Trzy tygodnie temu pisaliśmy, że odnalazł się pierwszy fagot. Teraz do prokuratury trafił także drugi zaginiony instrument.
– Dostarczyła go osoba, wobec której podjęto próbę przesłuchania w charakterze świadka. Ta osoba skorzystała z prawa odmowy składania zeznań – mówi prokurator Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Nieoficjalnie w środowisku muzycznym słyszymy, że instrument, podobnie jak w przypadku pierwszego „odnalezionego” fagotu, dostarczył do prokuratury członek rodziny Magdaleny Czerwcowy, byłej dyrektorki szkoły muzycznej w Opolu.
Afera w szkole muzycznej w Opolu. Instrument za 1,25 zł na sprzedaż za 38 tys. euro
O zaginięciu obu instrumentów napisaliśmy na początku stycznia. Afera fagotowa w Opolu wstrząsnęła społecznością opolskiej PSM, a prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie przywłaszczenia instrumentów na szkodę szkoły.
Jak ustaliła „O!Polska”, wcześniej z dwóch zaginionych fagotów jeden wypożyczył uczeń, a drugi wisiał na ścianie w jednej z klas PSM. Ten pierwszy, wyceniony na kwotę 1,25 zł, miał trafić do kasacji. Ale okazało się, że trafił na sprzedaż za 38 tys. euro.
W internecie, na międzynarodowej stronie dla muzyków, oferował go syn ówczesnej dyrektor szkoły Magdaleny Czercowy, absolwent PSM, który podczas nauki grał na tym fagocie. Wypożyczył go ze szkolnego magazynu, a na rewersie jest podpis jego matki. Co oznacza, że to ona powinna zwrócić instrument do magazynu.
Minister kultury dał kasę na renowację
Kiedy jednak we wrześniu 2023 r. fagot miał trafić do innego ucznia, ku zaskoczeniu wszystkich okazało się, że w magazynie pozostał po nim jedynie piękny, ale pusty futerał.
Potem ustalono, że ten rzekomo bezwartościowy instrument trafił do renowacji w Niemczech, po której jego wartość wzrosła do 38 tys. euro. Na jego naprawę syn dyrektorki otrzymał 40 tys. zł dotacji z Ministerstwa Kultury. We wniosku o dofinansowanie przedstawił się jako właściciel instrumentu.
Ten fagot „odnalazł się” jako pierwszy. Drugi przyniesiony do prokuratury wcześniej wisiał na ścianie w jednej z klas PSM. Według odnalezionej dokumentacji, jako bezwartościowy, trafił do kasacji w 2016 roku. Tyle, że nauczyciele twierdzą, że go widzieli jeszcze w 2023 roku.
Afera w szkole muzycznej w Opolu. Kary nie będzie?
Czy fakt, że zostały oddane dwa zaginione instrumenty, może być okolicznością łagodzącą?
– Prokurator przy karno-prawnej ocenie będzie brał pod uwagę zaszłości. Mamy do czynienia z odstąpieniem od przywłaszczenia, bo nie doszło do sprzedaży. Sekwencja wydarzeń jest taka, że próbowano sprzedać, ale odstąpiono od tej sprzedaży. Jest to okoliczność wyłączająca ukaranie sprawcy – mówi Stanisław Bar.
Podkreśla jednak, iż to prokurator prowadzący sprawę będzie podejmował decyzje.
– Jedynie pokazuję jakie instytucje mogą być zastosowane. Mogą być, ale nie muszą – wyjaśnia.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.