O tym, że jest brak kroplówek w aptekach – a konkretnie płynów infuzyjnych – alarmują czytelnicy. „O!Polska” próbuje im pomóc i dowiedzieć się, gdzie ich szukać.
– Soli fizjologicznej, tej do kroplówki, nie mamy już od długiego czasu. Nie ma jej także w innych aptekach naszej sieci – mówi nam farmaceutka w jednej z aptek w Opolu.
Po kilkunastu telefonach już wiemy, że tak naprawdę brakuje wszystkich płynów infuzyjnych niezbędnych do podania kroplówki. A to, co się pojawia w hurtowniach, trafia natychmiast do szpitali i placówek medycznych.
Brak kroplówek w aptekach. W czym tkwi problem?
– Z informacji, które otrzymali farmaceuci wynika to z faktu, że jeden z producentów ma problemy z materiałem do produkcji opakowań – mówi Anna Stachlińska, prezes Opolskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej. – A inni producenci nie są w stanie zapełnić tej luki, spowodowanej przerwą w tej dostawie. Mówimy tutaj nie tylko o soli fizjologicznej, ale też innych płynach infuzyjnych (niezbędnych do kroplówek – red.).
– Zawsze priorytetem będzie zabezpieczenie szpitali, lecznictwa zamkniętego. Jeżeli to zostaje zabezpieczone, dopiero wówczas możemy coś przekazać na rynek aptek otwartych. A jeżeli są braki w aptekach, to nie wynika z winy aptek. To dotyczy także innych leków… – dodaje pani prezes.
Brak kroplówek w aptekach. „Do szpitala kazali przynosić własną”
Jak powiedział nam jednak jeden z czytelników, opolskie szpitale przeszły na „tryb oszczędnościowy”. Proszą pacjentów, którzy przychodzą co jakiś na podawanie kroplówek, by przynosili ze sobą płyn infuzyjny.
– Usłyszałem od lekarki, że mam sobie sam kupić sól fizjologiczną i przynosić ze sobą co rano do szpitala przez najbliższe trzy dni. Myślałem początkowo, że żartuje, ale nie! Nie mogę uwierzyć. Pacjent musi przynosić kroplówkę do szpitala! – opowiada nam czytelnik.
Zaczął więc szukać i okazało się, że najbliżej od Opola kroplówki można kupić we Wrocławiu.
– No dobra. Jedna sztuka była w Nysie, a jedna w Praszce… – ironizuje.
To wielki kłopot
A płynów infuzyjnych potrzebują także inni chorzy. Dożylnie podawane są w hospicjach oraz podczas pielęgniarskiej opieki długoterminowej przewlekle chorym przebywającym w domu. Brak kroplówek w aptekach to dla nich wielki kłopot.
Okazuje się, że w tej trudnej sytuacji rząd zgodził się na import interwencyjny soli fizjologicznej w pojemnikach spoza naszego kraju. Ale wystarczyło to tylko na krótki czas.
– To dla nas farmaceutów bardzo trudne sytuacje, kiedy brakuje jakiegoś leku, a pacjent czeka – mówią opolscy farmaceuci. – Bo to jest problem od nas niezależny, ale w środku tego problemu się znaleźliśmy. Najgorsze, że nawet w Warszawie nikt nie potrafi powiedzieć, kiedy sytuacja wróci do normy.
Czytaj także: Chirurgia w Opolu w tarapatach. Odeszli kolejni lekarze, oddział bez ostrego dyżuru
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.