W tych wyborach Jarosław Pilc miał trzecie miejsce na opolskiej liście Lewicy, współtworzonej przez polityków SLD i Razem. Teraz postanowił ujawnić, że wiązało się to z koniecznością wpłaty pieniędzy na rzecz Wiosny.
Robert Biedroń do prokuratury. „Dopominał się o wpłatę”
– Najpierw byłem wezwany do Warszawy, gdzie odbyło się spotkanie z Robertem Biedroniem, Krzysztofem Śmiszkiem i Krzysztofem Gawkowskim – opowiada. – Na nim usłyszałem, że będę trzeci na liście, ale warunkiem jest wpłata pieniędzy. Nie na komitet wyborczy, tylko na konto Wiosny.
Jarosław Pilc pokazuje nam przebieg konwersacji, jaką pod koniec sierpnia 2019 roku prowadził z Robertem Biedroniem za pośrednictwem aplikacji Messenger. Wynika z niej, że przy okazji dyskusji na temat ostatecznego składu listy lider Wiosny wytyka Jarosławowi Pilcowi, że ten nie uregulował kwestii finansowych. Działacz uspokaja, że wkrótce wykona przelew. Zrobił to 27 sierpnia. Dzień później otrzymał informację, że jest na liście.
– Kwota nie ma tu wielkiego znaczenia. Liczy się zasada. Nie handluje się miejscami na listach – mówi Jarosław Pilc.
Robert Biedroń do prokuratury – dlaczego dopiero teraz?
Dlaczego zawiadomił prokuraturę dopiero teraz, skoro sytuacja miała miejsce blisko pięć lat temu?
– Robert Biedroń skrytykował Adama Gomołę za podobne praktyki. Wykazał się wielką hipokryzją, bo wie, że w tym względzie nie jest święty. Jestem ciekawy, jak w tym wszystkim zachowa się Krzysztof Śmiszek, który jest wiceministrem sprawiedliwości – mówi Jarosław Pilc.
Obecnie kandyduje w wyborach do sejmiku województwa z listy Trzeciej Drogi. Anita Kucharska-Dziedzic, wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy, a wcześniej członkini Wiosny, ruch Jarosława Pilca tłumaczy właśnie próbą przykrycia afery wokół posła Adama Gomoły.
„Nic mi nie wiadomo o takich praktykach”
– Enuncjacje Jarosława Pilca traktuję jako pomówienie. Nic mi nie wiadomo o takich praktykach – odpowiada pytana o to, czy w wyborach z 2019 ludzie Wiosny płacili za wysokie miejsca na listach do Sejmu.
– Panu Pilcowi przypomniało się po latach, jakoby uczestniczył w nagannych praktykach i przez pięć lat nikomu o tym nie powiedział. Prokuratura wyjaśni sprawę, ale – niestety – już po wyborach, w których startuje pan Pilc – stwierdza.
Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu, potwierdza, że śledczy otrzymali zawiadomienie, którego bohaterem jest Robert Biedroń. Wskazuje, że trwa ustalanie która prokuratura ma przeanalizować tę sprawę.
Poprosiliśmy Roberta Biedronia o odniesienie do sytuacji. Do czasu publikacji tego materiału nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.