Sprawa ma swój początek 17 kwietnia. – Tego dnia w wielu gospodarstwach domowych na terenie wsi Antoniów z kranów zaczęła płynąć wyraźnie brudna woda. Miała mętną barwę i nieprzyjemny zapach – relacjonuje Anna Lubasińska-Tabaczniuk, sołtys wsi.
Brudna woda w kranach w Antoniowie i liczne zatrucia
Opisuje, że mimo licznych próśb i pytań mieszkańców, Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Antoniowie nie wydało w tym czasie żadnego oficjalnego komunikatu ostrzegającego przed spożyciem wody.
– Następnie od soboty, 19 kwietnia, wielu mieszkańców skarżyło się na dolegliwości żołądkowo-jelitowe. W kilku przypadkach konieczna była wizyta na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym – mówi pani sołtys.
Zaznacza, że sytuacja wywołała niepokój wśród mieszkańców. Z relacji Anny Lubasińskiej-Tabaczniuk wynika, że dopiero w środę, 23 kwietnia, spółka przekazała informację, że w badanych próbkach, pobranych dzień wcześniej, nie było zanieczyszczeń.
Te wyjaśnienia nie uspokoiły mieszkańców. – Dlatego też mamy poważne podejrzenie, że w czwartek 17 kwietnia mogło dojść do przedostania się nieczystości do sieci wodociągowej – tłumaczy sołtys Antoniowa.
– Być może stało się to w ramach prowadzonych prac związanych z płukaniem sieci w obrębie oczyszczalni. Te nieczystości mogły również trafić do Ozimka i Szczedrzyka. Z tego co wiemy, to na terenie oczyszczalni jest prowadzony ciągły monitoring. Możliwe, że z tego dnia jest nagranie – kontynuuje.
Anna Lubasińska-Tabaczniuk podaje, że o problemach jelitowych poinformowało ją ponad 40 osób.
– Dotarły do mnie informacje, że chorowały także osoby z Ozimka. Wpisy w tej sprawie znajdują się na facebookowym profilu Spotted Ozimek – informuje pani sołtys.
I faktycznie, na tej grupie pojawił się wpis z pytaniem o objawy przypominające jelitówkę wśród mieszkańców gminy Ozimek. Pojawiło się pod nim 18 komentarzy.
„W Antoniowie jest więcej takich osób z objawami: biegunka, wymioty, silne bóle brzucha” – napisała Agnieszka.
Sołtys wsi podkreśla, że mieszkańcy liczą na wyjaśnienie sprawy.
– Nikogo nie oskarżamy. Mieszkańcy po prostu boją się tego, co płynie w ich kranach – tłumaczy.
Wodociągi dementują skażenie wody w Antoniowie
Oficjalne stanowisko w sprawie spółka PGKiM zajęła w poniedziałek 28 kwietnia. Prezes Roland Wrzeciono potwierdził, że 22 kwietnia odbyło się planowane badanie wody w gminie Ozimek przez sanepid. Średniorocznie badanie wody odbywa się raz na miesiąc.
Na zarzuty o braku reakcji spółki na pojawiające się zgłoszenia o brudnej wodzie płynącej z kranów w Antoniowie odpowiada, że 17 kwietnia do PGKiM wpłynęło oficjalnie tylko jedno zgłoszenie telefoniczne do dyżurnego. Na jego podstawie pracownik zweryfikował stan wody na sieci wodociągowej.
Prezes mówi też, że nie ma wpływu na wiadomości przekazywane sobie przez mieszkańców za pośrednictwem komunikatorów.
– 23 kwietnia skontaktowała się ze mną pani sołtys i poinformowała o zgłaszanych problemach z jakością wody i problemach układu pokarmowego u mieszkańców Antoniowa. W związku tą z rozmową zareagowaliśmy wysyłając dwie ekipy do zweryfikowania sytuacji w podanym miejscu w Antoniowie – mówi Roland Wrzeciono.
– Pracownicy już wtedy nie zauważyli jakichkolwiek organoleptycznych znamion świadczących o pogorszeniu jakości wody w sieci wodociągowej. A panią sołtys poinformowałem o tych działaniach – dodaje.
Informację o wynikach badania wody z 22 kwietnia, spółka otrzymała telefoniczne z sanepidu trzy dni później.
– W wodzie nie było bakterii z grupy coli, Escherichia coli i Enterokoków [paciorkowce kałowe, red.] – przekazuje Roland Wrzeciono powołując się na wyniki badań sanepidu.
– Dlatego też nie ma żadnej przesłanki wskazującej na fakt, że zgłaszane zachorowania są związane z wodą. Stanowczo to dementuję. Jednocześnie nie neguję, że takie zachorowania miały miejsce – mówi prezes.
Roland Wrzeciono akcentuje również, że badanie próbek wody odbywa się w ścisłych procedurach.
– Powiatowy inspektor sanitarny przypomniał 16 kwietnia, że próbki wody mogą być pobierane wyłącznie przez osoby przeszkolone w tym kierunku, posiadające odpowiednie certyfikaty – mówi.
Co mogło wpłynąć na jakość wody w Antoniowie?
Prezes PGKiM tłumaczy, że spółka poinformowała Annę Lubasińską-Tabaczniuk, iż możliwą przyczyną zgłaszanych przez nią problemów z jakością wody na tym terenie mogły być prace ziemne wykonywane ciężkim sprzętem lub np. zagęszczarką czy ubijarką do gruntu.
– Jeżeli prace takim sprzętem odbywały się w sąsiedztwie sieci wodociągowej, to mogło dojść do wzruszenia osadów. Te z kolei odkładają się w sieci wodociągowej. Wzruszenie tych osadów może powodować czasowe pogorszenie jakości wody. Mimo to nie jest szkodliwe dla zdrowia – zapewnia Roland Wrzeciono.
Czytaj też: Strategiczna oczyszczalnia w Antoniowie już działa. Koszt: 40 mln zł
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania