Początki afery, w związku z którą prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie burmistrza Namysłowa, sięgają 2019 roku. 19-letnia absolwentka liceum zgłosiła się na staż w Urzędzie Miejskim w Namysłowie. Opowiedziała nam, jak relacja czysto służbowa z burmistrzem szybko nabrała bardziej osobistego charakteru. Wskazała, że to on wyszedł z inicjatywą zacieśnienia tej relacji. Mówiła, że zaczęło między nimi dochodzić do zbliżeń w biurach parlamentarzystów PiS, w tym w dawnym biurze poselskim Bartłomieja Stawiarskiego. Zanim bowiem wygrał wybory jesienią 2018 roku, był posłem PiS.
Stażystka ujawniła bliską relację z burmistrzem
Była stażystka opowiedziała, że na jednym z pierwszych spotkań z burmistrzem usłyszała, że jest jej w stanie zaproponować pracę na basenie w Namysłowie.
– Najpierw miała być „na górze”, przy sprzedaży biletów, a potem „na dole”, czyli w biurze, w kierownictwie basenu. Mając tę obietnicę, zakończyłam staż. Miałam mieć lepszą pracę za lepsze pieniądze. Czekałam na tę obiecaną pracę. Gdy zaczęłam się o nią upominać, to usłyszałam, że basen jest nieczynny z powodu remontu i że nic w tej sprawie nie da się zrobić. I chyba wtedy burmistrz zaczął mnie już odsuwać od siebie – mówiła.
Po paru miesiącach relacja byłej stażystki i burmistrza Namysłowa zakończyła się. Zerwali kontakt. Gdy zapytaliśmy ją, dlaczego zdecydowała się na rozmowę z „O!Polską”, odpowiedziała, że nadal czuje się oszukana.
Podczas konfrontacji Bartłomiej Stawiarski zaprzeczył znajomości z byłą stażystką. Mówił, że nie mógł obiecywać dziewczynie pracy na basenie, bo ten od kilku lat jest w remoncie. Zauważył, że za oferowanie pracy za seks są konkretne paragrafy.
– Poza tym jakbym chciał z kimś współżyć, to bym sobie, za przeproszeniem, do burdelu pojechał, a nie z jakąś panią za pracę – stwierdził Bartłomiej Stawiarski.
A potem dodał jeszcze: – Relacje jakieś w miejscu pracy z kimkolwiek… To trzeba mieć po prostu coś z głową!
Burmistrz Namysłowa przekonywał też, że cała sytuacja być wyborczą „ustawką” opozycji.
Później okazało się, że przedstawiciele namysłowskiego magistratu dotarli do rodziny byłej stażystki. Wywierali presję na jej bliskich i tym samym na nią samą, aby się wycofała z zarzutów pod adresem burmistrza. Mowa była m.in. o złożeniu do prokuratury zawiadomienia o pomówieniu funkcjonariusza publicznego przez kobietę.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie burmistrza Namysłowa
I zawiadomienie do prokuratury wpłynęło, ale nie na byłą stażystkę, a na burmistrza Namysłowa. Złożyli je działacze opolskich struktur Polski 2050, z posłem Adamem Gomołą na czele, który wtedy był jeszcze członkiem partii Szymona Hołowni. Wskazywali, że Bartłomiej Stawiarski mógł się dopuścić seksualnego wykorzystania zależności, czyli naruszenia art. 199 kodeksu karnego.
Właśnie w tym kierunku od kilku dni Prokuratura Rejonowa w Kluczborku prowadzi śledztwo.
– Dotyczy ono seksualnego nadużycia stosunku zależności w celu doprowadzenia stażystki odbywającej staż w Urzędzie Miejskim w Namysłowie do obcowania płciowego poprzez obietnicę jej zatrudnienia – mówi Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Wskazuje, że za ten czyn grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Informuje, że obecnie śledztwo prowadzone jest w sprawie i na tym etapie nikt nie usłyszał zarzutów. Zaznacza, że ze względu na dobro postępowania więcej na tym etapie nie może powiedzieć.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.