Opolscy rolnicy oczekują na wydzierżawienie gruntów znajdujących się w posiadaniu KOWR. Wcześniej ta ziemia została przejęta od prywatnych spółek rolnych, które przed laty często wydzierżawiały grunty po PGR za przysłowiową złotówkę. Ale nie tylko rolnicy liczą na te hektary, bo wśród oczekujących są też parafie.
Parafie chcą łącznie 2600 hektarów gruntów rolnych w woj. opolskim
W ich imieniu do opolskiego oddziału KOWR wystąpiły diecezje opolska, gliwicka oraz archidiecezja dolnośląska. Ich wniosków o przydzielenie ziemi za darmo nie zaakceptowała wprawdzie Rada Społeczna KOWR, ale jej stanowisko nie jest obligatoryjne dla rządowej agencji.
– Parafie złożyły takie wnioski u wojewody. Mają prawo je składać, nie można jednak przewidzieć, jak zostaną rozpatrzone. Wcześniej rada społeczna KOWR uznała, że te grunty muszą wrócić do rolników – potwierdza Waldemar Janeczek, dyrektor Oddziału Terenowego KOWR w Opolu.
O ziemię z zasobów KOWR wystąpiło 166 parafii, łącznie zabiegają o około 2600 hektarów.
– Wystąpiły te parafie, które nie otrzymały jeszcze 15 hektarów po 1989 roku na mocy porozumienia państwo-Kościół. Nie wystąpiły jeszcze zakony, które mają prawo do 50 hektarów ziemi. I nie wystąpiły też inne związki wyznaniowe… – wyjaśnia Marek Froelich, prezes Izby Rolniczej w Opolu i przewodniczący Rady Społecznej opolskiego KOWR.
Kościół ziemię odzyskałby za darmo, a po 5 latach może ten grunt sprzedać. Ziemia za darmo z KOWR dla Kościoła oburza opolskich rolników, którzy na coś takiego nie mogą liczyć.
– Rolnicy muszą płacić co najmniej 100 tysięcy złotych za hektar pola, a na Opolszczyźnie nawet więcej – mówi „O!Polskiej” rolnik zainteresowany wydzierżawieniem areału. – Ziemia to wielka wartość, a boli mnie to, że teraz mam konkurować z parafiami. I to jest nierówna konkurencja, bo ja mogę od KOWR tylko wydzierżawić grunt, a parafie mogą dostać go na własność. Nie myślałem, że doczekam takich czasów. A Tomasz Ognisty, przewodniczący Solidarności Rolników Indywidualnych oraz poseł Janusz Kowalski naobiecywali rolnikom, że ta ziemia po spółkach rolniczych trafi do nas. Ale to było grubo przed wyborami…
Ziemia za darmo dla Kościoła. Kuria powołuje się na prawo z 1989 roku
Ks. Joachim Kobienia, rzecznik kurii diecezjalnej w Opolu potwierdza, że diecezja ubiega się o ziemię w KOWR.
– Parafie po zmianach ustrojowych otrzymały prawo do uzyskania 15 hektarów, a to było wynagrodzeniem za różne dobra, które zabrano parafiom. W przeszłości, pod koniec XIX wieku, nadawano pola parafiom, dające im pewne źródło utrzymania, niezależne od ofiar wiernych. Po wojnie zostały te ziemie parafiom zabrane, więc po 1989 roku powstało prawo, na bazie którego ziemie mogły wrócić do parafii. Wówczas nie wszystkie parafie z tego skorzystały, z różnych przyczyn. Chociażby dlatego, że niektórzy proboszczowie byli już starsi i nie mieli tyle energii, by o to zabiegać – mówi ks. Joachim Kobienia.
Więc teraz są parafie, które zwróciły się do diecezji, by wystąpiły w ich imieniu, skoro pojawiła się możliwość uzyskania tych 15 hektarów.
– Bardzo trudno jest utrzymać zabytkowe i inne kościoły. Trudno też płacić należności, które w parafiach występują. Dlatego parafie teraz występują, by zobaczyć, czy jest możliwe uzyskać ziemię z KOWR. Wnioski są złożone i czekamy na decyzje – tłumaczy ks. Joachim Kobienia.
W parafiach, które po 1989 roku uzyskały po 15 hektarów, nikt tej ziemi nie uprawia. Parafie sprzedały te grunty, albo wydzierżawiają je rolnikom.
– Ziemia jest dzierżawiona, a czynsz to kapitał pomagający w niezbędnych naprawach w parafiach, czy nawet w pokryciu bieżących opłat – zauważa ks. Kobienia.
Izba Rolnicza: Chodzi o przepisy sprzed dwóch miesięcy
– Kurie ubiegają się o ziemię i mogą nawet wskazać tę, którą chcą dostać. Mają taką możliwość na podstawie ustawy z 2023 roku, która zaczęła obowiązywać od 5 października br. – stwierdza Marek Froelich.
– Ziemię może nabywać tylko ktoś, kto ma uprawnienia rolnicze. Jednak w znowelizowanej ustawie z tego obowiązku wyłączono instytucje kościelne – mówi Marcin Oszańca, lider opolskiego PSL.
– W myśl tej samej nowej obowiązującej ustawy, KOWR zaspokaja w pierwszej kolejności potrzeby rolników indywidualnych. Wiemy tyle, że w zapisach wewnętrznych KOWR jest tak, że jeśli nie ma zapotrzebowania na jakąś ziemię, to wówczas może przekazać ją parafiom – wskazuje.
Potwierdza to dyrektor Waldemar Janeczek.
– Zgodnie z ustawą ziemia należy się rolnikom i obecnie takie są ustalenia, że będzie im ona przekazywana. Były nawet w tej sprawie spotkania z rolnikami – stwierdza dyrektor Janeczek.
Ziemia za darmo dla Kościoła. Rolnicy są wzburzeni
Ale ci nie czują się wcale uspokojeni.
– Wiemy, że opolski dyrektor KOWR został wezwany do Warszawy, bo się w sprawie tej ziemi dla Kościoła nie zgadza ze swoimi szefami i lokalnymi działaczami Zjednoczonej Prawicy – mówi liczący się w środowisku opolski przedsiębiorca rolny.
– To może oznaczać, że go odwołają i mianują takiego, który zrobi to, czego ta odchodząca władza sobie życzy. A to jest 2600 hektarów, połowę chce kuria opolska, a połowę gliwicka. To są te hektary, o które szedł bój z głubczyckim Top Farms i to miało być dla opolskich rolników – podkreśla.
Jak zaznacza, to wyjątkowo urodzajna i bardzo droga ziemia pierwszej i drugiej klasy, czarnoziemy z południa Opolszczyzny. A ponieważ nie ma tu „rejonizacji”, o 15 ha u nas mogą się ubiegać nawet parafie spod Warszawy czy Lublina. Tym bardziej, że na wschód od Wisły właściwie nie ma już gruntów w dyspozycji KOWR.
W sprawie ziemi widoczny jest nerwowy pośpiech, bo PiS przed sobą ma góra trzy tygodnie rządów.
– Sojusz tronu z ołtarzem przez osiem minionych lat był widoczny, nie przysłużył się jednak Kościołowi, ani partii rządzącej – komentuje Marcin Oszańca.
– Teraz rzutem na taśmę przedstawiciele PiS próbują przekupić księży i władze kościelne, bo tak to trzeba powiedzieć, gruntami, które powinny trafić do rolników indywidualnych. W transparentny sposób. I ziemia nie może stać ugorem, jak ta przejęta m.in. z Top Farms i innych spółek [o czym pisaliśmy w „O!Polskiej” – aut.]. Przykład 500 hektarów urodzajnej ziemi porastającej chwastami jest symbolem klęski polityki PiS względem rolników – stwierdza lider opolskich ludowców.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.