Na razie Itaka Arena nie ma szczęścia do kibiców. Co i rusz na meczach Odry Opole mają miejsce skandale. Pierwsze miały miejsce już w dniu hucznego otwarcia. Kibice FC Magdeburg zdewastowali toalety w sektorze gości. Doszło też do bójki miejscowych fanów z ochroną.
Natomiast podczas niedzielnego meczu Odra Opole – Wisła Kraków miał miejsce rasistowski atak na piłkarza Lukasa Klemenza. Obecnie to zawodnik GKS Katowice, który wybrał się na spotkanie niegdyś reprezentowanych przez siebie drużyn z synem i przyjacielem. Podczas meczu usłyszeli pod swoim adresem wyzwiska i zostali opluci. Przyjaciel Lukasa Klemenza został też uderzony.
Potem okazało się, że tego dnia na meczu Odry Opole miały miejsce kolejne skandale. Jak przekazały nam osoby zasiadające wtedy na trybunach, ataków na tle rasistowskim było tego dnia więcej. Przykładem nagranie, na którym widać, jak jeden z kibiców uderza czarnoskórego mężczyznę w twarz.
Skandale na meczach Odry Opole. Ratusz: Potępiamy
Otwarcie Itaka Areny było dla władz Opola okazją do brylowania. To, co od tego czasu ma miejsce na Itaka Arenie chluby miastu i samemu obiektowi jednak nie przynosi. Świadczą o tym komentarze internautów w mediach społecznościowych. „Nowy stadion – stare zasady” – ironizują.
Zwróciliśmy się więc do ratusza o odniesienie do sytuacji. Zapytaliśmy co Opole zamierza zrobić, aby stadion, który był promowany jako miejsce dla całych rodzin, nie został opanowany przez grupę pseudokibiców.
– Miasto potępia tego typu zachowania. Bez względu na to, czy aktów przemocy i wandalizmu dopuszczają się kibice gości, czy fani Odry Opole – mówi Adam Leszczyński, rzecznik ratusza.
Ale jeśli chodzi o działania, które mają sprawić, że w świat nie będą niosły się kolejne skandale na meczach Odry Opole, odsyła do innych jednostek.
– Pytania należy kierować do Zakładu Komunalnego, który zarządza obiektem, oraz do Odry Opole odpowiadającej za organizację meczów na Itaka Arenie – stwierdza.
Wygrodzą „młyn” na nowym stadionie w Opolu? „Nie mówimy nie”
– Na pewno, trzeba wyłączyć takie jednostki z możliwości uczestniczenia w meczach. Zero tolerancji dla takich zachowań na stadionach – nie kryje w rozmowie z „O!Polską” Michał Lech, rzecznik prasowy Odry Opole.
– Sytuacja miała charakter bardzo dynamiczny. Służby porządkowe czy ochrona nie są w stanie natychmiastowo zareagować na każdy incydent. Celem zapobiegnięcia eskalacji, ochrona zaopiekowała się osobami dotkniętymi incydentem oraz zaproponowała przejście na sektor rodzinny. Stewardzi poinformowali także o działaniach mających na celu ustalenie sprawcy – opisuje.
Katarzyna Oborska-Marciniak, wiceprezes Zakładu Komunalnego tłumaczy, że choć miejska spółka jest właścicielem stadionu, to nie odpowiada ona za to, co się tam dzieje w dzień meczowy.
– Wtedy udostępniamy obiekt organizatorowi widowiska. I to on odpowiada wtedy za to, co się w tym czasie wydarzy. Niemniej będziemy robili wszystko żeby takie zachowania po prostu rugować – deklaruje.
W komentarzach „zwyczajni kibice” sugerują odseparowanie tzw. młyna.
– Absolutnie nie mówimy „nie” – mówi Katarzyna Oborska-Marciniak. – Natomiast jest zbyt wcześnie, by jednoznacznie o tym teraz decydować. Omówimy to z policją i klubem, wtedy podejmiemy wiążące decyzje. Zapewniam jednak, że będziemy robili wszystko, co w naszej mocy, aby na stadionie nie dochodziło do niebezpiecznych sytuacji. Już na etapie budowy współpracowaliśmy z policją, tak jest tez teraz.
Czytaj także: Próba rozboju na Szpitalnej w Opolu. Wywlekli ofiarę z lokalu
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania