O pięć więcej niż kolejny w stawce Ruch Zdzieszowice i sześć od LZS Starowice Dolne. Zresztą, trener liderów Andrzej Moskal nie kryje (patrz rozmowa poniżej), iż interesuje ich tylko awans. Brawa jego podopiecznym należą się szczególnie za postawę przed własną publicznością. Wszak wygrali u siebie wszystkie osiem meczów przy kapitalnym bilansie bramkowym 47-5. Do tego wiosną podejmą wszystkich najgroźniejszych rywali. Na czele ze „Zdzichami”, u których ponieśli jedyną porażkę w tej rundzie.
Niemniej i podopieczni Adriana Pajączkowskiego pokazali, że muszą się z nimi liczyć wszyscy. W dodatku oni lepiej spisywali się na wyjazdach (w sumie to najlepiej w lidze), niż przy ul. Rozwadzkiej, co też może dla nysan stanowić pewnego rodzaju przeszkodę. Ponadto warto pamiętać, iż w tym sezonie druga lokata oznacza prawo gry w barażach o awans. Nie odpuści więc i trzeci na podium (pełne zestawienie TUTAJ) LZS Starowice. Drużyna spod Grodkowa, tak, jak lider, spisywała się świetnie u siebie. Poza swoim obiektem już gorzej, gdyż poniosła trzy porażki, w tym jedną niespodziewaną w Starościnie.
4 liga na półmetku. Peleton za podium
Tuż za podium mamy za to solidny peleton. Trzy drużyny mają po 24 punkty, a dwie następne po 23. W tej grupie są kolejno LZS Walce, KS iPrime Bogacica, Odra II Opole oraz Małapanew Ozimek i Fortuna Głogówek.
Pierwsza z nich z jednej strony zaskoczyła pozytywnie, wszak poprzednio spadku uniknęła dopiero w barażach, z drugiej – wreszcie zaczęła grać na miarę składu. Z rewelacji z poprzedniego sezonu, czyli ekipy spod Kluczborka, trochę zeszło powietrze, ale wciąż gra więcej niż przyzwoicie, za co szacunek tym większy, iż latem odszedł król strzelców minionej kampanii Jakub Pielok. Natomiast młodzi opolanie są bezkompromisowi i nie zremisowali choćby raz.
Tuż za nimi są Hutnicy z Ozimka, którzy kiepsko zaczęli, a zważywszy na skład i wzmocnienia, to wręcz fatalnie, bo po sześciu grach mieli tyleż punktów. W końcu jednak weszli na odpowiednie tory i w siedmiu następnych spotkaniach wywalczyli ich 17. Na koniec jednak przegrali w Większycach. Niemalże odwrotnie było w przypadku zespołu z Głogówka, który jeszcze po dziewiątej kolejce przewodził stawce. Później jednak przyszedł kryzys i seria trzech porażek, a łącznie ledwie cztery „oczka” w sześciu ostatnich meczach i stąd dopiero ósma pozycja.
4 liga na półmetku. Dzieje się też „na dole”
W porównaniu z poprzednim sezonem raczej zawodzą za to beniaminkowie. Najlepszy z nich, czyli Śląsk Łubniany (16 punktów) otwiera dolną część tabeli. Pomimo dziewiątej lokaty, nie może jednak czuć się bezpiecznie. Wszak od 14. miejsca, które na ten moment oznacza spadek, albowiem na takowym miejscu szczebel wyżej jest Stal Brzeg, dzieli ich tylko sześć „oczek”. Tę pozycję aktualnie zajmuje Polonia Karłowice, ale niewiele lepie wygląda sytuacja Protec Victorii Chróścice (11 pkt.) i PPO Piasta Strzelce Opolskie (12). Nieco wyżej są Po-Ra-Wie Większyce (16) i LZS Starościn (15).
Beznadziejna wydaje się na ten moment sytuacja outsidera z Głubczyc, który nie przegrał tylko dwóch meczów, a i te jedynie zremisował. I pomyśleć, że tamtejsza Polonia w cuglach wróciła z klasy okręgowej, co pokazuje jaka jest dysproporcja między obiema ligami. Potem jednak z klubem po raz kolejny pożegnał się Jan Śnieżek, a zastąpił go Jan Furlepa. Jednak długo na stanowisku nie wytrzymał i za niego przyszedł również dobrze znany na tym terenie Tomasz Owczarek. Natomiast w Starościnie pożegnano Tomasza Kamińskiego, którego zmienił Andrzej Piwowarczyk.
Rozmowa z trenerem Polonii Nysa
Łukasz Baliński: Po takiej jesieni trudno nie mówić, że idziecie na awans,
Andrzej Moskal: Potwierdzam, chcemy go i do niego dążymy.
– Porażka w Zdzieszowicach „sprowadziła na ziemie”?
– W jakiś sposób cieszymy się, że ten mecz tak wyszedł. Dał nam do myślenia. I potem wygraliśmy już pozostałe cztery bez straty gola. Z czego trzy bardzo pewnie, bo 9-0, 3-0, 5-0. Ten ostatni pojedynek wygrany 1-0 w Głogówku nazwałbym nawet najcięższym. Fortuna była moim zdaniem najlepszym dla nas przeciwnikiem. Faktem jest, że my jak każda chyba drużyna w tym okresie mieliśmy już swoje problemy. Z różnych powodów wypadło nam pięciu podstawowych zawodników. My musimy wygrać ligę, a nie pojedynczy mecz. Niektórzy się cieszą, że z nami urwą punkty, a ja jestem tego zdania, że jeden mecz nie zrobi z nas mistrzów, ale sezon dobrze zagrany już tak.
– Imponowaliście zarówno w ofensywie jak i defensywie. Szczególnie ten drugi element zwraca uwagę, bo tylko siedem straconych goli.
– Też jest do poprawy, ale nie będę mówił co, bo rywale nie śpią (śmiech). W ostatnich meczach pokazaliśmy że już dużo w tym elemencie poprawiliśmy. Szczególnie było to widać w Głogówku, gdzie rywale mają naprawdę dobrą drużynę i grali praktycznie na galowo, a my z trzema młodzieżowcami plus cała ławka taka z czego dwóch juniorów młodszych. To był mecz na remis, w stylu kto strzeli ten wygra. Całe szczęście my strzeliliśmy.
– To nie był wasz jedyny trudny mecz.
– Tak, ze Starowicami remis zasłużony, ale już w Ozimku straciliśmy moim zdaniem dwa punkty, bo były przynajmniej dwie dogodne sytuacje, żeby to wygrać. Natomiast w Zdzieszowicach zagraliśmy po prostu słabo. Mecz bez historii. Także dla kibica. Aczkolwiek trzeba przyznać rywalowi, że też trzeba umieć taki wygrać.
– Jak oceniacie jesień w kontekście całej 4 ligi?
– Często rozmawiam z trenerami i z jednej strony spotykam się z opiniami, iż poziom jest wyższy, ale ja nie jestem przekonany do końca w tej kwestii. Aczkolwiek może to przez pryzmat tego żeby mamy bardzo dobry zespół. Dlatego może mi się też tak wydawać, że poziom jest troszeczkę niższy. Na pewno jest kilka dobrych zespołów typu właśnie Starowice, Ozimek, Głogówek, Bogacica, Walce czy Zdzieszowice. Ta górna część tabeli na pewno jest mocna i doświadczona jeśli chodzi o czwartoligowe potyczki. Myślę też, że jeszcze bardziej wykaże się LZS Starościn. Tam nazwiska są mocne. Ale jak to beniaminek zapłacił frycowe. Jeśli jednak z takim zaangażowaniem i z taką determinacją podejdą jak do meczu z nami, to naprawdę będą wiosną znacznie więcej punktować. Co pokazali choćby w starciu ze Starowicami. U siebie na pewno będą mocni.
– A zaskoczenie in minus?
– Każdy ma swoje problemy. Każdy walczy i pod tym kątem można powiedzieć, że delikatnie ta liga jest silniejsza. Bo popatrzmy np. na Polonię Karłowice, która była takim typowym średniakiem, a teraz jest w dole tabeli.
– Co z Polonią Głubczyce? Jej przykład pokazuje jaka jest przepaść między 4 ligą, a okręgówką gdzie rządziła w rozgrywkach a teraz dwa punkty.
– Jeszcze bym jej nie skreślał. Tym bardziej, że pewnie jakieś transfery będą. Popracują zimą. Ale muszą szybko zacząć punktować, bo straty są spore.
– Myślicie już o wiośnie, a może sięgacie dalej?
– Już teraz chcemy się wzmocnić. Ale robimy to z prostej przyczyny, bo chcąc grać w 3. lidze to trzeba myśleć o tym i teraz i za pół roku. Drużyna która wygrywa 4. ligę opolską, to – z całym szacunkiem – jeżeli się nie wzmacniała, to nie miała szans wyżej. Tak było parę razy w ostatnich latach. My chcemy być krok do przodu i odpowiednio się przygotować.
– Rozeznanie na rynku macie. O czym świadczy hitowy transfer Mikinica czy zatrudnienie takich graczy jak Szota, Gorczyca, Czajkowski.
– Te osoby które u nas już są, tak naprawdę bardzo szybko i bardzo dobrze się wkomponowały w zespół i są jego ważną częścią. Mam ponad 20 zawodników, którzy bardzo mocno pracują na treningach i każdy chce grać. Z jednej strony dla trenera to bardzo ciężkie, bo jest tylko 11 miejsc na boisku, a niektórych trzeba dać nawet poza osiemnastkę. Niemniej mamy naprawdę kadrę bardzo dobrą, ale chcemy mieć jeszcze lepszą. Po to żeby ta rywalizacja była jeszcze większa. I na pewno myślimy o nazwiskach takich, które mogłyby już nas wzmocnić. Nawet nie tyle w kontekście tych rozgrywek, ale i przyszłych, oby wyżej.
Czytaj także: Niezbyt udana jesień u naszych piłkarek nożnych