O tym, że sekundniki na skrzyżowaniach w Opolu powinny pojawić się ponownie są przekonani kandydaci na miejskich radnych z Prawa i Sprawiedliwości. Na temat słuszności tego postulatu mówili podczas konferencji na Zaodrzu Paweł de Dydyński oraz Kamil Kaflowski.
Sekundniki na skrzyżowaniach w Opolu. Główny postulat PiS-u
Sekundniki, które pamięta wielu kierowców, znikały ze skrzyżowań wraz z usprawnianiem systemu ITS w Opolu.
Jak zauważył kandydat do Rady Miasta Opola, Paweł de Dydyński, sekundniki mogą być szczególnie przydatne, gdy kierowca musi podjąć decyzję dotyczącą przyspieszenia lub hamowania przed wjazdem na skrzyżowanie. Jednak nie tylko.
– Kiedyś sekundniki były i sprawdzały się. Wpływają dobrze na bezpieczeństwo, mniejszą ilość spalin i płynność ruchu. Wiemy, ile mamy czasu na ruszenie, wiemy też zbliżając się do skrzyżowania ile czasu nam pozostało – mówił Paweł de Dydyński.
Inicjatywa kandydata została rozpoczęta na prośbę mieszkańców Zaodrza.
– Jesteśmy blisko mieszkańców. A tutaj, na Zaodrzu, mamy szereg skrzyżowań i przejść dla pieszych. Zmotoryzowani opolanie za tym tęsknią – przekonywał.
Z kolei Kamil Kaflowski z Solidarnej Polski podkreślił, że sekundniki są powszechne w innych miastach i krajach.
– To mit, że system ITS uniemożliwia ich montaż. Dzięki temu rozwiązaniu dynamika jazdy się zmieni. Również zmniejszy się hałas – podkreślił.
Dodał, że kierowcy to często pomijana grupa osób. Mimo to, sekundniki mogą być też pomocne pieszym w ocenie, czy mają wystarczająco dużo czasu, aby przejść przez skrzyżowanie przed zmianą świateł.
Mieszkanka Zaodrza: „Nie widzę minusów”
Podobnego zdania było kilku mieszkańców tej okolicy, których dziennikarka „O!Polskiej” zapytała we wtorek o zdanie. Chodziło zarówno o zmotoryzowanych, jak i pieszych.
– Jeżdżę codziennie rano z dwójką dzieci. Jedno odwożę do przedszkola w centrum, drugie do szkoły na osiedlu Armii Krajowej. A prawo jazdy mam od 20 lat. Dlatego też pamiętam doskonale sekundniki. Nie widzę ani jednego minusa takiego rozwiązania – argumentowała Ilona Gackowska, mieszkanka ulicy Koszyka.
– Stojąc na czerwonym świetle, wiedziałam ile mam czasu na przysłowiowe podanie dziecku chusteczki. Albo podniesienie zabawki spod siedzenia. Dzięki temu nie stanowiłam przeszkody dla innych kierowców. Podobnie było, kiedy zbliżałam się do skrzyżowania. Wiedziałam czy zdążę przejechać na zielonym świetle, czy wypada już zwolnić – podawała przykłady.
Podobnego zdania była studentka Politechniki Opolskiej, pani Jagoda.
– Studia licencjackie robiłam we Wrocławiu. To bardzo zatłoczone miasto. Mimo to, nawet w godzinach szczytu nie było problemu, by trafić tam na przysłowiową zieloną linię. A o dziwo system ITS, który tam działa jest kompatybilny z sekundnikami. To bardzo ułatwia jazdę i upłynnia ruch – mówiła.
Dodała, również, że kiedy w Opolu były sekundniki nie miałam prawa jazdy.
– Pamiętam jednak, że rodzice cieszyli się z tego rozwiązania, gdy odwozili mnie do szkoły – wspominała.
Rzecznik MZD: ITS wyklucza się z sekundnikami
Rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg w Opolu zauważył, że sekundniki nie sprawdziły się w naszym mieście. Natomiast wśród kierowców częściej dochodziło do świadomego łamania przepisów ruchu drogowego.
– Obserwacje wykazały, że efekty sekundników były odwrotne od zamierzonego. Kierowcy zamiast z nich korzystać i zwiększać przepustowość skrzyżowań, to w większym stopniu łamali przepisy wjeżdżając na skrzyżowanie na tak zwanym późnym pomarańczowym – mówił Mariusz Chałupnik z MZD w Opolu.
Kolejną kwestią, którą podnosi MZD jest system ITS, który nie współgrałby z tym rozwiązaniem.
– Działający w Opolu ITS jest acyklicznym systemem kierowania ruchem. Dlatego decyzje o długości poszczególnych faz są podejmowane przez system na bieżąco w sposób automatyczny. Wyklucza to więc funkcjonowanie czy też powrót do sekundników w Opolu – dodaje Chałupnik.
Sekundniki na skrzyżowaniach w Opolu. PiS dementuje zdanie MZD
Bohaterowie dzisiejszej konferencji prasowej dementują stanowisko MZD wobec braku możliwości synchronizacji tych dwóch systemów.
Zaznaczają, że integracja sekundników na światłach z systemem ITS może przyczynić się do bardziej efektywnego zarządzania ruchem drogowym, poprawy bezpieczeństwa oraz zwiększenia komfortu i wygody dla użytkowników dróg.
– Sekundniki mogą dostosowywać się do zmieniających się warunków ruchu na skrzyżowaniu. Takich jak natężenie ruchu, obecność pieszych czy warunki atmosferyczne, co pozwala na bardziej efektywne zarządzanie sygnalizacją świetlną. Takie rozwiązania widzimy przecież w innych miastach zarówno polskich, jak i europejskich – usłyszeliśmy.
Przypomnijmy, że pierwsze sekundniki pojawiły się w Polsce już w 2008 r. Natomiast Opole było jednym z pierwszych miast, w których to rozwiązanie sprawdzano. Kilka lat później, sekundniki były na większości skrzyżowań w mieście, a z przeprowadzonych wtedy pomiarów ruchu na skrzyżowaniach, płynność ruchu poprawiła się od trzech do ośmiu procent.
Ostatnie z sekundników zostały zdemontowane w 2021 roku.
Czytaj też: Kraków inspiracją dla Opola? Baseny i pływające pomosty mogą ożywić kamionkę Silesia