niedziela, 16 listopada, 2025
  • Redakcja
  • Newsletter
  • Kontakt
  • Gazetki promocyjne
  • Regulamin
  • Ochrona danych
Opolska360
  • Najważniejsze
  • Opole
  • Region
  • Sport
  • Tylko u nas
  • Biznes
  • Nauka
  • Dobra Energia
  • Razem dla Środowiska
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
Opolska360
  • Najważniejsze
  • Opole
  • Region
  • Sport
  • Tylko u nas
  • Biznes
  • Nauka
  • Dobra Energia
  • Razem dla Środowiska
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
Opolska360
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
REKLAMA
Home Region

Oświadczenie prof. Lothara Krolla po sprostowaniu rektora Marcina Lorenca

Oświadczenie profesora Lothara Krolla w odpowiedzi na sprostowanie rektora Politechniki Opolskiej po wywiadzie, jakiego prof. Kroll udzielił tygodnikowi „O!Polska”.

Redakcja Redakcja
2024-08-23
w Region
Lothar Kroll oświadczenie

Prof. Lothar Kroll wydał oświadczenie w odpowiedzi na sprostowanie rektora PO Marcina Lorenca - fot. archiwum prywatne

REKLAMA

Czytałem ze zdumieniem sprostowanie prof. Marcina Lorenca do mojego wywiadu udzielonego tygodnikowi „O!Polska”. Rektor nie nazwał mnie wprawdzie wprost kłamcą, ale wymowa sprostowania mogła się Czytelnikom wydać jednoznaczna: Wszystko, co powiedział Lothar Kroll jest nieprawdą. Był to dla mnie potężny szok, bo jeszcze nigdy z podobną manipulacją się nie spotkałem. Byłem wstrząśnięty, że rektor może się posunąć tak daleko. Myślę, że lepiej rozumiem teraz, dlaczego Marek Tukiendorf nie przeżył.

Mogę więc tylko – z ulgą – powtórzyć to, co powiedziałem w wywiadzie: Nie chcę już mieć z rektorem Lorencem do czynienia. Wprowadza on w błąd zarówno opinię publiczną, jak i swoich podwładnych, kreując się jednocześnie na człowieka z zasadami. Nie waham się powiedzieć, że jego sprostowanie jest oszustwem.

Rektor twierdzi, że nie pokazywał mi teczki z zarzutami prokuratury wobec Marka Tukiendorfa. To jest nieprawda. Jestem tego pewien, choć dowodu nie mam. Dopiero dziś rozumiem strategię pana Lorenca. Rozmawiałem z wieloma rektorami uczelni w Polsce, w Europie i na świecie. Ponieważ zazwyczaj dotyczyło to nowych wspólnych przyszłych projektów i inicjatyw, w spotkaniach zawsze uczestniczyło kilku profesorów i prorektorów z różnych dziedzin. Marcin Lorenc jest jedynym, który czasami się ze mną spotykał, ale na osobności, bez prorektorów czy innych fachowych współpracowników. Rozmawialiśmy zatem bez świadków. Wiem dobrze, co mówiłem i wiem, co od niego usłyszałem. Ale nikt tego nie poświadczy. Zaufałem mu. Dziś wiem, że to był błąd. Nigdy go nie powtórzę. Gdybym kiedykolwiek jeszcze musiał się udać na rozmowę z rektorem Lorencem, zabiorę ze sobą prawnika.

Potwierdzam, że rektor pokazywał mi teczkę z zarzutami wobec Marka Tukiendorfa. Niektóre z tych zarzutów usiłował mi odczytać. Nie do końca skutecznie, bo dysponował jedynie słabą, nie całkiem wyraźną kserokopią.

Profesor Lorenc dobrze wie, że Instytut Fraunhofera wypełnił ustalone wspólnie z Politechniką Opolską kamienie milowe. Wystarczy, żeby odnalazł wysłane i zaprezentowane mu wówczas przez dyrekcję Fraunhofera Project Center ALighT w Opolu dokumenty ewaluacyjne. Wszystko zostało tam precyzyjnie opisane. Te projekty łącznie miały wartość 30 milionów złotych. I to też w tym dokumencie zostało umieszczone. Każdy z nich był dźwignią do dalszej współpracy z przemysłem. Rektor był też uczestnikiem spotkania z Komitetem Sterującym. W jego trakcie pokazano wyczerpującą prezentację na ten temat. Może panowie Lorenc i Królczyk tej prezentacji dokładnie nie widzieli. Usiedli bowiem możliwie daleko, z tyłu na innym końcu stołu, izolując się ostentacyjnie od reszty obecnych – tych z Niemiec i tych z Opola.

W sprostowaniu Marcina Lorenca zostało powtórzone to, co – jak się wydaje – rektor wciąż nosił w sobie: Pieniądze pochodzące ze współpracy z Instytutem Fraunhofera i tak trafią do Niemiec. Mówił mi to co najmniej dwa razy. Uparcie przekonywałem, że tak nie jest. Jak widać, bez skutku. Biznesplan, który był podstawą założenia Centrum Projektowego Fraunhofer w Opolu, posiada rektor. Po pierwszej pięcioletniej fazie rozruchu każde Centrum Fraunhofera na świecie, opolskie też powinno podwoić swój budżet w drugiej pięcioletniej fazie, to znaczy zwiększyć się do 60 mln zł. Jest to warunek konieczny do złożenia pomyślnego wniosku o założenie Instytutu Fraunhofera. To był nasz cel. Tekst sprostowania przeczy temu. A przecież podczas ewaluacji przedstawiono Lorencowi już gotowe projekty na pierwszy rok drugiego etapu na kwotę 8,7 mln zł. Po zamknięciu FPC Ople udało mi się uratować część projektów i przenieść je do Niemiec. Szkoda, chętnie bym to zrobił z kolegami w Opolu.

Rektor twierdzi, że Fraunhofer Project Center nie stawiał na technologię wodorową i gospodarkę o obiegu zamkniętym oraz ochronę klimatu. Jestem tym zdumiony. Jako profesor w instytucie innowacji, powinien, a wręcz musi wiedzieć, że elektromobilność, która była w ten program wpisana, wiąże się ściśle z użyciem technologii wodorowej. W biznesplanie Fraunhofera Opole program badawczy wyraźnie wytyczał punkt w polu przekrojowym „Recykling i regeneracja”. To jest podstawa gospodarki o obiegu zamkniętym. Czy pan Lorenc w ogóle przeczytał biznesplan? On sobie sam zaprzecza.

Marcin Lorenc zaprzecza także, jakoby to on zlikwidował Instytut Fraunhofera w Opolu. A ja pytam: Jeśli nie on, to kto? Przypomnę panu rektorowi, że istnieje dokument o likwidacji. To można sprawdzić.

Zarzuca mi także, że zostałem zwolniony za ciężkie naruszenie przepisów prawa pracy i nie zaskarżyłem tej decyzji do sądu. Zaprzecza, że zamierzał mnie zwolnić.

Powtarzam prawdomównie, że rektor kazał mi się zwolnić samemu. Straszył mnie, że jeśli tego nie zrobię, to i tak znajdzie na mnie sposób. Powiedział wprost, że może tak zmienić moje warunki zatrudnienia, że w końcu odejdę. To był dla mnie moment przełomowy. Podjąłem decyzję, że z Politechniką Opolską nie chcę już współpracować. Może to był błąd, bo w ciągu pięciu lat poznałem tam wielu dobrych przyjaciół. A ciężkie naruszenie przepisów prawa pracy, jakie zarzuca mi Marcin Lorenc, polegało na tym, że nie poszedłem na – do niczego mi już niepotrzebne, skoro nie chciałem tam pracować – badania okresowe. To był dla rektora pretekst, żeby mnie ostatecznie zwolnić.

Tonem i treścią rektorskiego sprostowania jestem zasmucony, ale zdziwiony nie jestem. Ono pasuje do działań Marcina Lorenca.

Prof. Lothar Kroll

Tags: Grzegorz KrólczykMarcin LorencPolitechnika Opolska
REKLAMA

NAJPOPULARNIEJSZE

  • nowe rezerwaty przyrody w Opolskim

    Opolskie zyska nowe rezerwaty przyrody. Mieszkańcy mówią „NIE”

    0 udostępnienia
    Usdostepnij 0 Tweet 0
  • Opolskie dworce do remontu. Mają być bardziej przyjazne pasażerom

    0 udostępnienia
    Usdostepnij 0 Tweet 0
  • Nowa strefa „tempo 30” w Opolu. Zniknęły pasy, mieszkańcy wzburzeni

    0 udostępnienia
    Usdostepnij 0 Tweet 0
  • Zmiany na obwodnicy Opola. Mieszkańcy Sławic częściowo „uwolnieni”

    0 udostępnienia
    Usdostepnij 0 Tweet 0
  • Piła na parapecie. 30-latka wypadła z kamienicy w Opolu

    0 udostępnienia
    Usdostepnij 0 Tweet 0
REKLAMA

 

 

REKLAMA

 

REKLAMA
  • Redakcja
  • Newsletter
  • Kontakt
  • Gazetki promocyjne
  • Regulamin
  • Ochrona danych

© Wydawnictwo SIlesiana 2022-2025

Welcome Back!

Login to your account below

Forgotten Password?

Retrieve your password

Please enter your username or email address to reset your password.

Log In

Add New Playlist

Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
  • Strona główna
  • Najważniejsze
  • Newsletter
  • Opole
  • Region
  • Sport
  • Tylko u nas
  • Biznes
  • Nauka
  • Razem dla środowiska
  • Dobra Energia
  • Gazetki promocyjne
  • Redakcja
  • Kontakt

© Wydawnictwo SIlesiana 2022-2025