Po stronie opozycji trwają przedwyborcze układanki. Nie wiadomo jeszcze w jakiej formie ostatecznie partie opozycyjne rzucą rękawicę PiS – czy listy będą dwie, trzy, czy więcej. Ostatnio głośno było o tym, że Donald Tusk nie czeka już na Szymona Hołownię. Przez co wspólny start listy PO i Polski2050 ma już raczej nie wchodzić w grę.
Tymczasem okazuje się, że Platforma będzie miała już jednego partnera do dzielenia miejsc na jej listach. To ruch samorządowy „TAK! Dla Polski”, na czele którego stoi prezydent Sopotu Jacek Karnowski. Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, lokalne struktury tego ruchu mają wytypować po trzy osoby, które miałyby się znaleźć na listach PO.
Arkadiusz Wiśniewski: W Sejmie potrzeba broniących samorządu
W woj. opolskim na czele ruchu „TAK! Dla Polski” stoi Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola. W kuluarach już od jakiegoś czasu, że ma spore ambicje. – Jednak nie określił się jeszcze co do startu – słyszymy.
Zapytaliśmy Arkadiusza Wiśniewskiego, czy będzie na liście kandydatów „TAK! Dla Opolskiego” do startu w listy PO.
– Rozmowy trwają. Jako Ruch wspieramy całą opozycję i wciąż mamy nadzieję na szeroką listę opozycyjną. Chcemy wspierać walkę o odsunięcie od władzy PiS – mówi.
Wskazuje, że decyzji o kandydatach z woj. opolskiego jeszcze nie ma. – To w tej chwili drugorzędne. Najważniejsze jest porozumienie i to, by w Sejmie znalazły się osoby broniące samorządu – stwierdza.
Katarzyna Gołębiowska-Jarek: Nie tylko Sejm, ale i Senat
Opolscy politycy wskazują, że mocną kandydatką mogłaby być Katarzyna Gołębiowska-Jarek, wójt gminy Dąbrowa. Cześć rozmówców wskazuje, że w grę wchodziłoby wysokie miejsce na liście ze względu na parytet przysługujący kobietom.
– Ja nigdzie się nie wybieram – odpiera pani wójt. – Dobrze mi w mojej wsi. Obejmując urząd zobowiązałam się pracować na rzecz mieszkańców. I to się nie zmienia – zapewnia.
Katarzyna Gołębiowska-Jarek przyznaje natomiast, że trwają rozmowy na temat współpracy ruchu z Platformą. – Nie tylko na poziomie wyborów do Sejmu. W grze jest też pakt senacki na kształt tego z 2019 roku – mówi.
Piotr Woźniak będzie miał dwie listy do wyboru?
Ambicji parlamentarnych nie kryje natomiast Piotr Woźniak. To szef opolskiego SLD i współprzewodniczący Nowej Lewicy w regionie. W 2019 roku mocno pracował na mandat posła jako nr 2 na opolskiej liście. Ale Marcelina Zawisza z partii Razem jako „jedynka” uzyskała wyższy wynik.
– Tu może dojść do kuriozalnej sytuacji, gdy szef SLD nie wystartuje z listy Lewicy, bo będzie wolał miejsce na liście PO jako działacz „TAK! Dla Polski” – słyszymy.
Piotr Woźniak przekonuje, że na jednoznaczne deklaracje jest za wcześnie. – Z tego, co widzę, liderami skłonnymi do stworzenia jednej bądź dwóch list opozycji są tylko Donald Tusk, Jacek Karnowski i Włodzimierz Czarzasty. I nie można wykluczać, że taki blok powstanie – mówi.
– Samą deklarację współpracy „TAK! Dla Polski” z Platformą traktuję jako otrzeźwiający sygnał dla liderów pozostałych ugrupowań opozycyjnych. To apel o jedność – argumentuje.
Ludowcy także na liście?
Wygląda na to, że obecna sytuacja zachęciła do działania PSL. – Rozważamy wspólny start z Platformą. Władysław Kosiniak-Kamysz prowadzi rozmowy na ten temat – mówi Marcin Oszańca, lider opolskich ludowców.
Jeśli dojdzie do takiego porozumienia, to można się spodziewać, że będzie kandydował do Sejmu.
Na giełdzie nazwisk jest też inny ludowiec. To Piotr Pośpiech. To były starosta kluczborski, który obecnie jest sekretarzem podopolskiej gminy Łubniany. Z tego względu musiał zawiesić swoje członkostwo w PSL. Ale jako działacz ruchu „TAK! Dla Polski” miałby szanse na start z listy PO.
– Gdy wcześniej był wystawiany do Sejmu, to zawsze traktował to poważnie. I walczył o głosy nawet, jeśli nie miał najlepszej pozycji – słyszymy od polityka opozycji. – Dlatego spodziewam się, że będzie zabiegał o to, by znaleźć się na liście trzech osób, które „TAK! Dla Polski” ma przekazać Platformie.
Nasz rozmówca zauważa, że taka rekomendacja byłaby prztyczkiem w nos dla marszałka Andrzeja Buły, szefa Platformy w woj. opolskim.
– On i Piotr Pośpiech się nie znoszą. Jest między nimi szereg „kluczborskich zaszłości”. Ale jest to coś, czego można byłoby się spodziewać po Arkadiuszu Wiśniewskim. Prezydent Opola nie unika okazji, by wbić szpilę marszałkowi. Przykładem ostatnie zamieszanie wokół obwodnicy Nysy – komentuje.