– Stowarzyszenia Kresowian gdzie indziej znane są z patriotyzmu, upamiętniania ofiar bojówek UPA i szerzenia wiedzy historycznej – mówi Marzanna Gądek-Radwanowska, nauczycielka, historyk i radna miejska KO z Kędzierzyna-Koźla. – A w naszym mieście Stowarzyszenie Kresowian nawołuje do nienawiści i słownie wspiera totalitaryzm. W przeszłości nawet chodziłam na ich spotkania, ale przestałam. Przed wyborami parlamentarnymi prezes tej organizacji zaprosił do Kędzierzyna-Koźla Grzegorza Brauna.
Jacek Międlar z honorami. Narodowcy w roli głównej
28 czerwca podczas uroczystości XXII Wojewódzkich Dni Kultury Kresowej w Kędzierzynie-Koźlu Jacek Międlar został uhonorowany Medalem za Zasługi dla Kresów. Jacek Międlar, wydalony ze stanu kapłańskiego, a wcześniej znany jako duszpasterz narodowców, został prawomocnie skazany za znieważanie oraz nawoływanie do nienawiści na tle różnic wyznaniowych i narodowościowych wobec osób narodowości żydowskiej i ukraińskiej.
– Wstrząsające jest to, że władze lokalne dając patronat nie weryfikują, kto będzie gościem na tych spotkaniach – zauważa Marzanna Gądek-Radwanowska.
– Podczas jednego z nieformalnych spotkań radnych ustaliliśmy, że zrobimy wszystko, by nie wspierać tych wydarzeń, obejmując je patronatem. Nie będziemy też finansować tego, co robi Witold Listowski, prezes Stowarzyszenia Kresowian z Kędzierzyna-Koźla – zaznacza.
XXII Wojewódzkie Dni Kultury Kresowej połączono z obchodami Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. Uroczystość, organizowana przez Stowarzyszenie Kresowian z Kędzierzyna-Koźla, odbyła się w PSP nr 12 w Koźlu. Jest tam wmurowana tablica upamiętniająca Orlęta Lwowskie.
Zdjęcia z tego wydarzenia szybko trafiły do sieci. Widać na nich Jacka Międlara i Katarzynę Sokołowską, antyukraińską aktywistkę z Opola. Są oficjalne poczty wojska, straży i policji, reprezentujące państwo polskie. Są Włodzimierz Skalik i Roman Fritz, posłowie od Grzegorza Brauna. Widać też opolskich narodowców i lokalnych działaczy PiS. A Jacek Międlar otrzymał odznaczenie i dyplom z herbem miasta Kędzierzyna–Koźla od Witolda Listowskiego, prezes tamtejszego Stowarzyszenia Kresowian.
Witold Listowski: Nic tylko Zełeński i Zełeński
– Nagrodziliśmy Jacka Międlara. Tego młodego człowieka zawsze będę chwalił, bo jest dobrym działaczem, szukającym prawdy. I tej prawdy broni – potwierdza prezes Listowski.
Tyle, że Jacek Międlar znany jest nie tylko z antysemickich wystąpień. Ma też antyukraińskie poglądy i jest przeciwny uchodźcom ukraińskim w Polsce. Z czego może tylko cieszyć się Kreml.
– A dlaczego miałby być nie przeciwny Ukraińcom w Polsce? – pyta Witold Listowski. – Polska przyjęła ich za dużo, teraz ich utrzymujemy. Najlepiej przyjechać do Polski i sobie tutaj żyć. A myśmy mieli na Kresach ukraińskich sąsiadów i oni nas mordowali.
Tylko co winien zbrodni sprzed 80 lat jest student, którego dom zbombardowano, a jego brat i ojciec walczą z Rosjanami, także w interesie Polski? Albo Ukrainka „na kasie”, której mąż został ranny pod Chersoniem? Przede wszystkim zarabiają na siebie, płacą podatki i zwiększają bogactwo Polski. A bez nich brakowałoby rąk do pracy.
– To nie jest nasza wojna – denerwuje się prezes Listowski. – A pani, potomkini Kresów, powinna bronić Jacka Międlara. Wszyscy Polacy, nie tylko o kresowych korzeniach, powinni znać prawdę. A dzisiaj słychać tylko Zełeński i Zełeński! Nie wiem dlaczego prezydent Andrzej Duda odznaczył go najwyższym odznaczeniem Orła Białego. To skandal! Całe szczęście, że jego kadencja się kończy, a nowy prezydent elekt już to nazwał „ludobójstwem”. Jestem wiekowym człowiekiem, ale pamiętliwym!
A może pora, żeby wybaczyć?
– Wybaczyć mogą tylko pokrzywdzeni, a oni leżą w dołach śmierci. Oni już nie wybaczą. A my nie mamy prawa, żeby za kogoś wybaczać – podsumowuje Witold Listowski.
