Od ubiegłorocznych wakacji opisujemy podejrzenie naukowej nieuczciwości ze strony części kadry PO. Chodzi o udział w tzw. papierniach (ang. papermills), czyli spółdzielniach naukowców, którzy przygotowują seryjnie publikacje o małej wartości naukowej. Wszystko po to, by się krzyżowo cytować i wzajemnie recenzować, windując sobie naukowe wskaźniki.
W Opolu system był tak naoliwiony, że były już prorektor PO przegonił w rankingach laureatów nagrody Nobla. Współpracując z doktorem Leonidem Schneiderem z bloga „For Better Science” wskazaliśmy, że w taki proceder zaangażowany jest wspomniany już były prorektor, jak i dwóch jego bliskich współpracowników: prof. Munish Kumar Gupta i prof. Zhixiong Li.
Po naszych publikacjach spotkała nas ze strony kierownictwa uczelni fala agresji. W oficjalnych komunikatach rektorzy obrażali nas, założyli nam sprawy sądowe, pisali donosy na wspierających nas badaczy. Rektor Marcin Lorenc przestał udawać, że problemu nie ma, gdy zobaczył, że tygodnik „O!Polska” cytują media o zasięgu krajowym, m.in. „Rzeczpospolita”, „Dziennik Gazeta Prawna”, „Gazeta Wyborcza” czy branżowe „Forum Akademickie”. A wyplenienia z polskich uczelni naukowych „papierni” domagają się najważniejsze instytucje polskiego świata nauki, w tym prezydium Polskiej Akademii Nauk i Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich.
Komisja etyki na PO – pytania bez odpowiedzi
Niestety, Politechnika Opolska dalej ignoruje nasze pytania prasowe, choć jako instytucja publiczna ma obowiązek odpowiadać na pytania dziennikarzy. PO nie odniosła się do postępowania, jakie prowadzi Narodowe Centrum Nauki, kontrolując projekty realizowane na uczelni. Bez odpowiedzi pozostały też nasze pytania o skład i zakres prac komisji ds. zbadania zarzutów nieuczciwości naukowej, choć my pierwsi w regionie to opisaliśmy.
Politechnika bojkotuje nas, jednak rzeczniczka uczelni wypowiedziała się w tym temacie dla Polskiej Agencji Prasowej.
„Rektor prof. Marcin Lorenc powołał komisję etyki, która zweryfikuje rzetelność publikacyjną pracowników” – poinformowała krótko Anna Kułynycz.
Więcej konkretów nie padło.
Fakt, że Politechnika Opolska ignoruje dziennikarzy, których uważa za niewygodnych, krytykuje Szymon Osowski, prezes Sieci Obywatelskiej „WatchDog Polska”.
– To niedopuszczalna sytuacja – mówi. – To utrudnianie pracy mediom, a także ograniczanie obywatelom dostępu do informacji na temat działalności jednostki finansowanej z publicznych pieniędzy. To działanie wbrew Ustawie o dostępie do informacji publicznej.
Dodajmy, że Politechnika Opolska ignoruje nasze pytania i w innych kwestiach. W połowie grudnia 2024 roku wysłaliśmy do biura prasowego PO pytanie dotyczące wysokości wynagrodzenia rektora Marcina Lorenca. Od ponad dwóch miesięcy czekamy na odpowiedź.
Rozmowa z prof. Hubertem Wojtaskiem z UO
Piotr Guzik: Jak ocenia pan powołanie komisji etyki na Politechnice Opolskiej?
Prof. Hubert Wojtasek: Oczywiście, powołanie komisji to krok w dobrym kierunku. Wszystko będzie zależało od tego, jak ta komisja będzie działać. W swojej wypowiedzi 8 sierpnia 2024 roku, napisałem, że dr Leonid Schneider, który zaprezentował konkretne zarzuty pod adresem działalności prof. Grzegorza Królczyka oraz dwóch innych naukowców zatrudnionych na Politechnice Opolskiej, powinien być potraktowany przez rektora uczelni jako sygnalista, który zgłasza poważny problem etyczny w działaniach jego pracowników. Wskazałem, że rektor powinien zgłosić sprawę rzecznikowi dyscyplinarnemu, który oceniłby zasadność zarzutów i zauważyłem, że rektor mógł też zgłosić sprawę do Komisji do Spraw Etyki w Nauce, jeśli uznał, że występuje w niej konflikt interesów władz Politechniki Opolskiej. W tej kwestii moje zdanie nie uległo zmianie.
– Skład komisji etyki na PO powinien być upubliczniony, a jej działalność transparentnie prezentowana opinii publicznej?
– To zależy od podejścia rektora. Raczej nie ma takiego obowiązku. Jednak upublicznienie jej działania byłoby manifestacją woli rzeczywistego rozwiązania problemu. Wciąż na to czekamy. Tymczasem Politechnika Opolska zatrudniła kolejnego badacza z Indii, współautora licznych publikacji prof. Królczyka, prof. Li i prof. Gupty. To dr Nimel Sworna Ross Kiruba Das.
– Czy istnieje ryzyko, że komisja ta ma służyć rozmyciu podejrzenia nieuczciwości naukowej części pracowników Politechniki Opolskiej? Na przykład poprzez analizę całości dorobku, a nie budzących wątpliwości artykułów poddanych już retrakcji bądź w trakcie takiego procesu?
– Oczywiście, istnieje takie ryzyko. W ciągu ostatnich tygodni stanowiska potępiające zjawisko papierni ogłosiło wiele instytucji: Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP), Konferencja Rektorów Uniwersytetów Polskich (KRUP), Konferencja Rektorów Polskich Uczelni Technicznych (KRPUT), Narodowe Centrum Nauki, prezydium Polskiej Akademii Nauk. Mieliśmy deklaracje podjęcia działań mających na celu wyeliminowanie lub przynajmniej ograniczenie tego zjawiska.
– To było kilka tygodni temu, a ostatnio mamy jakieś postępy?
– Niedawno pani wiceminister Zioło-Pużuk w wywiadzie dla czasopisma „Forum Akademickie” zapowiedziała powołanie w ministerstwie zespołu do spraw zapobiegania nieetycznym praktykom publikacyjnym. Musimy pamiętać, że w skali kraju ujawnienie problemu korzystania z fabryk artykułów nastąpiło niedawno – pierwszy artykuł na ten temat w „FA” ukazał się 7 stycznia. Tydzień później powołano Marcina Kulaska na stanowisko ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Myślę, że potrzeba jeszcze trochę czasu, byśmy doczekali się jasnego planu działań w tych sprawach.
– Tymczasem nie tylko na Politechnice Opolskiej powstała komisja etyki.
– Podobne komisje powołano na Politechnice Gdańskiej, Politechnice Poznańskiej, Politechnice Śląskiej i Politechnice Wrocławskiej, ale na razie nie znamy wyników ich działania. Przypomnijmy, że na Politechnice Poznańskiej sam rektor jest uwikłany w papiernictwo. Proszę sobie wyobrazić, jak mogą wyglądać działania tej komisji, prowadzone wobec rektora swojej uczelni. Pojedyncze komisje nie rozwiążą problemu. Konieczne są rozwiązania ogólnokrajowe wprowadzone przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
– Wewnątrzuczelniana komisja etyki ma sens, jeśli ocenia ona koleżanki i kolegów z jednego środowiska pracy?
– Do oceny podejrzanych publikacji potrzebni są specjaliści. Kto miałby to zrobić na Politechnice Opolskiej? Ktoś z Katedry Technologii Maszyn i Materiałoznawstwa, której pracownikami są prof. Królczyk, prof. Li i prof. Gupta? Komisja powinna do tego powołać zewnętrznych ekspertów. Tylko znowu pytanie, kogo? Współautorami licznych publikacji prof. Królczyka, prof. Li i prof. Gupty są profesorowie z Politechniki Koszalińskiej, Politechniki Bydgoskiej, Politechniki Poznańskiej, Politechniki Krakowskiej, Politechniki Wrocławskiej, Politechniki Rzeszowskiej, Uniwersytetu Zielonogórskiego, a nawet Akademii Górniczo-Hutniczej. Z kolei niektórzy z tych współautorów – na przykład Elsayed Mohamed Tag Eldin, który ma na koncie 532 artykuły tylko w roku 2022 – mają wspólne publikacje z pracownikami np. Politechniki Gdańskiej. Środowisko inżynierii materiałowej w Polsce wydaje się bardzo ze sobą zintegrowane. Chyba dobrym rozwiązaniem byłoby powołanie ekspertów zagranicznych.
– Skąd?
– Na pewno nie z Chin, Indii, Pakistanu, Iranu, Arabii Saudyjskiej, Egiptu czy Turcji. Rektor Politechniki Gdańskiej, prof. Krzysztof Wilde, stwierdził kilka dni temu w wywiadzie dla portalu Nauka w Polsce, że uczelnia wysłała pytania do zagranicznych instytucji o rekomendację międzynarodowego eksperta w celu weryfikacji dorobku naukowego dr. Muhammada Bilala [jako pracownik PG realizował wielomilionowy grant, a ciąży na nim zarzut przygotowania nierzetelnych publikacji – red.] i ewentualnie innych naukowców.
– Jeśli dojdzie do stwierdzenia nieuczciwości naukowej u danej osoby, to co powinno ją spotykać?
– Generalnie jest to naruszenie podstawowych zasad etycznych obowiązujących przy prowadzeniu badań naukowych i publikowaniu ich wyników, tak, jak plagiat czy fabrykowanie wyników. Sankcje powinny więc być podobne. A jakie, to już musi określić ustawa i statuty uczelni.
– Problem w tym, że ustawa nie definiuje nawet czym jest „papiernia”.
– Pojęcie to na razie ma jedynie znaczenie potoczne. Na dodatek, często rozumie się pod nim różne rzeczy – zarówno produkowanie sfabrykowanych artykułów na sprzedaż, jak i korzystanie z takich usług. Stąd konieczność aktualizacji przepisów.
– Wobec ogólnego problemu funkcjonowania papierni w środowisku naukowym pojawiły się głosy, że powinno się odroczyć ewaluację uczelni i przygotować inne sposoby ich oceny oraz parametryzacji.
– Rzeczywiście, były ostatnio takie propozycje, m.in. ze strony Konferencji Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych, czy kolegium rektorskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jednak pani wiceminister Zioło-Pużuk we wczorajszym wywiadzie wykluczyła odroczenie lub rezygnację z ewaluacji, ponieważ byłoby to naruszenie zapisów obowiązującej obecnie ustawy. Pewne jest, że obecne zasady ewaluacji i oceny pracowników naukowych są głównym źródłem patologii i muszą zostać zmienione.
– Jak?
– Idealnego rozwiązania nie ma. Wartości osiągnięć naukowych po prostu nie da się zmierzyć i wyrazić liczbami, ale jakieś kryteria przy podziale środków na badania trzeba przyjąć. Powinni się tym zająć ludzie z dużym doświadczeniem w opracowywaniu różnych systemów parametrycznych. I jest do tego potrzebna szeroka i merytoryczna dyskusja w środowisku akademickim. Taką też pani wiceminister Zioło-Pużuk wczoraj zapowiedziała. Trudno ocenić, czy czas do końca tego roku, w którym kończy się obecny okres ewaluacji, jest wystarczający. Jednak trzeba sobie zdawać sprawę, że niezależnie od tego, jakie reguły zostaną wypracowane, zawsze znajdą się nieuczciwi badacze, którzy zechcą je wykorzystać w swoim interesie.
– Jak to możliwe?
– Jak pisali dziennikarze „El Pais” w czerwcu 2023, opisując przypadki papiernictwa w Hiszpanii – „Problemem nie są oszuści ani system, ponieważ jeśli system się zmieni, oszuści się dostosują. Problemem jest bezkarność.” Nie może być tak, żeby oszuści byli nagradzani za swoje oszustwa – zdobywali stanowiska, granty i nagrody. Trzeba opracować i konsekwentnie stosować metody szybkiego wykrywania nadużyć i ich eliminowania.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania