Przedstawiciele opolskiego PiS – radni sejmiku, posłanka Katarzyna Czochara oraz poseł Kamil Bortniczuk, lider partii w regionie – zapowiedzieli wniosek o dymisję marszałka we wtorek 27 maja, tuż przed odbywającą się wtedy sesją sejmiku. Ich główny zarzut to „nepotyzm krzyżowy”. Chodzi o to, że partnerka marszałka od lutego 2024 roku jest dyrektorką generalną Urzędu Wojewódzkiego, natomiast mąż pani wojewody od sierpnia 2024 jest głównym specjalistą w Biurze Bezpieczeństwa Urzędu Marszałkowskiego.
Zdaniem ludzi PiS ta sytuacja rodzi konflikt interesów i podważa zaufanie do instytucji publicznych.
– Liczymy, że marszałek Ogłaza sam wyciągnie wnioski i poda się do dymisji – powiedział poseł Kamil Bortniczuk.
– Zarzuty dotyczą najwyższych urzędników w naszym województwie, a ta sprawa przeszła bez echa. Oni ostatnio bardziej niż w sprawy Opolszczyzny są zaangażowani w kampanię prezydencką – komentował lider opolskiego PiS.
– Sprawa nie dotyczy tylko nepotyzmu. Istnieje podejrzenie, ze ten sposób zatrudniania krzyżowego powoduje, że najbliższe osoby marszałkowi zajmują się rozstrzyganiem prawnym uchwał, które przechodzą przez sejmik. To niewątpliwie gigantyczna afera ludzi Rafała Trzaskowskiego – uważa radny Wojciech Komarzyński.
Sam temat nie jest nowy. Dymisji marszałka opolski PiS domagał się już na początku maja, gdy kwestię zatrudnienia bliskich marszałka i pani wojewody opisała Wirtualna Polska. Tyle, że specjalista poproszony przez portal o jej ocenę sytuacji stwierdził, że choć może ona budzić wątpliwości etyczne, to z prawnego punktu widzenia jest dopuszczalna.
PiS chce dymisji marszałka. Szymon Ogłaza: Jestem spokojny
Szymon Ogłaza odpiera zarzuty ludzi PiS, którzy oczekują jego dymisji. Przypomniał, że już wcześniej mówił, iż jego partnerka otrzymała stanowisko zanim objął funkcję marszałka (był wtedy członkiem zarządu województwa). Zaznaczył, że mąż Moniki Jurek brał udział w otwartym konkursie, a ów konkurs nie był ogłoszony z jego inicjatywy.
Zaś wojewoda Monika Jurek zaznacza, że obecna dyrektorka generalna urzędu ma wieloletnie doświadczenie urzędnicze i kierownicze, ponieważ pracowała już w Urzędzie Wojewódzkim przez kilkanaście lat, w tym przez 10 lat będą dyrektorką jednego z wydziałów. Przypomina, że konkursów na stanowiska dyrektorów generalnych w urzędach wojewódzkich nie ma, gdyż konieczność ich organizacji zniósł PiS w 2016 roku.
– Nie podam się do dymisji. Nie ma do tego przyczyn – zaznacza Szymon Ogłaza.
– Złożenie takiego wniosku to święte prawo opozycji. Ale musimy pamiętać, że jego główną przyczyna to fakt, że zbliża się druga tura wyborów prezydenckich. Stąd też taka aktywność naszych kolegów z PiS, której zazwyczaj nie ma. Jeśli wniosek o odwołanie wpłynie, to zgodnie z procedurą przyjmiemy go. Jednak pod głosowanie będzie mógł trafić najwcześniej za miesiąc od majowej sesji. Termin kolejnej to 17 czerwca. A następna wypadnie po wakacjach, 2 września – opisuje.
Okazja do odwołania w połowie czerwca
W kuluarach urzędu słychać, że wniosek PiS chcącego dymisji marszałka jest mało sensowny o tyle, że już podczas sesji 17 czerwca opozycja będzie miała okazję spróbować go odwołać. Wtedy radni będą głosować nad wotum zaufania dla Zarządu Województwa.
Sprawę tuż przed pierwszą turą wyborów prezydenckich odgrzewał też radny Wojciech Komarzyński. Zorganizował wtedy konferencję przed prokuraturą. Ale nie informował o zawiadomieniu o możliwości popełnienia przestępstwa. Tylko o tym, że zwrócił się do śledczych, czy przy zatrudnieniu partnerki marszałka w urzędzie wojewódzkim i męża pani wojewody w urzędzie marszałkowskim nie doszło do złamania prawa.
Czytaj też: Tomasz Wiciak – kulisy rezygnacji z kierowania ARiMR w Opolu
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania