Mateusz Morawiecki i wąchanie z Warszawy działek pod Wrocławiem
Gdy ktoś mnie zapyta za 10-20 lat, jak wspominam czasy Kaczyńskiego i Ziobry, opowiem mu o epoce kłamstwa na przemysłową skalę. Bo najwięksi złodzieje krzyczą dzisiaj „łapać złodzieja!”. Stare komuchy dekomunizują wymiar sprawiedliwości. A partyjny zamordysta i jego kucharka z trybunału odbierają od medialnych utrzymanków nagrody „Człowieka Wolności”.
Całkowite odwrócenie pojęć jest charakterystyczne dla systemów autorytarnych. Co najdobitniej widać dzisiaj w Rosji. Autokraci nie istnieją bez zgwałconych przez siebie mediów, które zamieniają w fabryki kłamstw i manipulacji. To dzięki przekupionym i uległym dziennikarzom Jarosław Kaczyński może rżnąć męża stanu i patrona demokracji, Daniel Obajtek światowej skali menedżera, a Mateusz Morawiecki prawdomównego i wrażliwego społecznie ekonomistę.
Premier na okrągło pomstował na Niemcy, że kupując od Rosji ropę, wspierają wojenną machinę Putina. No i okazało, że nasz Orlen też kupował i już podczas wojny zapłacił Putinowi kilkadziesiąt miliardów złotych. A przestał płacić tylko dlatego, że sami Rosjanie zakręcili Obajtkowi kurek. Cóż, gdyby Morawieckiemu rósł nos za każdym razem, gdy kłamie, to stojąc w Warszawie mógłby wąchać kwiatki na swoich działkach we Wrocławiu.
Wywrócony ustrój Polski
Czasy bezwstydu w polskiej polityce zainicjował Jacek Kurski tuskowym „dziadkiem z Wehrmachtu”. Mało kto pamięta, że żyjący jeszcze wtedy Lech Kaczyński przeprosił za to szefa Platformy. A Kurskiego wywalił ze sztabu i postawił przed partyjnym sądem. Jarosław już takich oporów nie ma i idzie dziś po trupach, pozwalając łamać TVP standardy cywilizowanych mediów. Wmawianie Polakom, że Platforma po wygranych wyborach wprowadzi kartki na mięso i zakaże kupowania ubrań jest tak absurdalne, że wręcz nie do uwierzenia. A jednak…
Trudno się dziwić, że władza i jej media karmią nas na co dzień podobnymi niedorzecznościami. Doszli do władzy posługując się wielkim kłamstwem o Polsce w ruinie. Tymczasem nasz kraj zamykał właśnie ćwierćwiecze bezprecedensowych w dziejach Polski w sukcesów. Odzyskanie niepodległości, szybki rozwój ekonomiczny i cywilizacyjny, dołączenie do struktur NATO i Unii Europejskiej. Kaczyński, kierując się kompleksami, osobistą nienawiścią do Tuska i traumą po smoleńskiej katastrofie, wywrócił stolik i de facto zmienił ustrój Polski, nie zmieniając konstytucji, tylko ją gwałcąc.
Wojna na Ukrainie pomogła PiS-owi wrócić do wielkiej gry. Jako kraj graniczny, który mocno wspiera Ukrainę i jest hubem do transferów broni, mamy chwilowo więcej przyjaciół niż rok temu. Tym bardziej pamiętajmy, że przez ostatnich kilka lat nie ustała ani jedna przyczyna, dla której Joe Biden zestawił nas w 2020 roku w szeregu państw autorytarnych.
Dziś PiS kocha Bidena. Ale jeszcze niedawno idolem polskiej władzy był Donald Trump. A politycznymi przyjaciółmi w Europie putiniści pokroju Le Pen, Salviniego czy Orbana. Należy o tym pamiętać, bo pomoc Ukrainie jest ważna, ale jeszcze ważniejsze jest to, byśmy wrócili do rodziny państw demokratycznych i zaczęli sklejać społeczeństwo. Na nienawiści jeszcze nikt nic trwałego nie zbudował.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „Opolska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.