Gospodynie świetnie weszły w mecz, bo szybko było 8:5 dla nich. Co z tego jednak skoro później długo rządziły rywalki. Na tyle, że odskoczyły na 16:11. Można było pomyśleć więc, że jest „po zawodach”. Nic z tego jednak. Z kolejnych 11 akcji osiem wygrały opolanki i mieliśmy remis po 19. Potem z kolei byliśmy świadkowej prawdziwej wojny nerwów z której zwycięsko wyszły nasze dziewczęta.
Wydawało się, że to podziałało na przyjezdne niczym zimnym prysznic, bo drugą odsłonę „zaczęły” od prowadzenia 8:4. Na to Wilczyce potrafiły znaleźć odpowiedź. I to stosunkowo szybko, bo niebawem na tablicy mieliśmy wynik 9:9. Nie oznacza to jednak, że weszły na odpowiedni tory. Wszak wkrótce przegrywały już 12:15, by – w głównej mierze dzięki serwisom Natalii Kecher – odmienić sytuację, przynajmniej na chwilę. Na tyle, że było 18:16 dla nich… i to wszystko na co było je stać w tym secie. Do końca wygrały już bowiem tylko trzy akcje i finalnie bydgoszczanki dość pewnie triumfowały do 21.
Z piekłka do nieba
Jakby tego było mało sześć pierwszych akcji wygrały przyjezdne, a niebawem było 10:2 dla nich. Potem rywalki zdawały się trzymać rękę na pulsie. O czym świadczy fakt, że prowadziły nawet 17:9. Wtedy jednak kapitalny pokaz gry dał duet Aleksandra Cygan i Marta Pamuła. Na tyle, że niebawem było 20:19 dla drużyny w której grają. I takiej szansy miejscowe z rąk nie wypuściły.
Jeszcze na początku czwartej odsłony podopieczne Nicoli Vettoriego dały się niejako wyszumieć przeciwniczkom (7:8), ale potem z każdą akcją coraz bardziej przeciągały linę na swoją stronę. I właściwie set ten okazał się pierwszym i ostatnim bez jakiś większych amplitud. Niemniej nasze siatkarki finalnie zwyciężyły do 22.
I dzięki wygranej za trzy punkty na starcie zmagań usadowiły się na podium tabeli. A pełna i oficjalna tabela znajduje się TUTAJ.
UNI Opole – Metalkas Pałac Bydgoszcz 3:1 (25:23, 21:25, 25:22, 25:22)
UNI: Bińczycka (1 pkt), McCall (16), Połeć (3), Zaroślińska-Król (17), Diouf (11), Kecher (6), Adamek (libero) oraz Cygan (9), Pamuła (7), Reiter (2), Matsumoto.
Czytaj także: Siatkarki UNI Opole zaczynają sezon. Wreszcie!