Odry Opole na ITAKA Arena!
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania