Ta wygrana smakuje tym bardziej, że podopieczni Adama Boczarskiego przełamali serię sześciu porażek z rzędu i teraz mają na koncie 14 punktów. Do tego ograli znacznie wyżej notowaną ekipę. Ponadto przystąpili do spotkania w ośmioosobowym składzie, z dwoma bramkarzami. Warto tu odnotować, iż gospodarzy do triumfu poprowadziło trio Daniel Jendryca, Jakub Migoń i Michał Niewiadomski. Wszyscy zanotowali po sześć trafień. Tak czy inaczej powrót do gry udany.
Spotkanie nie zaczęło się jednak dobrze dla miejscowych. Mimo tego, że pierwsi zdobyli gola, to po niespełna kwadransie gry przegrywali już 2:6. Na szczęście jeszcze przed przerwą nie tylko odrobili straty, ale i wyszli na prowadzenie 10:9. Niemniej ta odsłona skończyła się remisem po 11.
Po zmianie stron nie tylko jednak nie poszli za ciosem, ale i zatrzymali się w ofensywie. Wszak przez osiem minut nie zdobyli bramki. Na szczęście rywale jakoś tego szczególnie nie wykorzystali, albowiem w tym czasie rzucili tylko dwie. Gdy w końcu grodkowianie się przełamali to już na dobre. Albowiem przez 10 minut zanotowali pięć trafień, a gościom nie pozwolili na choćby jedno. Było więc 16:13 dla Olimpu. To pozwoliło jego przedstawicielom już do końca kontrolować sytuację.