Jacek Międlar z honorami – radni się odcinają. „To pani prezydent”
Kontrowersyjnej działalności stowarzyszenia kierowanego przez Witolda Listowskiego sprzeciwia się wielu mieszkańców Kędzierzyna-Koźla. I nieoficjalnie urzędnicy.
– Z każdym rokiem coraz mniej przedstawicieli ze strony demokratycznej bierze udział w „szopce” Listowskiego. Ale też mieszkańców na tych uroczystościach jest garstka – mówi „O!Polskiej” pracownik urzędu miasta.
– A kwiaty pod tablicą Orląt Lwowskich składał sekretarz w imieniu miasta. Tylko z przedstawicielami urzędu to jest tak, że przychodzą i zaraz wychodzą. Nie widzą, co się dalej dzieje… – komentuje.
Radni Kędzierzyna-Koźla też są przeciwni, choć miasto dofinansowało imprezę prezesa Listowskiego w wysokości 8 tys. zł. Użyczyło też mu bezpłatnie dwóch namiotów i zapewniło zabezpieczenie straży.
– To z pieniędzy pozostających w gestii pani prezydent Sabiny Nowosielskiej, dla organizacji pozarządowych – tłumaczy Ireneusz Wiśniewski, bezpartyjny przewodniczący Rady Gminy Kędzierzyna–Koźla z KWW Sabiny Nowosielskiej.
– Stowarzyszenie Kresowian złożyło wniosek o wsparcie, a pani prezydent przyznała je zarządzeniem. Radni nie mieli na to wpływu. W imieniu naszej większości koalicyjnej odcinamy się od tego. Oczywiście, to kompetencje pani prezydent, która może to finansować. Ale to my ustalamy budżet i będziemy bardzo mocno na to wpływać, żeby zakończyć współpracę z panem Listowskim – zapowiada.
– Podkreślam, że popieramy działalność statutową tego stowarzyszenia, czyli upamiętnianie ludobójstwa i oddanie hołdu i czci ofiarom. Ale nie zgadzamy się z całą stanowczością z celami politycznymi, które pan Listowski chce osiągnąć – dodaje przewodniczący Wiśniewski. – Tego podburzania ludzi, z zapraszaniem kontrowersyjnych polityków, m.in. Grzegorza Brauna, a w tym roku Jacka Międlara. I to wszystko w tle naszego miasta…
Trudna rola rzecznika
– Pani prezydent nie finansuje i nie wspiera pana Witolda Listowskiego i jego poglądów, a wyłącznie wspiera działalność kresowian, kulturową i historyczną, a to jest stowarzyszenie działające od ponad trzech dekad – przekonuje Piotr Pękala, rzecznik prezydent Sabiny Nowosielskiej. – Stowarzyszenie skupia mieszkańców, którym na sercu leży kultywowanie historii i tradycji kresowej. Władze miasta nie mają wpływu na to, kogo członkowie wybierają na swojego przewodniczącego.
Pieniądze przyznano stowarzyszeniu, w ramach wspierania organizacji pozarządowych tzw. małymi grantami, na przygotowanie XXII Wojewódzkich Dni Kultury Kresowej. Jak dodaje rzecznik, w dokumentach podpisanych ze stowarzyszeniem jest preambuła, zabraniająca wieców o charakterze politycznym oraz szerzenia mowy nienawiści.
– I zabrania agresywnych zachowań prelegentów, bo władze miasta nie wspierają szerzenia nienawiści – stwierdza Pękala.
Rzecznik mówi, że jeśli chodzi o Jacka Międlara, to nie było go wśród prelegentów w programie wydarzenia, objętego patronatem honorowym i współfinansowanego przez miasto.
Jednak Jacek Międlar miał swoje wystąpienie. Poza tym to nie pierwszy raz, kiedy prezes Listowski realizuje swoje plany, głosząc poglądy, z których się cieszą na Kremlu, więc miasto powinno być na to przygotowane.
– Moja wiedza oparta jest na dokumentach, więc Jacek Międlar nie miał prawa występować w takim charakterze – kończy rzecznik prezydent Nowosielskiej.
Radny KO: Jacek Międlar z honorami to skandal
Sabina Nowosielska została wybrana prezydentem z poparciem KO, w radzie miasta też rządzi z Koalicją Obywatelską. Jak tę wieloletnią „łaskawość” dla prezesa Listowskiego i braunistów tłumaczy Michał Nowak, szef Platformy w powiecie kędzierzyńsko-kozielskim?
– Laury dla Jacka Międlara to wydarzenie skandaliczne, ale przecież nie odosobnione – stwierdza Michał Nowak. – W Kędzierzynie-Koźlu od wielu lat za pieniądze gminy honoruje się skrajnych nacjonalistów, prorosyjskich aktywistów i zajadłych antysemitów. Eskalowało to do tego stopnia, że czas powiedzieć „non possumus”. To już nie kwestia polityki, ale podstawowych zasad etycznych.
Czytaj także: Skandal w Namysłowie. Radny PiS wykluczony z komisji. Powodem jedno zdjęcie
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania