Otmęt Krapkowice w starciu KTS-em KS Dąbrowa sprostał zadaniu i zwyciężył dość łatwo 34:17. Tym samym zrównał się punktami z AZS-em AGH Kraków, ale wyprzedził ten team lepszym bilansem bezpośrednich spotkań. W związku z czym zyskał także prawo gry szczebel wyżej.
Otmęt Krapkowice wygrał derby i ligę
– O tym czy z tego skorzystamy będziemy dopiero rozmawiać: z gminą, zarządem i we własnym gronie. To jest złożony temat i sprawa nie zależy tylko i wyłącznie od nas. Gra wyżej wiąże się z większymi kosztami, a nie mamy jako takiego sponsora. Najbardziej nas finansuje gmina. Musimy zatem poczekać na rozwój sytuacji – nie kryła po spotkaniu trenerka krapkowiczanek Agnieszka Blozik. – Chęć spróbowania swoich sił wyżej na pewno jest. Po to też przecież dziewczyny walczyły cały sezon. Zostawiły naprawdę bardzo dużo zdrowia i energii na parkiecie, bo naprawdę grałyśmy często gęsto mocno poobijane, tak że tym większy szacunek za to wygranie ligi.
Warto przypomnieć, że jej podopieczne kapitalnie weszły w całe rozgrywki. W pierwszej rundzie wygrały wszystkie osiem meczów, choć ostatni walkowerem. Runda rewanżowa również dobrze się zaczęła. Dwa zwycięstwa, w tym nad głównymi rywalkami do pierwszego miejsca AZS-em AGH Kraków i to sprawiło, że po 10 meczach miały komplet punktów.
Wtedy jednak przyszło małe załamanie formy. W pierwszej połowie marca przegrały dwa spotkania z rzędu. O ile porażka w Zabrzu z walcząca o podium Pogonią nie była jakąś wielką sensacją, o tyle brak choćby remisu ze średnim Startem Michałowice i to u siebie, śmiało można nazwać wpadką. Na szczęście w porę „wróciły” na odpowiednie tory.
– Zabrzanki zrobiły bardzo duże postępy i z meczu na meczu było widać u nich progres. Z kolei w tym drugim starciu to był taki typowy wypadek przy pracy – zauważa pani trener. – Zimny prysznic jak widać się jednak przydał. No i przez to mieliśmy emocje do ostatniego meczu, niemalże do samego końca – dodaje z przymrużeniem oka.
Tak czy inaczej przed ostatnim meczem i to derbowym stało się jasne, że jedynie wygrana pozwoli krapkowiczankom przegonić akademiczki z Krakowa, które skończyły sezon przed świętami. W pojedynku tym emocje szybko opadły, a przyjezdne dominowały od pierwszego do ostatniego gwizdka.
KS Dąbrowa dokończył sezon
Szacunek podopiecznym Andrzeja Dolipskiego na pewno jednak się należy. Wszak ostatni mecz zagrały praktycznie „gołą siódemką”. Na zmiany była wśród nich tylko bramkarka. Tym samym team spod Opola finiszował na siódmej pozycji z 13 punktami na koncie. Zwyciężył w czterech spotkaniach, z czego raz walkowerem, bo z rywalizacji wycofał się Orzeł Łękawica.
– Za nami bardzo trudny czas. Mnóstwo kontuzji, ciężko się trenowało, przez co nie do końca mogłyśmy się zgrać. Niemniej i tak jestem bardzo dumna z tego jak walczyłyśmy praktycznie w każdym meczu. Bardzo się cieszymy, że dograłyśmy sezon, bo naprawdę były trudne chwile. Każda chciała oddać jak najwięcej i tak było – nie kryła lidera ekipy Nina Nastałek.
Czytaj także: Rolnik Głogówek trzecią drużyną w kraju!
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania