Od blisko tygodnia na terenie województwa trwają protesty opolskich rolników. Podobne akcje są w całym kraju. Ich uczestnicy blokują ronda na skrzyżowaniach dróg krajowych i wojewódzkich oraz rejony węzłów na autostradzie A4. Są miejsca, w których protesty trwają przez całą dobę, m.in. Dobrodzieniu, Nysie, Prudniku i Namysłowie.
Protestujący rolnicy mają dwa główne postulaty. Pierwszy to wycofanie z regulacji zawartych w unijnym „Zielonym Ładzie”. Drugi to ograniczenie „bezcłowego importu produktów rolno-spożywczych z Ukrainy”.
– Nas obowiązują wysokie, unijne standardy, a co za tym idzie wyższe koszty produkcji. Przy tak niekontrolowanym napływie żywności zza wschodniej granicy polscy rolnicy nie są w stanie konkurować – mówi Arkadiusz Kożuszko, pełnomocnik AgroUnii w woj. opolskim.
Wojewoda Monika Jurek powołała zespół ds. rolnictwa
We wtorek 13 lutego wojewoda Monika Jurek poinformowała, że poważnie traktuje problemy zgłaszane przez organizacje rolnicze i przekazała je wyższym przedstawicielom rządu. Zapowiedziała też rozmowy na szczeblu rządowym ws. ich postulatów. Poinformowała też o powołaniu specjalnego zespołu doradczego ds. rolnictwa.
Arkadiusz Kożuszko ma być członkiem tego zespołu. Wskazuje, że w jego skład mają wejść przedstawiciele wszystkich organizacji rolniczych w regionie. Będą też przedstawiciele powiatów. Rolnicy sporo sobie po tym zespole obiecują.
– Będziemy mogli sygnalizować pani wojewodzie obszary, w których będzie mogła zaangażować swoje służby do interwencji. Chodzi na przykład o kontrole produktów trafiających na teren naszego województwa. Albo o przyjęcie jednego standardu pomiarów jakości zbóż w skupach, ponieważ obecnie często jest tak, że są one różne w zależności od skupu – argumentuje.
Protesty opolskich rolników przynoszą skutki?
Protesty opolskich rolników rozpoczęły się w piątek 9 lutego i mają potrwać do poniedziałku 19 lutego. Wiadomo, że na 20 lutego część protestujących wybiera się do Warszawy i na wschodnią granicę, na ogólnopolską akcję. Co dalej?
– W tym momencie to jeszcze kwestia otwarta. Część naszych postulatów udało się już wywalczyć. Unia wycofała się z wymogu ugorowania 4 proc. ziemi na ten rok. Do tego udało się znacznie uszczelnić granicę z Ukrainą – stwierdza Arkadiusz Kożuszko.
W środowisku rolniczym słyszymy, że dla części protestujących to jednak nie wystarczy. Dlatego nie można wykluczyć dalszych akcji.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „Opolska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.