Niedawno władze województwa opolskiego zakończyły negocjacje nowej perspektywy finansowania unijnego. Opolszczyzna na lata 2021-2027 ma mieć 966,5 mln euro. Projekt jest jeszcze w trakcie akceptacji przez Komisję Europejską.
– Jesteśmy jednym z czterech województw znajdujących się na tym etapie. Oprócz opolskiego, są to województwa kujawsko-pomorskie, lubelskie i wielkopolskie – wylicza Andrzej Buła. – Są szanse na to, że nasz projekt zyska akceptację na przełomie listopada i grudnia. Dla nas to istotne o tyle, że wkrótce po tym moglibyśmy ruszyć z pierwszymi projektami z nowej perspektywy unijnej – stwierdza.
Rafał Bartek: Grozi nam stagnacja i brak rozwoju
Problemem pozostaje jednak spór polskiego rządu z Komisją Europejską. Chodzi o kwestię respektowania praworządności. Z tego tytułu Bruksela wstrzymuje wypłatę miliardów euro dla Polski, zapisanych w Krajowym Planie Odbudowy. Ale nie tylko. Pojawiły się bowiem sygnały, że blokadą mogą być też objęte pieniądze wynegocjowane przez samorządy wojewódzkie.
– Brak tych pieniędzy oznaczałby stagnację i brak rozwoju regionu. Byłoby to też zaprzepaszczenie lat pracy – mówi Rafał Bartek, lider VdG oraz przewodniczący sejmiku województwa opolskiego z ramienia Mniejszości Niemieckiej.
– Problem byłby nie tylko z inwestycjami, ale i z projektami społecznymi. Przykładowo, inicjatywy realizowane pod kątem aktywizacji seniorów, cieszące się w ostatnich latach coraz większą popularnością, nagle musiałyby zostać przerwane. Przebudowa dróg, które remontuje się odcinkami, również byłaby wstrzymana – opisuje Rafał Bartek.

Andrzej Buła wskazuje, że obecnie woj. opolskie realizuje inwestycje, których koszt – około 50 mln zł – jest w pełni pokrywany z budżetu regionu. Dopiero po ich ukończeniu region odzyskuje część pieniędzy z puli unijnej. Na przyszły rok zaplanowane są podobne działania, na poziomie 50-60 mln zł. Wstrzymanie wypłaty pieniędzy unijnych przez Brukselę oznaczałoby poważne obciążenie dla budżetu regionu.
Rafał Bartek uważa, że alternatywę na wypadek zakręcenia kurka z euro powinien przedstawić rząd.
– Tutaj najpewniej w grę wchodziłby mechanizm grantowy. Granty te zapewne byłyby rozdawane na niejasnych zasadach, tak, jak miało to miejsce do tej pory. Dlatego liczę, że rząd pójdzie po rozum do głowy – stwierdza.
Andrzej Buła: Czeki za czeki
Marszałek województwa zauważa, że o tym, w jak trudnej sytuacji finansowej znajduje się Polska, świadczy fakt, iż przy ostatniej emisji obligacji przez Bank Gospodarstwa Krajowego nie zgłosił się do nich żaden chętny.
– Te pieniądze miały być przeznaczone na modernizację armii. Wychodzi na to, że na razie nie mamy za co poprawić jej stanu – zauważa marszałek.
– Jednocześnie w ostatnich tygodniach mieliśmy prawdziwy festiwal rozdawania samorządowcom czeków przez polityków PiS – dodaje Andrzej Buła. – Przypominam, że to są pieniądze, które wcześniej władza w Warszawie zabrała nam poprzez ucięcie samorządom wpływów z podatków PIT i CIT. Dlatego proszę koleżanki i kolegów samorządowców, aby przy okazji przyjmowania tych czeków wystawiali przedstawicielom PiS czeki w drugą stronę. Za dokładanie do systemu oświaty. Za wyższe rosnące rachunki za energię. To wszystko jest skutkiem polityki tego rządu, której skutki wszyscy odczuwamy na poziomie samorządowym.