Wydarzenia tego samego pierwszego września w Berlinie posłużyły części prawicowych mediów i polityków do ogłoszenia skandalu. Z lubością pokazywano mężczyznę w bermudach i rękawiczkach ochronnych niosącego wieniec pod głaz upamiętniający polskie ofiary niemieckiej okupacji. „Zapomniano” dodać, że było to zdjęcie pracownika, który przywiózł wieniec na miejsce uroczystości na trzy godziny przed jej rozpoczęciem. A wieniec złożono we właściwym czasie z całym szacunkiem dla ofiar.
To wbijanie w pamięć negatywnych skojarzeń z Niemcami w kontekście II wojny światowej jest łatwe, bo Niemcy wojnę wywołali i do cierpień Polaków się jednoznacznie przyczynili. W rocznicę wybuchu powstania warszawskiego przypomniał o tym, demonstrując pod Bramą Brandenburską, Sławomir Mentzen.
Reparacje od Niemiec jak bumerang, o reparacjach od Rosji cisza
Weigandt upomina się, a zbliżająca się rocznica 17 września to upominanie się wzmacnia, by polscy politycy pamiętali o oczywistej prawdzie historycznej, iż Polska miała podczas II wojny światowej dwóch wrogów, a jej obywatele doświadczyli ciężaru dwóch okupacji.
Jeśli naprawdę chodzi o zadośćuczynienie, trzeba by w obie strony kierować żądania odszkodowawcze. Skoro oczekiwane są reparacje od Niemiec, powinny być też od Rosji. I obu stronom należy przypominać o ich okrucieństwie, np. urządzając manifestację także u stóp Kremla.
Tylko że wspomnianym mediom i politykom wcale nie o reparacje od Niemiec chodzi. Minister Radosław Sikorski przypomniał ostatnio, iż pisemnie prawa do reparacji wobec Niemiec zrzekła się jego wywodząca się z PiS poprzedniczka, Anna Fotyga. Wobec Rosjan niczego się nie zrzekaliśmy, ale wiadomo, że oni niczego nam nie oddadzą.
Gesty i żądania związane z sierpniową i wrześniową rocznicą są bez znaczenia praktycznego. To są gesty polityczne, które mają zwrócić uwagę na niemiecki problem z polską historią i możliwie starannie zasłonić rosyjski.
Takie rozgrywanie polityki zagranicznej dla wewnętrznych korzyści jest dość obrzydliwe. A wjeżdżające 17 września 1939 do Polski tanki i spadające na nią 10 września 2025 drony – przy wszystkich dzielących te wydarzenia różnicach – pokazują że jest także krótkowzroczne.
Czytaj także: Polityka zagraniczna to nie miejsce do krajowych gierek. „To fatalny błąd”
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania