Jeśli chodzi o rozgrywane w Nysie derby to gospodarze zaczęli je od mocnego uderzenia. Nie minęło osiem minut, a już było 1-0 dla nich. Wówczas to na rajd przez niemalże pół boiska zdecydował się Dominik Sikora i finalnie wpakował piłkę do siatki. Nie minęło jednak wiele czasu, a brzeżanie stanęli przed sporą szansą na wyrównanie. Działo się to gdy dobiegał końca pierwszy kwadrans gry, a piłkę ręką w polu karnym zatrzymał Luka Redek. Do „jedenastki” podszedł Dominik Bronisławski, który nie zwykł marnować takich okazji. I nie zawiódł tym razem.
Później znowu długo mieliśmy dość wyrównany bój, ale im bliżej końca inauguracyjnej odsłony tym coraz śmielej miejscowi poczynali sobie w ofensywie. Mieli nawet dwie świetne okazje do powrotu na prowadzenie, jednak kapitalnie w bramce brzeżan zachował się przy tych próbach Miłosz Jaskuła.
Po zmianie stron obie szala zwycięstwa zaczęła przechylać się w stronę podopiecznych Łukasza Czajki. Zresztą trener miejscowych wykazał się świetnym wyczuciem. Gdy mijała godzina gry desygnował do boju Macieja Pisule, a ten niemalże od razu odwdzięczył mu się za zaufanie trafiając na 2-1.
– W drugiej połowie było zdecydowanie mniej sytuacji niż w pierwszej, kiedy my mieliśmy swoje okazje, a i rywale byli groźni przy dośrodkowaniach i akcjach z lewej strony – zauważał trener Polonii. – Dzięki zespołowości i poświęceniu wszystkich którzy zagrali, mamy upragnione trzy punkty, które były nam bardzo potrzebne. Gratuluje chłopakom tego jak się zaprezentowali podczas tego wyczerpującego, zarówno fizycznie jak i psychicznie, boju – podkreślał Czajka.
Jak się okazało wykorzystana okazja Pisuli była jedyną stuprocentową w drugiej odsłonie. Po niej miejscowi starali się odżegnywać zagrożenie od swojej bramki kontrolując grę i szukając szans na „zamknięcie wyniku”. Brzeżanie z kolei w ofensywie „bili głową w mur”. Tak czy inaczej więcej goli już w tym starciu nie padło.
– Każda z ekip miała swoje sytuacje, ale wygrała ta skuteczniejsza. Taka jest piłka. To co znajduje się „w sieci” decyduje później o punktach. W tym spotkaniu też tak było. Drużyna z Nysy była o to jedno trafienie lepsza, konkretniejsza w poczynaniach i zapisuje sobie komplet punktów – zaznaczał pomocnik gości Marcin Niemczyk:
Polonia Nysa – Stal Brzeg 2-1 (1-1)
Bramki: 1-0 Sikora 8, 1-1 Bronisławski 17 (karny), 2-1 Pisula 60.
Polonia: Szczerbal – Maruszak, Kudra, Redek, Sasin – Kotowicz (58. Pisula), Perkowski (72. Rakoczy), Nazar, Zimon (80. Dro Narcisse), Sikora – Majerski (80. Popowicz).
Stal: Jaskuła – Maj, Wdowiak, Lechowicz, Szymczyk (60. Siudak) – Czernysz (75. Kowalski), Kuriata, Czajkowski, Niemczyk (60. Matusik), Bronisławski – Celuch.
Żółte kartki: Maruszak, Redek, Zimon – Czajkowski, Czernysz, Szymczyk.
Z kolei biało-niebiescy zagrali w sobotę na boisku jednego z faworytów zmagań, mianowicie Polonii Bytom. I trzeba przyznać, że długo trzymali się dzielnie. Pierwszego gola stracili bowiem dopiero w 82 minucie spotkania. Drugiego 300 sekund później. Katem gości okazał się Dawid Wolny. Wywodzący się z Opola napastnik, a przy tym były gracz kluczborczan, zdobył obie bramki w tym starciu.
Wcześniej na bohatera pojedynku wyrastał golkiper MKS-u Dawid Sztekler, który wybronił parę dobrych okazji dla rywala, a czasem też pomogło mu szczęście (były słupki i poprzeczka). Do czasu jednak… Aczkolwiek trzeba nadmienić, iż jego vis a vis Szymon Gniełka, również parę razy popisał się świetnymi interwencjami.
Polonia Bytom – MKS Kluczbork 2-0 (0-0)
Bramki: 1-0 Wolny 82., 2:0 Wolny 87.
MKS: Sztekler – Chmielowiec, Błaszkiewicz, Błędowski, Moś, Napora, Nahrebecki, Płonka, Jaworski, Mikulski –Lewandowski
Żółte kartki: Błaszkiewicz, Błędowski, Chmielowiec, Honc.
Tym samym po 11 kolejkach z naszego trio najwyżej w tabeli jest Polonia. Nysanie wywalczyli 14 punktów (bilans trafień 16-20) i zajmują dziewiątą lokatę. Cztery pozycję niżej z 11 „oczkami” na koncie (gole 18-20) znajduje się MKS. Natomiast brzeżanie wciąż są przedostatni (7 pkt, 9-25).