Gwardia Opole wygrała dopiero po karnych, choć przeważała niemalże przez cały czas. Świetnie weszła w mecz, wszak „zaczęła” od 6:2, a po kwadransie było 9:6. Wtedy kaliszanie rzucili pięć bramek z rzędu i wyszli na prowadzenie 11:9, na co goście odpowiedzieli trzema golami. Na przełomie pierwszej i drugiej odsłony gra się bardziej wyrównała, aż niebawem po zmianie stron było 14:13 dla naszej ekipy.
Gwardia wygrała po karnych
I wtedy jej przedstawiciele zanotowali kapitalne osiem minut, dzięki czemu odskoczyli na sześć trafień. Co prawda ich oponenci podjęli jeszcze walkę, ale wydawało się, że trzymają rękę na pulsie. Dość napisać, iż na sześć minut przed końcem tablica wyników pokazywała 24:20 na korzyść opolan. Wtedy jednak zupełnie stanęli oni w ofensywie i już nie zdobyli do końca regulaminowego czasu gry.
Na szczęście podopieczni Bartosza Jureckiego znacznie lepiej wykonywali rzuty karne. Co mimo wszystko dało im dwa punkty i pozwoliło utrzymać piątą pozycję w zestawieniu (pełna tabela TUTAJ).
MKS Kalisz – Corotop Gwardia Opole 24:24 (12:14) karne 2:4
Gwardia: Ałaj, Malcher – Pelidija 6, Jędraszczyk 5, Wojdan 4, Kamiński 3, Luksa 2, Milewski 1, Wandzel 1, Widomski 1, Wrzesiński 1, Hryniewicz, Jendryca, Łangowski, Sosna, Stempin.
Kary: 2 min.
Czytaj także: Mistrzostwa Polski Juniorów w piłce ręcznej. Gwardia na siódmym miejscu