Archiwum Państwowe w Opolu posiadane dokumenty może mierzyć w kilometrach. I gdyby ułożyć teczki z dokumentami danej sprawy do siebie grzbietami, to byłaby to długość 10 kilometrów. A tych materiałów ciągle przybywa, bo przecież życie się toczy.
I każdy może tutaj przyjść, jak mówią archiwiści, którzy są pasjonatami swojej pracy, i dotknąć tutaj historii.
– Mamy dokumenty, od tych najstarszych z połowy XIII wieku, wydawanych przez książąt opolskich, po niemal współczesne – wyjaśnia kustosz dr Małgorzata Błach-Margos z Archiwum Państwowego w Opolu. – Wszystkie władze wytwarzały jakieś dokumenty, a one odzwierciedlają życie na Opolszczyźnie.
Z dokumentów możemy np. się dowiedzieć, jakie organy były w kościołach Rejencji Opolskiej, a także to, kiedy były odnawiane. A to zawiera się w wydziale: Kościoły i szkoły Rejencji Opolskiej.
Archiwum Państwowe w Opolu: „Każdy tu może przyjść”
Do Archiwum Państwowego w Opolu trafiają też księgi Urzędów Stanu Cywilnego.
– Akty urodzenia po stu latach, a małżeństwa i zgonów po osiemdziesięciu latach. Z tych dokumentów korzystają nie tylko historycy i genealodzy, ale osoby chcące udokumentować swoje pochodzenie – wyjaśnia pani kustosz.
– Do Archiwum Państwowego w Opolu może przyjść każdy i jest to bezpłatne, za wyjątkiem specjalnie zlecanych usług – podkreśla dr Małgorzata Błach-Margos.
Archiwum Państwowe w Opolu często organizuje wystawy, a jedną z nich były fotografie Jerzego Stęplewskiego, znanego opolskiego fotoreportera, który swoje prywatne archiwum przekazał do opolskiego archiwum.
– I jeśli ktoś nie może przyjechać do Opola, żeby zobaczyć organizowane przez nas wystawy, to mamy Archiwum w Zasięgu, bo jesteśmy też obecni w internecie. Te wystawy można wypożyczyć. I zobaczyć, czym się zajmujemy – wyjaśnia kustosz dr Błach-Margos.
Z unikatowymi ciekawostkami naszego Archiwum Państwowego w Opolu można zapoznać się również na FB i Instagramie.
„Archiwista też człowiek”
A dokładnie jak archiwiści uczcili w poniedziałek 30 września swoje święto?
– Na FB jest nasza sesja zdjęciowa „Archiwista też człowiek”, a na Instagramie pokazaliśmy krążące na nasz temat stereotypy – śmieje się pani kustosz.
– Chcemy przedstawić siebie i pokazać naszą pracę, obalić mity i zachęcić ludzi, by odwiedzali Archiwum Państwowe w Opolu – zaznacza.
Można więc samemu sprawdzić, czy archiwista jest szary i stary, jak dokumenty, z którymi przychodzi mu pracować.
W poniedziałek 30 września była też część oficjalna. Archiwum Państwowe w Opolu zorganizowało spotkanie z okazji Dnia Archiwisty, na którym gościło przedstawicieli muzeów województwa opolskiego.
M.in. z Muzeum Śląska Opolskiego, Muzeum Powiatowego w Nysie, Muzeum Regionalnego w Głubczycach oraz innych placówek kulturalnych z regionu.
Jednym z najważniejszych punktów programu była prezentacja Księgi praw miejskich Głubczyc – jednej z najcenniejszych ksiąg znajdujących się w zasobie opolskiego archiwum.
Po prezentacji muzealnicy zostali oprowadzeni po najskrytszych zakamarkach Archiwum Państwowego w Opolu, gdzie mieli okazję poznać tajniki pracy archiwistów oraz dowiedzieć się więcej o procesie gromadzenia i zabezpieczania historycznych dokumentów.
Czytaj też: Dawne opolskie knajpy miały swój czar i charakter