48-letni mieszkaniec Prudnika zaczaił się na swój „cel” na poczcie, przyuważył seniorkę, która odebrała emeryturę i ją śledził. Zaczekał na dogodny moment i zaczepił kobietę na placu pod sklepem, gdy była sama. Ukradł wszystkie pieniądze – 2700 zł – ale zrobił to tak sprytnie, że nawet nie musiał używać siły. Czyn zakwalifikowany został jako zuchwała kradzież, nie jako rozbój.
– Powiedział seniorce, że została oszukana na poczcie i dostała za mało pieniędzy, więc kobieta otworzyła torebkę, by sprawdzić kwotę. Pieniądze były luzem w pliku. 48-latek szybko sięgnął do torebki i po prostu je zabrał. I uciekł – relacjonuje asp. szt. Andrzej Spyrka, oficer prasowy komendy powiatowej policji w Prudniku.
Prudniccy policjanci na podstawie pracy operacyjnej bardzo szybko powiązali z tym przestępstwem 48-latka, który był już wcześniej karany za podobne przestępstwa. Ma za sobą kilka „odsiedzianych” wyroków.
– Kiedy funkcjonariusze zapukali do jego drzwi trzy godziny po zdarzeniu, był kompletnie zaskoczony – mówi asp.szt. Andrzej Spyrka. – Początkowo nie przyznawał się. Zdążył się też przebrać, wyglądał więc inaczej niż w momencie zdarzenia. W trakcie przeszukania policjanci znaleźli jednak całą kwotę: część miał w mieszkaniu, a część zdążył ukryć w skrytce poza domem.
Mężczyźnie, który śledził seniorkę od poczty, przedstawiono zarzut zuchwałej kradzieży, do którego się ostatecznie przyznał. Grozi za to do 8 lat więzienia. W przypadku zwykłej kradzieży jest to 5 lat.
Skradziona gotówka wróciła do właścicielki
Czytaj także: Pijany kierowca taranował motocyklistów! Ci ruszyli za nim w pościg