Wieść o tym, że spółka Alchemia, do której należy Walcownia Rur Andrzej w Zawadzkiem, podjęła decyzję o zamknięciu zakładu. Jako uzasadnienie kierownictwo wskazało m.in. spadek opłacalności produkcji, a także zbyt wysokie nakłady na prace remontowe, aby tę produkcję utrzymać. Dla pracowników jednego z największych zakładów pracy w powiecie strzeleckim to było jak grom z jasnego nieba. Wyszli na ulice, aby protestować, ale niewiele to dało. Cała licząca około 450 osób załoga otrzymała już wypowiedzenia. Związkowcy mówią jednak o światełku w tunelu. Ma być nim nowy inwestor, któremu miałoby się opłacać, by Walcownia Rur Andrzej działała dalej.
– To, że są podmioty zainteresowane, wiemy od dawna – mówi Dariusz Brzęczek, przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” Śląska Opolskiego oraz lider zakładowej komisji związku w walcowni. – Natomiast wedle informacji, które do nas spływają, najpoważniejszym z nich jest podmiot ukraiński, który mógłby gwarantować ciągłość dotychczasowej produkcji w zakładzie.
Walcownia Rur Andrzej i nowy inwestor? „Niech się pospieszy”
Dariusz Brzęczek zaznacza, że na hali panuje stan oczekiwania. Część pracowników wkrótce odejdzie z zakładu. Mowa o około 50 osobach, które są zatrudnione do końca lipca. Większość ma zakończyć pracę w ostatnich dniach września.
– Gdyby okazało się przed 1 sierpnia, że Walcownia Rur Andrzej może być uratowana, ponieważ znalazł się nowy inwestor, to nie wiadomo, czy tych 50 pracowników wycofałoby wypowiedzenia. Z drugiej strony nie mamy pewności, czy gdyby nowy podmiot przejął zakład, to utrzymałby zatrudnienie na poziomie 433 osób – mówi Dariusz Brzęczek.
Jeden z pracowników zakładu w Zawadzkiem przyznaje, że o załoga słyszy od pewnego czasu o różnych inwestorach.
– Teraz się mówi o ukraińskim, tylko że i tak wszystko owiane jest tajemnicą. Wiele czasu już nie zostało. Jedni ludzie mają nadzieję, inni szukają pracy. Jednak jeśli jest podmiot, który chciałby wznowić produkcję, to musiałby się na to szybko zdecydować. Inaczej może nie mieć do tego specjalistów. Bo ci rozejdą się po innych zakładach pracy – argumentuje.
Właściciel nie potwierdza i nie zaprzecza
Grupa Boryszew, do której należy spółka Alchemia, nie udziela informacji o krajach pochodzenia inwestorów.
– Mogę tylko potwierdzić, że są potencjalni zainteresowani przejęciem Walcowni Rur Andrzej. Jednak to już od nich będzie zależeć jaki mają plan na wykorzystanie majątku zakładu – mówi Anna Janocha, rzeczniczka Grupy Boryszew.
Pomoc pracownikom Walcowni Rur Andrzej zapewnia PUP w Strzelcach Opolskich. Mogą się tam zapoznać zarówno z ofertami pracy, jak i z tym, jakie przysługują im świadczenia pomocowe.
Czytaj także: PKP Cargo szykuje masowe zwolnienia. Do kasacji ponad 4 tysiące etatów
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.