„Ja” jest najważniejsze, a czasami tylko ono się liczy. Gdy do tego dodać krążące wśród polityków powiedzenie, że nie ma gorszego wroga, niż partyjny kolega, to możemy z zupełnie innej perspektywy spojrzeć na działania i decyzje różnych działaczy, które zwykłym ludziom wydają się niezrozumiałe, głupie, szkodliwe lub niekiedy samobójcze.
Zaznaczę od razu: to wcale nie jest źle, że politycy mają ambicje. To ich pcha do działania. Nie można się też dziwić, że kogoś nie lubią i tego nie kryją. Są tylko ludźmi, nam też zdarza się kogoś nie trawić, czasem nawet bez powodu. Trzeba tylko czuć granicę.
Niestety, zbyt często przerośnięte ego i brak kontroli nad emocjami przysłaniają politykom rozum i rozsądek. Tak też odbieram telenowelę pod tytułem „Koalicja PiS-PSL w powiecie namysłowskim”. Koalicja niezrozumiała, bo tak przed 15 października, jak i po, ludowcy mogliby tam rządzić z demokratycznymi ugrupowaniami. Ale tak nie jest, bo najpewniej ktoś do kogoś ma o coś jakiś żal, albo w takim układzie nie widzi dla siebie interesu. Ot, lokalne piekiełko.
Lokalne piekiełko
W przypadku Namysłowa cała wina niekoniecznie musi leżeć tylko po stronie tamtejszych ludowców, jednak efekt jest taki, że ktoś postawił na swoim lub zrobił komuś na złość i się z tego cieszy, a krytyka za „kolaborację” z PiS spada na całe PSL, co utrudnia mu relacje z rządowymi koalicjantami.
Na naszym podwórku podobne sytuacje mamy we wszystkich partiach. Konia z rzędem temu, kto logicznie wytłumaczy ludziom, dlaczego przed wyborami władze opolskiej PO rzucały kłody pod nogi Rajmundowi Millerowi, powszechnie szanowanemu i lubianemu posłowi z Nysy. Z kolei w nieodległym stamtąd Prudniku trwa spektakularna wojna między obecnym starostą i byłym burmistrzem. Tu sprawa jest chociaż jasna, bo obaj, członkowie PO, nie kryją, że mają o sobie jak najgorsze zdanie. W wyborach im to nie pomoże, podobnie jak partii. Powinni o tym wiedzieć, no, ale emocje są silniejsze.
Puenta? W zasadzie do partii nie powinni trafiać ludzie, którzy na uwadze mają tylko czubek własnego nosa. Problem w tym, że z reguły ci, którzy weryfikują kandydatów, myślą tak samo.
Czytaj także: Nowa koalicja rządząca zapowiadała koniec partyjniactwa. Czas na czyny
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.