Cięcia w MZK Opole budzą emocje
Zamiar bezterminowego zawieszenia kursowania linii nocnych oraz cięć części kursów linii MZK Opole ratusz ogłosił pod koniec 2022 roku. Uzasadniano to poszukiwaniem oszczędności wobec rosnących kosztów przewoźnika. A także niewielką liczbą pasażerów autobusów nocnych.
Zapowiedź ta spotkała się ze sporą krytyką. W sieci powstała nawet petycja, aby tych cięć nie wprowadzać. Nie pomogło i zapowiadane zmiany weszły w życie z początkiem 2023 roku. Nie przerwało to jednak dyskusji na ten temat. Oliwy do ognia dolał niedawny wpis prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego, w którym podkreślał, że w 2022 roku liczba pasażerów MZK Opole wzrosła o 5 milionów.
Pasażerowie skarżyli się, że cięcia w kursowaniu MZK Opole spowodowały, że mają problemy z dojazdem do pracy. Szczególnie osoby kończące bądź rozpoczynające prace w nocy. Nie brakowało też ironicznych komentarzy. „Mieszkańcy wracają do komunikacji, więc tniemy kursy? Nie no faktycznie logiczne” czy „Po 17 łatwiej się dostać do Wrocławia, niż na opolską Malinę” to tylko jedne z nich.
Arkadiusz Wiśniewski odpowiadał, że cięcia kursów MZK Opole dokonano tam, gdzie było mało pasażerów. Wskazywał też na niską rentowność nocnych połączeń.
Partia Razem: Droga donikąd
Dyskusja wokół cięcia oferty MZK Opole stała się też paliwem politycznym. W minionym tygodniu konferencję w tej sprawie zrobił radny Tomasz Kaliszan z Platformy. W poniedziałek 16 stycznia przed opolskim ratuszem do sprawy odnosili się politycy partii Razem. Wśród nich byli Adam Zandberg, lider formacji, oraz posłanka Marcelina Zawisza.
Zarzucali prezydentowi Opola, że w ciężkich czasach funduje megalomańskie projekty. Jako przykład wskazali budowę nowego stadionu czy przygotowania do powstania aquaparku.
– Przerzucanie kosztów ciężkiej sytuacji na obywateli prowadzi donikąd – mówił Adrian Zandberg. – To się kończy tak, że jeśli usługi publiczne są kiepskiej jakości i są drogie, to ludzie z nich rezygnują. A wtedy one przestają one być kompletnie rentowne.
Ratusz: Szanujemy pieniądze mieszkańców
– Idą wybory i o Opolu przypominają sobie kolejni politycy – odpowiada Adam Leszczyński, rzecznik ratusza. – Działacze partii Razem pojawili się w Opolu zaczęli opowiadać o komunikacji zbiorowej. Szkoda tylko, że nigdy z niej tu nie korzystali. Zobaczyliby, jak wiele się w niej zmieniło od kiedy po Opolu jeździły Ikarusy.
– Kupiliśmy 70 supernowoczesnych autobusów. Wprowadziliśmy tablice informacji pasażerskiej i biletomaty. W tym roku na funkcjonowanie MZK Opole wydamy ok. 60 mln zł – wylicza.
Adam Leszczyński przekonuje, że „płacenie za przejazdy pustych autobusów w imię idei jest nieuzasadnione”.
– Miasto nie ma swoich pieniędzy, tylko pieniądze mieszkańców. Obciążalibyśmy np. dodatkowo emerytów, czy młode mamy. Te pieniądze można lepiej spożytkować na rzecz transportu zbiorowego i to właśnie zrobimy – stwierdza.
MZK Opole likwiduje kasę na Zaodrzu
Jednocześnie MZK Opole informuje o planie zamknięcia kasy biletowej, która działała w pawilonie Karo na Zaodrzu. Kasa ma działać do piątku 20 stycznia włącznie.
Ewelina Laxy, rzeczniczka MZK Opole, tłumaczy, że powodem jest spadek sprzedaży biletów w kasie.
– Spadła ona o ponad połowę, osiągając obecnie 33 proc. ogółu. Wprowadzane od 2022 roku nowe kanały sprzedaży, jak biletomaty stacjonarne i w autobusach, a także bilety elektroniczne, zdominowały prowadzoną dotychczas sprzedaż. Oznacza to brak zasadności dla dalszego utrzymywania wszystkich kas biletowych – argumentuje.
Ewelina Laxy zaznacza, że nadal działać będą dwie pozostałe kasy MZK Opole. Jedna mieści się w budynku centrum przesiadkowego Opole Główne. Druga działa na pętli przy ul. Pużaka.