Brudna kampania w gminie Dobrzeń Wielki zaczęła się pod koniec stycznia. Wtedy pojawiły się plotki o krążących w internecie intymnych fotkach Moniki Ledwolorz-Gierok . Akurat, kiedy zaczęło się mówić, że pani Monika, nauczycielka w szkole w Kup i radna gminy opozycyjna wobec wójta Piotra Szlapy, chce mu zrobić konkurencję w najbliższych wyborach.
Sprawy nabrały urzędowego toku, kiedy do dyrekcji szkoły w Kup wpłynął list od rodziców uczniów, oburzonych niemoralną sytuacją, z którą rzekomo zetknęły się ich dzieci. W owym liście podpisani z nazwiska zatroskani rodzice proszą dyrektora o interwencję w sprawie Moniki Ledwolorz-Gierok, której odsłonięty biust trafił do sieci. Pytają, jak dzieci mogły wejść w posiadanie tych fotek i oburzają się, że to nie licuje ze statusem nauczycielki.
Problem jednak w tym, co się potem okazało, że list jest fałszywy.
– Byłam zszokowana, bo niczego takiego nie podpisywałam – mówi „O!Polskiej” pani Anna (prosi o anonimowość, powołując się na małe środowisko gminy Dobrzeń Wielki). – A podpis pod treścią nawet podobny do mojego, ktoś go podrobił, więc zawiadomiłam policję o tym przestępstwie.
Zanim to się jednak stało, wiadomość o liście i jego treści szybko stała się publiczną tajemnicą.
– Jestem zszokowana, bo żadne takie zdjęcia nie krążą w sieci – podkreśla stanowczo jedyna kontrkandydatka obecnego wójta, Monika Ledwolorz-Gierok.
Brudna kampania w gminie Dobrzeń Wielki. Nagi biust to nie jedyna plotka
Dyrektor zespołu szkolno-przedszkolnego, do którego pismo zostało skierowane, niechętnie rozmawia na ten temat.
– Sprawę skierowałem na policję, z rodzicami wszystko zostało wyjaśnione – ucina dyrektor Rafał Kawałko. – Rozmawiałem z podmiotami nadzorującymi, zarówno z kuratorium, jak i z poradnią psychologiczno-pedagogiczną, co mamy zrobić.
Monika Ledwolorz-Gierok uważa, że nie przypadkiem „list od rodziców” pojawił się w okresie kampanii wyborczej. Ktoś chciał ją zdyskredytować, jako nauczycielkę i kandydatkę na wójta.
– W tej dla mnie przykrej sprawie otrzymałam bardzo duże wsparcie rodziców dzieci, które uczę – mówi Monika Ledwolorz-Gierok. – Nie ma żadnych dowodów na to, żeby kiedykolwiek takie zdjęcia pojawiły się w internecie, więc nie rozumiem, skąd taka insynuacja. To nie pierwszy raz straszy się mnie jakimiś nieistniejącymi zdjęciami topless. Ale kiedy pytałam o nazwiska, poszłam na policję, wtedy temat oficjalnie przestał istnieć. A już przez to straszono mnie zwolnieniem z pracy…
Mówi, że to nie jedyna nieprawdziwa informacja dotycząca jej osoby, która pojawiła się w okresie kampanii wyborczej.
– Ktoś powiedział na przykład, że jak zostałabym wójtem, to zlikwiduję nasze wiejskie liceum, a to nieprawda – tłumaczy Monika Ledwolorz-Gierok. – Przecież jestem nauczycielką i zawsze byłam i jestem całym sercem za edukacją, a tym bardziej w mniejszych miejscowościach.
Piersi to delikatna sprawa
Nikt tego oficjalnie nie chce powiedzieć, ale w podtekstach pojawia się opinia, że list do dyrektora napisał jeśli nie jej kontrkandydat, to ktoś z jego otoczenia.
– Ktoś mi zrobił niedźwiedzią przysługę, teraz w czasie kampanii – mówi podenerwowany Piotr Szlapa, wójt Dobrzenia Wielkiego.
Przyznaje, że odbyło się spotkanie w urzędzie gminy po tym, jak dotarło do niego pismo, które „zatroskani rodzice” wysłali do dyrekcji szkoły, w której uczy jego jedyna konkurentka.
– To było spotkanie z dyrektorem szkoły w Kup oraz z dyrektorem Zespołu Szkół z Dobrzenia Wielkiego, który ma wcześniejsze doświadczenie zawodowe w Kuratorium Oświaty i ma doświadczenie w rozpatrywaniu różnych spraw – opowiada wójt. – Poprosiłem też prawnika, żeby w tym uczestniczył, a ja byłem czwarty, bo to pismo trafiło do naszej wiadomości.
Wójt Szlapa tłumaczy, że poprosił ich o zajęcie stanowiska i radę w tej, jak mówi, bardzo delikatnej sprawie.
– Delikatnej, bo dotyczyła rozbieranych zdjęć jednej z naszych nauczycielek – kontynuuje wójt. – Ale zgodnie z tym, co zasugerował prawnik, ponieważ list był skierowany do dyrekcji szkoły, więc to ona powinna rozpatrywać ten temat.
Wójt: Nie chcę mieć z tym nic wspólnego
Piotr Szlapa przyznaje, że temat roznegliżowanych zdjęć Moniki Ledwolorz-Gierok nie jest nowy.
– Ale ta sprawa mi żadnej chwały nie przynosi, jesteśmy w kampanii wyborczej, a korespondencja nie była bezpośrednio kierowana do mnie – podkreśla jeszcze raz wójt Szlapa. – Nie zamierzam się tym zajmować, bo zrobił się szum wokół mojej kontrkandydatki. Poinformowała mnie, że sprawę skierowała do prokuratury, odpowiedziałem, że bardzo dobrze. A teraz niech dyrektor sprawę rozwiązuje, zgodnie z sugestią prawnika.
Wójt dopuszcza, że podpisy pod tym listem rzeczywiście mogły być sfałszowane.
– Zastanawiające jest to, że rodzice zaprzeczają, by napisali ten list, ale podpisy pod listem są podobne do ich prawdziwych, tak mi przekazał dyrektor szkoły – mówi wójt Szlapa. – Musiał napisać to ktoś, kto miał z nimi bliższy kontakt, skoro wiedział jak się podpisują. Ale niech prokuratura tego dochodzi, ja nie chcę mieć z tym nic wspólnego, bo tak kampanii wyborczej się nie prowadzi.
Brudna kampania w gminie Dobrzeń Wielki. Uderzenie w godność kobiety
Mieszkańcy gminy, których dzieci chodzą do tej szkoły, współczują Monice Ledwolorz-Gierok sytuacji, w której się znalazła.
– Ja byłam wstrząśnięta, kiedy o tym usłyszałam, bo to jest uderzenie w godność kobiety najbardziej prymitywnymi metodami – mówi nam jedna z matek. – Zadzwoniłam więc do pani Moniki, czy nie potrzebuje wsparcia, ale ona już zgłosiła całą sprawę do prokuratury. Wiem też, że dwie osoby, których sfałszowane podpisy widnieją pod tym listem, zgłoszą to na policję.
Tyle, że mało prawdopodobne, by w ciągu najbliższego miesiąca, czyli przed wyborami, udało się ustalić autora lub autorów tego perfidnego paszkwilu.
– To są okropne metody, dlatego tak niewiele kobiet trafia do polityki – mówi Monika Ledwolorz-Gierok.
– Mężczyźnie nigdy by się czegoś takiego nie zrobiło.
Czytaj także: Zawodnik MMA chce być radnym w Namysłowie. Ciągnie się za nim wulgarne wideo
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.