Napięcia w PSL trwają od jakiegoś czasu. Kością niezgody była kwestia obsady wakatu w zarządzie województwa po tym, jak marszałek Andrzej Buła został wybrany na europosła, a w urzędzie marszałkowskim zastąpił go Szymon Ogłaza. Na skutek ustaleń na poziomie centralnym wakat miał objąć przedstawiciel ludowców. W tej roli widzieli się i Marcin Oszańca, jako prezes opolskiego PSL, i Antoni Konopka, który jako jedyny wywalczył mandat radnego sejmiku w wiosennych wyborach samorządowych oraz który wcześniej reprezentował PSL w zarządzie województwa.
– Marcin ma spore ambicje. Zaliczył jednak trzy porażki wyborcze z rzędu: do Sejmu, do sejmiku i do Parlamentu Europejskiego. Mimo tego chciał wejść do zarządu, choć zanosiło się na to, że może nie mieć wystarczającego poparcia – mówi jeden z opolskich ludowców. – Wiadomo było, że przeciw będą Śląscy Samorządowcy, bo od samego początku skarżyli się, że nikt niczego z nimi nie konsultuje przy tych układankach. Ale mało kto się chyba spodziewał, że w głosowaniu będzie aż tak źle.
Informacja przez SMS
Prezes opolskiego PSL otrzymał w głosowaniu w połowie lipca cztery głosy „za”. A to oznacza, że „przeciw” była też większość radnych Koalicji Obywatelskiej. W tej sytuacji wysunięta została kandydatura Antoniego Konopki do zarządu województwa. I to już sejmik przegłosował.
– Fatalnie to wypadło – uważa opolski ludowiec. – Nie dość, że pokazało słabość lidera, to na dodatek wyszło na to, że KO i ŚS wybrali nam człowieka do zarządu województwa. Antek nie powinien przyjąć tej nominacji.
– Nie było ku temu powodów – odpowiada Antoni Konopka. – W jakiś czas po tym, gdy prezes przegrał, otrzymałem od niego sms z informacją, że marszałek Ogłaza zgłosi moją kandydaturę do zarządu wskutek ustaleń centralnych. Jeżeli koledzy mają teraz do mnie pretensje o to, że funkcję przyjąłem, to niech kierują je do zarządu krajowego partii.
Marcin Oszańca: – Oceny całej sytuacji mogą być różne, ale dużym sukcesem jest to, że mamy członka zarządu województwa.
Starsi kontra młodsi
Marcin Oszańca i Antoni Konopka zaprzeczają pogłoskom, aby ich relacje były złe. A takie głosy można usłyszeć od opolskich ludowców. Ale jeszcze głośniej jest o napięciach pomiędzy obecnym a dawnym liderem.
– Marcin skupił wokół siebie młodszych działaczy i ich promuje. Natomiast starsi działacze, którzy trwali w partii pomimo gorszego dla niej czasu, zostali odstawieni na boczny tor – skarży się działacz PSL.
Opolscy ludowcy czują niedosyt, jeśli chodzi o obsadę stanowisk. Działacze wskazują, że Agnieszka Kruk, była szefowa szpitala w Namysłowie, miała stanąć na czele 116. Szpitala Wojskowego w Opolu. Skończyło się na zastępcy dyrektora Narodowego Funduszu Zdrowia w Opolu. Opolskiemu PSL nie udało się też umieścić nikogo we władzach Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej „Invest-Park”.
– Przejęli je ludzie z nadania kolegów z województwa dolnośląskiego. Za poprzedniej władzy Marcin Ociepa wykorzystywał swoje wpływy, by ktoś z naszego regionu był w zarządzie „Invest-Park” – słyszymy. – Skutek jest taki, że Stanisław Rakoczy korzysta ze swoich kontaktów w centrali i prowadzi tu własne rozgrywki.
Marcin Oszańca przyznaje, że konsultuje różne ruchy z były prezesem.
– On ma przełożenie na nieco starszych działaczy. Ale nikt nikogo za plecami nie rozgrywa – przekonuje.
Prezes opolskiego PSL w nowej roli?
W urzędzie marszałkowskim słyszymy też, że Marcin Oszańca może przestać być dyrektorem departamentu rolnictwa.
– Już w poprzedniej kadencji sytuacja była kuriozalna. Na poziomie partyjnym był szefem Antoniego Konopki, członka zarządu województwa, który na poziomie urzędu nadzorował kierowany przez niego departament – mówią nam urzędnicy.
W tej kadencji samorządu to się zmieniło. Departament rolnictwa trafił pod skrzydła Roberta Węgrzyna, członka zarządu województwa oraz sekretarza opolskich struktur Platformy. Do tego w planach jest wydzielenie z niego Biura Rozwoju Wsi, na czele którego ma stanąć Ryszard Wilczyński, były poseł PO.
– Już w maju mówiłem, że niekoniecznie widzę swoją przyszłość w urzędzie marszałkowskim. I nic się w tej materii nie zmieniło – stwierdza Marcin Oszańca, prezes opolskiego PSL.
Przyznaje, że w przed nim rozmowy na temat możliwych nowych funkcji. Dementuje jednak, aby miał znaleźć pracę w resorcie infrastruktury. W kuluarach słyszymy, że w grze jest stanowisko w jednym z ministerialnych departamentów w strefie wpływów PSL.
Czytaj także: Były lider mniejszości niemieckiej z nową funkcją w urzędzie marszałkowskim
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.