Zmiany na szczycie KOWR w Opolu
Do roszad w kierownictwie KOWR w Opolu doszło na początku tygodnia. Stanowisko dyrektora stracił Waldemar Janeczek. Piastował tę funkcję przez blisko dwa lata. W lutym 2021 roku objął stery w opolskim oddziale po tym, centrala KOWR odwołała z funkcji dyrektora Krzysztofa Polaka.
– Waldemar Janeczek był człowiekiem Violetty Porowskiej – mówi nieoficjalnie opolski polityk opozycji. – To, że go usunięto, to element wojenek na prawicy. Ludzi pani Porowskiej obsiedli mają też kierownicze stanowiska w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz w Opolskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego. A to nie było w smak zarówno posłance Katarzynie Czocharze z PiS, jak i Januszowi Kowalskiemu z Solidarnej Polski – wskazuje.
„Ziobryści” mają szczególne powody, by „kopać” pod ludźmi Violetty Porowskiej w rolniczych ośrodkach. Bo w przeszłości ARiMR w Opolu znajdowała się w ich strefie wpływów.
Kwestia podziału gruntów po Top Farms
Opolski polityk przekonuje, że Janusz Kowalski mógł przyłożyć rękę do usunięcia Waldemara Janeczka z fotela dyrektora KOWR w Opolu.
– Bądź co bądź jest teraz wiceministrem rolnictwa. No i pamiętajmy o jego zaangażowaniu w temat dzielenia gruntów po Top Farms w Głubczycach – zauważa.
Top Farms ma oddać z końcem 2023 roku oddać atrakcyjne grunty w powiecie głubczyckim do zasobów skarbu państwa. Wokół tego tematu było głośno jesienią tego roku. Wszystko za sprawą nagrań z udziałem Tomasza Ognistego, byłego już społecznego asystenta Janusza Kowalskiego. Słychać na nich, jak namawia opolskich przedsiębiorców z branży rolnej do stworzenia grupy kapitałowej i przejęcia gruntów Top Farms. Wskazuje, że do podziału pomiędzy rolników indywidualnych miałaby trafić tylko część gruntów po spółce.
W PiS słyszymy, że kwestia podziału ziemi po Top Farms najpewniej zaważyła na odwołaniu Waldemara Janeczka.
– Głównie dlatego, że przygotowania do samej parcelacji są – delikatnie mówiąc – mało zaawansowane – mówi nasz rozmówca z obozu PiS. – Opóźnienie w tej kwestii jest ogromne. Nie wiem, z czego ono wynika. Ale zakładam, że właśnie po to w KOWR pojawił się nowy człowiek z zewnątrz, który przyspieszy bieg spraw – komentuje.
Człowiek spoza regionu na czele KOWR w Opolu
Tym człowiekiem jest Henryk Kuriata, który ma status pełniącego obowiązki dyrektora KOWR w Opolu. W przeszłości był wójtem w Jordanowie Śląskim pod Wrocławiem. Jesienią 2018 roku zasłynął tym, że choć przegrał wybory samorządowe w swojej gminie, to wójtem pozostał.
Wszystko z racji nominacji na komisarza gminy Oława. Nominację tę uzyskał od premiera Mateusza Morawieckiego. Stery w tej gminie objął ze względu na fakt, że wójt wybrany w wyborach miał zarzuty korupcyjne. I był p.o. wójta Oławy do wyborów uzupełniających, które odbyły się w połowie 2022 roku.
Henryk Kuriata, choć należy do PiS, startował w nich pod szyldem własnego komitetu. I najwyraźniej będąc komisarzem przez kilka lat nie przekonał do siebie mieszkańców. Odpadł już w pierwszej turze.
Polityk prawicy mówi, że fakt, iż Henryk Kuriata stanął na czele KOWR w Opolu, nie jest wzmocnieniem „ziobrystów”. – To człowiek PiS. Ale na pewno jest to cios we frakcję Violetty Porowskiej. Z tego powodu jej lokalni konkurenci mogą mieć powody do zadowolenia – komentuje.
Dodajmy, że Waldemar Janeczek nie został całkowicie usunięty z KOWR w Opolu. Jest teraz jednym z wicedyrektorów jednostki.