Tak PiS rozgrywa opolskimi szkołami
Taką sytuację mamy m.in. w Rozmierce, w gminie Strzelce Opolskie oraz w Nowej Cerekwi, w gminie Kietrz. W tej pierwszej spór wokół szkoły trwa już ponad cztery lata. Plan gminy zakłada, że uczniowie z klas I-III z Jędryń, Rozmierki, Rozmierzy i Suchej nadal będą uczyć się w budynku szkoły w Rozmierce. Zaś starsi w oddalonej o 5 km szkole w Suchej, do której gmina zapewniłaby im dowóz i opiekę.
Obie szkoły mają działać pod szyldem placówki w Suchej. To oznacza, że podstawówka w Rozmierce formalnie zostałaby zlikwidowana. Dotąd gminie nie udało się jednak przeprowadzić reorganizacji. Radni przyjmowali uchwały w tej sprawie, były one jednak konsekwentnie blokowane przez opolskiego kuratora oświaty.
Marzenna Staroszczyk, dyrektorka Gminnego Zarządu Oświaty w Strzelcach Opolskich, podkreśla, że brak pozytywnej opinii opolskiego kuratora o reorganizacji obu placówek przynosi ponad 1,5 mln zł straty w budżecie gminy rocznie.
– Te pieniądze samorząd mógłby przeznaczyć na całą strzelecką oświatę. Jakość oświaty w całej gminie cierpi na przeciąganiu z roku na rok tej patowej sytuacji. Musimy ograniczać m.in. ilość dodatkowych zajęć pozalekcyjnych we wszystkich naszych szkołach i przedszkolach, ponieważ zwyczajnie nie mamy na nie pieniędzy. A te, które wydajemy na utrzymanie małych placówek w Rozmierce i Suchej, mogłyby zostać zainwestowane korzystniej dla wszystkich dzieci. Dzięki nim moglibyśmy doposażyć szkoły i przedszkola, wyremontować sale i toalety – wylicza.
Gmina wygrywa w sądzie z ministrem Czarnkiem
W minionym roku gmina Strzelce Opolskie wniosła zażalenie do ministra edukacji i nauki na negatywną opinię kuratora dotyczącą zamiaru likwidacji szkoły w Rozmierce. Ten podtrzymał jednak opinię kuratora. Wówczas samorząd zaskarżył postanowienie MEiN do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. A ten uchylił decyzję ministra i przyznał rację gminie.
W orzeczeniu wyroku sąd wskazuje, że „prawo oświatowe określa granice nadzoru kuratora”. Kurator, zdaniem sądu, w świetle art. 171 ust. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, nie jest organem nadzoru nad działalnością gminy, która wykonuje zadania publiczne w imieniu własnym i na własną odpowiedzialność.
Małgorzata Kornaga, rzeczniczka strzeleckiego ratusza zauważa: – Sąd bardzo wyraźnie wykazał w uzasadnieniu wyroku, że kurator nie może arbitralną decyzją blokować działań samorządu w procesie reorganizacji szkoły, jeśli samorząd dochował wszystkich zasad prawa oświatowego. Kiedy dane demograficzne są niekorzystne, budynek jest w złym stanie technicznym, a dzieciom zapewnia się ciągłość kształcenia, gmina ma prawo przekształcić placówkę oświatową.
Czytaj także: Paweł Kukiz „jedynką” opolskiej listy PiS? Działacze w regionie niezadowoleni
PiS rozgrywa opolskimi szkołami. Radni podejmują decyzję o likwidacji szkoły…
Chodzi o szkołę w Nowej Cerekwi, w gminie Kietrz, w której obecnie uczy się 32 dzieci. Zgodnie z planem gminy, szkoła miała przestać funkcjonować po zakończeniu trwającego roku szkolnego. Tu również kluczowym argumentem było generowanie przez placówkę wysokich kosztów oraz niewielka liczba uczniów.
– W tej szkole już w tej chwili nie ma trzech oddziałów, czyli klas I, II i VII – podkreśla Dorota Przysiężna-Bator, burmistrz gminy Kietrz.
– Jeden z oddziałów jest jednoosobowy, a największy oddział to ósma klasa, która liczy trzynaście osób i za chwilę jej nie będzie. Przy założeniu, że do przyszłorocznej klasy pierwszej przyjdą wszystkie dzieci z obwodu szkoły w Nowej Cerekwi, liczba dzieci w tej placówce nawet nie zbliży się do 40. Dzieci z miejscowości Wojnowice i Rogożany od kilku lat wybierają placówkę spoza gminy i jeżeli ta tendencja się utrzyma, to istnieje zagrożenie, że szkoła liczyć będzie tylko nieco ponad 20 uczniów – opisuje.
Do obsługi tych 32 uczniów obecnie zatrudnionych jest 20 osób!
– Obawiam się również, że po odejściu klasy ósmej, jeśli trzeci raz z rzędu nie ukonstytuuje się klasa pierwsza. A w szkole zostanie zaledwie 19 uczniów – dodaje pani burmistrz.
…a wojewoda ją uchyla
Jednak wojewoda opolski Sławomir Kłosowski nie dostrzegł oczywistego bezsensu utrzymywania podstawówki i unieważnił uchwałę radnych gminy Kietrz o likwidacji placówki. Zrobił to pod pretekstem, że władze gminy nie dopełniły wymogów obowiązujących w ustawie oświatowej i w kodeksie postępowania administracyjnego. Jednym z nich jest skuteczne zawiadomienie rodziców o takim zamiarze.
– Ustawa oświatowa nie pozostawia żadnych wątpliwości, że wszyscy rodzice muszą zostać skutecznie poinformowani o planowanej likwidacji szkoły – przekonuje wojewoda Kłosowski.
– Obowiązujące procedury nie zostały spełnione. W związku z czym nie pozostawało mi nic innego, jak tylko podpisać decyzję unieważniającą likwidację szkoły – mówi.
Dorota Przysiężna-Bator ripostuje: – Kluczowe wydaje się tu słowo „skutecznie”. Wojewoda kwestionuje skuteczność przesyłki dwukrotnie awizowanej czy też zaadresowanej na oboje rodziców. Powołuje przy tym rozstrzygnięcia NSA, które takie interpretacje potwierdzają. Nie mam wykształcenia prawniczego, ale ad hoc wyszukałam wyroki NSA mówiące coś zgoła przeciwnego. Kuriozalny jest zarzut, że nie poinformowaliśmy dwóch ojców niemieszkających pod wspólnym adresem z matkami uczniów. Dysponowaliśmy danymi adresowymi zgłoszonymi przez rodziców w szkole, żadnej ich zmiany owi rodzice nie sygnalizowali. Taki zarzut wojewody opolskiego prowadzi wprost do sytuacji, w której gmina powinna wszcząć poszukiwania jednego z rodziców.
- Dlaczego pani burmistrz uważa, że wojewoda puszcza gminę Kietrz z torbami?
- Jak Jan Chabraszewski z PiS jako dyrektor poczty w Opolu sam wystawił sobie opinię w swojej sprawie szkoły w Rozmierce?
- Dlaczego posłanka Violetta Porowska broni szkoły w Nowej Cerekwi?
- Jak PiS rozgrywa opolskimi szkołami i emocjami rodziców dzieci przeciw samorządom?
Odpowiedzi na te pytania w pełnej wersji tekstu „Chodzi o to, by ludzie uwierzyli, że PiS jest dobry, a gmina zła” w najnowszym numerze tygodnika „Opolska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.