Teściowa pani Anny przebywa w domu opieki Desiderata w Praszce. Kobieta opowiada, że kiedy kilka lat temu zawiozła ją tam z mężem to usłyszała, że dowód teściowej mogą zabrać. Bo „mamie, jako niesamodzielnej, nie będzie potrzebny”.
Dlatego niedawna prośba o przywiezienie dowodu teściowej bardzo panią Annę zdziwiła. Zapytała, po co.
– Usłyszeliśmy, że chodzi o wybory, żeby pensjonariusze mogli głosować. Z rozbrajającą szczerością dyrekcja powiedziała, że trzeba za wszelką cenę ratować ten rząd. Żeby na kolejną kadencję był PiS – opowiada pani Anna.
Według prawa, głosować może każdy, kto nie jest ubezwłasnowolniony. Pani Anna przyznaje, że jej teściowa nie jest ubezwłasnowolniona.
– Ale jest kompletnie oderwana od rzeczywistości! Żyje w swoim świecie. Nie rozpoznaje syna, więc jak może rozpoznawać kandydatów do parlamentu?! – docieka.
Nikt do głosowania nie będzie zmuszał?
W domu opieki w Praszce mieszka 50 osób. Zapytaliśmy szefową ośrodka Desiderata, czy to prawda, że w wyborach mają wziąć udział osoby, które mają głęboką demencję albo Alzheimera?
– U nas są ludzie w różnym stanie. A będą głosowały tylko te osoby, które nie są ubezwłasnowolnione – mówi „O!Polskiej” Teresa Wączek.
– Nikt do głosowania zmuszany nie będzie. Kto wyrazi chęć i wolę głosowania, będzie miał taką możliwość – przekonuje szefowa Desideraty.
Zapytaliśmy w tej sytuacji, czy to prawda, że chce namawiać pensjonariuszy, by głosowali na PiS?
– Ależ co pani mówi?! – odpowiedziała zdenerwowana Teresa Wączek. – To nieprawda! Już chociażby dlatego, że ja nie lubię PiS…
Dyrektor KBW w Opolu: Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca
Cuda wyborcze w domach opieki już się jednak zdarzały. To nie jest przypadkowa praktyka, że podczas każdych wyborów, tak parlamentarnych, jak i samorządowych, sto procent pensjonariuszy DPS lub prywatnych domów opieki stawia krzyżyk przy nazwisku jednego kandydata, którego „poradzi” im personel. A kogo doradzi, to zależy od uwikłań zawodowych lub sympatii politycznych kierownictwa placówki.
– Pensjonariusze świadomie lub nie głosują na wskazanych kandydatów. Bo to osoby zależne od personelu domu opieki – zauważa pani Anna.
Taka jest rzeczywistość. Nawet jeśli umysł wiekowego człowieka jest sprawny, to przytłacza go starość i niepełnosprawność ruchowa. Rodzina daleko, więc się nie poskarży. A od personelu domu opieki zależy wszystko, jak od pani w przedszkolu.
– Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca – podkreśla Rafał Tkacz, dyrektor Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Opolu.
– Sugerując cokolwiek pensjonariuszom, taka osoba wychodzi daleko poza swoją rolę. Nie powinno się wpływać na takie osoby – podkreśla.
Wyborcze cuda w domach opieki i kobieta z instrukcją
Z przypadkiem próby wykorzystania starszej osoby do głosowania na wskazanego kandydata spotkał się Komitet Obrony Demokracji w Opolu.
– Rozłożyliśmy namiot na placu Wolności, gdzie zachęcamy do uczestnictwa w wyborach – mówi Małgorzata Besz-Janicka, szefowa opolskiego KOD.
– W czwartek 12 października przyszła do nas wiekowa kobieta. Pomyliła nas z lokalem wyborczym! Powiedziała, że musiała wcześniej w Kędzierzynie-Koźlu pokazać komuś dowód osobisty. Spisano jej dane, a potem polecono, żeby zagłosowała zgodnie z instrukcją – opowiada.
Staruszka, wyraźnie zagubiona w otaczającym ją świecie, dostała od „agitatora” kartkę z notesu. Były na niej zapisane numer listy i konkretne nazwisko kandydata PiS do parlamentu.
– Ile wiekowych, schorowanych osób, czasem z demencją, od których wzięto dane z ich dowodu osobistego, zobowiązano do głosowania zgodnie z partyjną instrukcją? Patologia, o której od dawna wszyscy wiedzą, ale nikt z tym nic nie robi – denerwuje się szefowa opolskiego KOD.
Wyborcze cuda w domach opieki. „Problem, o którym się nie mówi”
– Głosowanie jest wolne i świadome – komentuje mecenas Michał Nowak z Kędzierzyna-Koźla. – Jeżeli ktoś nie jest ubezwłasnowolniony, to ma pełną zdolność do czynności prawnych. Ale jeśli ktoś z demencją, Alzheimerem, przychodzi do notariusza, żeby sprzedać mieszkanie, to notariusz widzi, że nie jest on w stanie wyrazić swojej woli.
– Notariusz jeśli ma wątpliwości, co do świadomego wyrażenia woli przez kogoś, kto przystępuje do aktu notarialnego, ma obowiązek odmówić. A głosowanie jest świadomym wyrażaniem swojej woli, a nie woli pani opiekunki czy dyrektora domu pomocy społecznej. To jest problem, o którym głośno się nie mówi. A to wymagałoby interwencji ze strony Państwowej Komisji Wyborczej i dodatkowych wytycznych dla szefów komisji wyborczych w domach opieki – stwierdza Michał Nowak.
Czytaj także: Konflikt interesów w urzędzie wojewódzkim. Żona inspektora z wydziału ds. cudzoziemców z firmą ds. cudzoziemców
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.