Interwencje policyjne w sprawie bijatyk i szarpaniny to policyjna codzienność, ale gdy trzeba rozdzielać uczennice, to pewna anomalia. Dziewczyny, które pobiły się na rynku w Krapkowicach, walczyły tak mocno, że trzeba było je zabrać do szpitala.
– Zgłoszenie o szarpaninie wpłynęło na komendę po godzinie 10.00. Do starcia doszło najprawdopodobniej podczas przerwy pomiędzy lekcjami. W pewnym momencie jedna z dziewczyn złapała obluzowaną kostkę brukową i rzuciła w drugą. Na szczęście w nikogo nie trafiła. W tym miejscu było wtedy bowiem wiele osób – informuje sierżant sztabowy Dominik Wilczek, oficer prasowy policji w Krapkowicach.
Dziewczyny, które pobiły się na rynku w Krapkowicach, mają 16 i 17 lat. Były skonfliktowane od dłuższego czasu. Do konfrontacji doszło w zaułku pomiędzy szkołą a rynkiem – w samym środku miasta. Młodzież tłumnie wychodzi tam podczas przerw na drugie śniadanie bądź „fajki”.
Jedna z dziewczyn miała uderzyć drugą w twarz. Potem sprawy potoczyły się bardzo szybko. Na ten moment nie wiadomo jeszcze jaka będzie kwalifikacja tego zdarzenia. W grę wchodzi bójka, pobicie lub naruszenie nietykalności cielesnej oraz uszkodzenie mienia. Jedna z uczestniczek zgłosiła, że druga uszkodziła jej telefon. Ale druga oświadczyła, że była tym telefonem… bita. I wtedy miało dojść do jego uszkodzenia.
– Ustalamy świadków i przebieg zdarzenia. Obie dziewczyny z obrażeniami ciała zostały przewiezione do szpitala w Opolu. Prawdopodobnie będzie robiona też obdukcja – mówi sierżant sztabowy Wilczek.
Czytaj także: Policjanci odzyskali skradzioną maszynę wartą blisko 200 tys. zł