Pierwszą znaną ofiarą księdza Joachima K. była Kasia. Kobieta w 2019 roku zgłosiła się do redakcji TVN24, aby podzielić się swoją wstrząsającą historią. Nie była w stanie wystąpić przed kamerą. To, jak były proboszcz z Lubrzy – funkcję tę pełnił do 2004 roku – wykorzystywał ją w czasie, gdy była dzieckiem, opisała w liście.
Fakt molestowania bohaterki reportażu „To ja byłam winna” przez duchownego to nie jedyny dramat, jaki ją spotkał. Gdy Kasia opowiedziała dorosłym o tym, co robił ksiądz Joachim K., to ci jej nie uwierzyli. Od niej i jej rodziny odwróciła się cała wieś.
Mieszkańcy wsi przez lata byli przekonani, że Kasia sobie coś ubzdurała. Jednocześnie parafianie bardzo sobie chwalili to, jaki był były proboszcz z Lubrzy.
– Na plebanii zawsze wszystko było zrobione – komentował jeden z mieszkańców.
Inny podkreślał, że proboszcz z Lubrzy „poświęcił się w ogóle dla dzieci”.
– Przytulał, całował w policzek gdzieś tam, ale żeby to było jakieś zboczenie, to nie – przekonywał.
Były proboszcz z Lubrzy – nowy proces w Watykanie
Tymczasem wiosną 2024 roku Dykasteria Nauki Wiary w Watykanie uznała księdza Joachima K. winnym wykorzystywania dzieci. Uczyniła to na bazie materiału zebranego przez Sąd Diecezji Opolskiej.
Joachim K. ma „wieczystą karę”. To m.in. bezwzględny zakaz publicznego sprawowania liturgii i posługi. Były proboszcz z Lubrzy ma też do końca życia przebywać w miejscu wyznaczonym przez biskupa. Pozostał jednak duchownym.
W niedzielę parafianie z Lubrzy mieli okazję usłyszeć, że ich były proboszcz ma nowy proces karno-administracyjny. Zgłosiły się bowiem kolejne osoby pokrzywdzone przez duchownego.
„W imieniu Biskupa Opolskiego wyrażam ogromne ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji i przepraszam wszystkich, którzy zostali w jakikolwiek sposób nią dotknięci” – napisał ks. dr Andrzeja Ochmana, kanclerza Kurii Diecezji Opolskiej.
„Dziękuję wszystkim, którzy zdecydowali się na zgłoszenie krzywdy do Delegata ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży w naszej diecezji. Istnieje dalej możliwość zgłoszenia krzywdy, jeśli ktoś ze skrzywdzonych do tej pory tego nie uczynił. Wiem, że wracanie do trudnych momentów życia może być ogromnym obciążeniem. Chcę jednak zapewnić, że każde zgłoszenie zostanie cierpliwie wysłuchane i jeśli będzie taka potrzeba, to zaproponujemy odpowiednią pomoc” – czytamy w liście do parafian.
Kuria Diecezjalna: Nie ma mowy o przedawnieniu
Jak przyznaje ks. Joachim Kobienia, sekretarz Kurii Diecezjalnej w Opolu, zgłosiły się dwie nowe osoby pokrzywdzone przez duchownego.
– Zgłosiliśmy to do prokuratury, ale ta orzekła o przedawnieniu sprawy – informuje „O!Polską”. – Natomiast w przypadku prawa kanonicznego przedawnienie je istnieje. Osoby pokrzywdzone miały możliwość opisania swoich historii. Przeprowadzone zostało dochodzenie, a pokrzywdzeni byli informowani na bieżąco o jego przebiegu. Obecnie czekamy na postanowienie Dykasterii Nauki Wiary w Watykanie w tej sprawie.
Były proboszcz parafii w Lubrzy musi liczyć się z kolejnymi sankcjami przewidzianymi przez kościelne prawo karne.
Informacja o tym, że w Stolicy Apostolskiej toczy się nowa sprawa przeciwko dawnemu proboszczowi z Lubrzy, trafiła do tamtejszych wiernych kilka dni po tym, gdy w diecezji opolskiej odbyły się nabożeństwa na okazję Dnia Solidarności z Pokrzywdzonymi Wykorzystaniem Seksualnym w Kościele.
Czytaj także: Franciszkanin Antoni Dudek wyrzucony z zakonu. „Popłakałam się”
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania