Od kilkunastu lat Bieg Katorżnika jest znany jako jeden z najbardziej ekstremalnych biegów w Polsce. Gdyby nie przerwa spowodowana pandemią, sobotni bieg zaznaczyłby 20-lecie jego istnienia.
Bieg Katorżnika to nie tylko sportowa rywalizacja, ale także wyjątkowa atmosfera. Wydarzenie przyciągnęło licznych kibiców, którzy głośno wspierali uczestników na trasie. Organizatorzy zadbali o dodatkowe atrakcje, takie, jak stoiska z jedzeniem i napojami oraz miejsca do odpoczynku dla biegaczy i ich rodzin.
Bieg Katorżnika po raz 19. Trasa dała popalić!
Trasa biegu, jak co roku, została zaplanowana tak, aby maksymalnie przetestować wytrzymałość i determinację uczestników. Biegacze musieli pokonać liczne przeszkody, w tym błotne bagna, wodne rowy oraz śliskie i strome podejścia.
– To bieg, w którym wchodzimy w miejsca, w które nikt na co dzień by nie wszedł. Woda w jeziorze nie nadaje się do kąpieli, w niektórych miejscach jest gęsta jak bagno. Co więcej, jest niemal gorąca w porównaniu z rowami w lesie. Do tego dochodzą liczne naturalne atrakcje jak pijawki, żaby i wszelkie życie wodne i leśne – mówi jedna z uczestniczek.
– Czas pokonywania około 12-kilometrowej trasy jest zbliżony do waszych wyników w maratonie. Nie tylko pot i łzy, ale naprawdę dużo krwi, skręceń, zerwań i zasłabnięć jest nieodłącznym elementem tych zawodów. Pomimo przebywania w wodzie dręczyć Was będzie pragnienie, a w chwilach słabości nie otrzymacie pomocy. Czy warto za niemałe przecież pieniądze być jeszcze upadlanym, katowanym i mieszanym z błotem? – nie kryją trudności organizatorzy, a mimo to wydarzenie co roku przyciąga setki biegaczy.
Katorżnik 2024 i tradycyjna seria dziennikarzy
To specjalna osobna fala biegu, w której startują dziennikarze i sponsorzy wydarzenia. Wszak to dzięki nim sportowcy mogą uczestniczyć co roku w tej wspaniałej imprezie. Tutaj panie zajęły kolejno miejsca: pierwsze Lechowicz Katarzyna – Polska Zbrojna, drugie Marondel Katarzyna – BLOGER drugie, a trzecie Agnieszka Koziak – tygodnik „O!Polska”.
– Z trasą Katorżnika zmierzyłam się drugi raz. Podobnie jak poprzednim razem, swobodny bieg był dla mnie odpoczynkiem od brnięcia po pas w bagnie. Kto startował w tym biegu ten wie, że dotarcie do mety wymaga dużego wysiłku i olbrzymiej determinacji – opowiada Agnieszka Koziak, dziennikarka „O!Polskiej”.
– Wiele osób pokonało własne słabości pokazując siłę i moc. Medal, który otrzymaliśmy na mecie, wynagradza te godziny walki – dodaje nasza dziennikarka.
W zawodach wzięli udział tak mężczyźni, jak i kobiety, rywalizując w różnych kategoriach. Wśród uczestników znalazły się osoby z całej Polski, reprezentujące różne jednostki wojskowe, kluby sportowe oraz grupy amatorskie
Czytaj też: Z Zaksy po medale Igrzysk Olimpijskich. Nasi na każdym stopniu podium
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.