Spółka Boryszew poinformowała, że władze należącej do niej firmy Alchemia uznały, że bardziej opłaca im się likwidacja Walcowni Rur Andrzej w Zawadzkiem, niż inwestowanie w dalszą jej działalność. Firma tłumaczyła to spadkiem opłacalności produkcji oraz szans do konkurowania na rynku. Właściciele zakładu decyzję podparli liczbami. Wskazali, że w 2022 roku walcownia miała 281 mln zł przychodów ze sprzedaży swoich wyrobów. W 2023 roku wskaźnik ten wyniósł 183 mln zł.
Likwidacja walcowni rur w Zawadzkiem. Blisko 450 osób na bruk
– Nikt nie miał świadomości, że zanosi się na coś takiego. Sądzę, że nawet dyrektor, który złożył rezygnację z funkcji w dniu otrzymania decyzji – zaznacza Dariusz Brzęczek, przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” Śląska Opolskiego oraz lider zakładowej komisji związku w walcowni.
– Idąc na spotkanie z przedstawicielami zarządu nie mieliśmy żadnej wiedzy, że dojdzie do takiej drastycznej decyzji. Spodziewałem się elementu restrukturyzacji, zmiany systemu, częściowych zwolnień. Ale nie do całkowitej likwidacji! – podkreśla.
Dariusz Brzęczek wskazuje, że spółka powiadomiła o zwolnieniu wszystkich pracowników: to 435 osób.
– Jako główną przyczynę podali przestarzały park maszynowy, na którym nie można osiągnąć rentowności naszego wyrobu. Natomiast my uważamy, że jest to całkowita wina zarządu Alchemii. Nie było inwestycji, które pozwoliłyby na utrzymanie rentowności – zaznacza.
Likwidacja Walcowni Rur Andrzej w Zawadzkiem to cios dla jej pracowników. Rozmawialiśmy z załogą już po tym, jak gruchnęła ta wieść.
– Czuję się tak, jakbym dostał cios w twarz. Przepracowałem tu ponad 30 lat. I tak z dnia na dzień mówią do widzenia. Mi niewiele zostało do emerytury. A kto przyjmie człowieka po 60. roku życia? – pyta jeden z pracowników.
Drugi przyznaje, że ciężko będzie się pożegnać z tą pracą i z ludźmi, do których przyzwyczaił się na przestrzeni lat. A na dodatek było blisko do domu, bez konieczności dojazdów.
– Teraz pracy szukać trzeba będzie na nowo. To dodatkowy stres, ciężko jest na rynku i nie wiadomo czy człowiek się utrzyma. A każdy ma rodzinę, więc nie zapowiada się kolorowo. Ponad 400 osób zacznie szukać roboty i ciężko będzie znaleźć coś w okolicy. Człowiek będzie musiał dojeżdżać 50 lub więcej kilometrów – uważa.
Likwidacja walcowni rur w Zawadzkiem. Cios dla mieszkańców i samorządu
Walcownia działa na terenie dawnej huty Andrzej. Ta powstała w Zawadzkiem w 1836 roku, z inicjatywy hrabiego Andrzeja Renarda, ówczesnego właściciela tych terenów. Zakład trwał tam od tego czasu, będąc żywicielką gminy i okolicznych terenów. Miasto wiąże z hutą swoją historię.
– Dziwi nas, że dyrektor jako pierwszy podał się do dymisji. „Kapitan statku” zostawił załogę samej sobie – zauważa gorzko pan Józef.
– Tym bardziej, że osoby, które nie mają umów na stałe to nawet odpraw nie zobaczą. Dodatkowo gmina miała z zakładu duże wpływy do budżetu, pomimo że jest biedna. Teraz będzie jeszcze bardziej biedna – stwierdza.
Michał Rytel, który od niedawna jest burmistrzem, przyznaje, że na likwidacja Walcowni Rur Andrzej w Zwadzkiem uszczupli finanse gminy.
– Ubędą nam setki tysięcy złotych wpływów miesięcznie. Firma zapewniła mnie, że ma zabezpieczone środki, iż do czasu znalezienia inwestora na te tereny, będzie spłacać zobowiązania. Czas pokaże – mówi.
Nie zostaną na lodzie?
– Likwidacja walcowni rur w Zawadzkiem to tragedia tak dla pracowników, jak i dla ich rodzin – stwierdza Roman Kus, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Strzelcach Opolskich.
Nie bez powodu. Zakład ten był jednym z czołowych pracodawców w powiecie.
– Będziemy również w kontakcie z panem burmistrzem, innymi zakładami czy z Wojewódzkim Urzędem Pracy, aby nikogo nie zostawić bez pomocy. Muszę też porozmawiać z dyrekcją zakładu, by móc ustalić pewne ramy działania. Nie wiemy jeszcze jak przebiegać będzie proces likwidacji – przyznaje Roman Kus.
Wsparcie dla pracowników zapowiadają też związkowcy oraz władze Zawadzkiego.
– Jestem w stałym kontakcie z różnymi organizacjami, urzędami, firmami, a także Alchemią – mówi Michał Rytel.
– Chcemy, by w naszym urzędzie dyżurował pracownik z PUP, gdyż pracownicy muszą być tutaj obsługiwani. Będzie także udostępniona sala kinoteatru do uzgodnień z pracownikami a spółką. Sprawdzać będziemy także jakie są możliwości otrzymania środków na otworzenie własnej firmy. Nie zostawię pracowników samych, dołożę wszelkich starań, by przeszło to jak najłagodniej – wskazuje burmistrz Zawadzkiego.
Grupa Alchemia zrzesza kilka zakładów działających w branży produkcji stali, m.in. w Chorzowie i Częstochowie. Likwidacja Walcowni Rur Andrzej w Zawadzkiem jest kolejną w ostatnich miesiącach. Pod koniec minionego roku grupa zlikwidowała Kuźnię Batory w Chorzowie.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.