Pielgrzymka mężczyzn
Wraz z nim celebrowali ją biskupi opolscy Andrzej Czaja, Rudolf Pierskała i Waldemar Musioł.
Na pamiątkę koronacji obrazu Matki Boskiej Opolskiej przez papieża Jana Pawła II 21 czerwca 1983 roku do groty przyniesiono kopię tego wizerunku, a także krzyż ofiarowany młodym przez biskupa Andrzeja Czaję w 2016 roku, kiedy na Górze św. Anny spotkali się uczestnicy Światowych Dni Młodzieży.
Wielu uczestników niedzielnego spotkania było a Górze św. Anny także przed 40 laty i spotkało się z papieżem.
– 40 lat temu byłem klerykiem i z kolegami niosłem obraz Matki Bożej Opolskiej – wspomina ks. dr Waldemar Klinger. – Przed nami szedł ówczesny proboszcz katedry, ks. Stefan Baldy. Do głowy mi nie przyszło, że po czterech dekadach ja nim będę. Dziś gromadzimy się wokół kopii obrazu. Oryginał jest zbyt cenny by wieźć go tutaj. Ale kult Matki Bożej Opolskiej jest bardzo ważny i dla opolan i dla przyjezdnych. Pytają, gdzie jest obraz, przychodzą jak do Matki, jak do domu.
Jak było 40 lat temu?
Pan Gerard Leś z Antoniowa wtedy przybył na Górę św. Anny na motorowerze. – Byłem całkiem blisko ołtarza. To jest przeżycie nie do zapomnienia. Radość ze spotkania z papieżem i zdziwienie, że nas tylu przyszło Miałem wtedy 19 lat i poczucie, że na spotkanie z papieża jadą wszyscy.
Pielgrzymka mężczyzn zgromadziła też osoby spoza regionu. Z Kleszczowa z dorosłym dziećmi i wnukami przyjechał Karol Ficke. – Na spotkanie z papieżem przyszedłem w grupie pieszych pątników. Wyszliśmy poprzedniego dnia. Nocowaliśmy po drodze u sióstr. Od rana byliśmy w sektorach. Najbardziej zapamiętałem chyba to „Sto lat” zaśpiewane w czasie nieszporów z Janem Pawłem II i jego zaskoczenie i radość. Na pielgrzymkę mężczyzn jeżdżę od dziecka. Na początku zabierał mnie wujek. A potem jeździłem sam prawie co roku. Tylko kilka pielgrzymek w życiu opuściłem.
Z Nysy przyjechał Józef Dudka, członek Bractwa Świętego Józefa z nyskiej bazyliki.
– 40 lat temu przyjechałem pociągiem z Otmuchowa – wspomina. – Ostatni odcinek drogi szliśmy pieszo. Ten milion ludzi robił wrażenie. Tyle osób naraz widziałem po raz pierwszy w życiu. Od ołtarza byłem daleko i z boku. Na szczęście miałem lornetkę. Dobrze pamiętam koronację obrazu. Nie byłem z Opola, ale Matka Boska Opolska była i jest naszą diecezjalną ikoną. Mocno to przeżywałem. Tym bardziej teraz, kiedy jestem w Bractwie św. Józefa, który przecież był opiekunem Maryi i Józefa.
Wiara rośnie w rodzinie
Biskup Oder, który po raz pierwszy był na Górze św. Anny podkreślił, że figura tej patronki jest syntezą świętości, która jest wpisana w historię śląskiej ziemi (przypomniał św. Jacka, św. Jadwigę Śląską, św. Edytę Stein i innych śląskich świętych).
– Papież przybył tu 40 lat temu, aby w nas rozpalić nadzieję – mówił. – Jego słowo miało w nas rozpalić nadzieję wolności. Nie tylko politycznej i społecznej. Także duchowej i moralnej.
Biskup gliwicki przypomniał nauczanie papieża z Góry św. Anny, iż w środowisku rodzinnym człowiek uczy się wołać do Boga Abba Ojcze, a na tę górę całe pokolenia przybywały, aby nauczyć się tego wezwania, nauczyć się modlitwy, która jednoczy rodziców i dzieci, dziadków i wnuki. I tworzy najsilniejszą więź między pokoleniami.
– Po latach nauczanie Jana Pawła II z tego sanktuarium nie straciło niczego z aktualności i mocy przynaglającej do refleksji – podkreślił bp Oder. – Mimo nieustających ataków na jej integralność i tożsamość rodzina pozostaje pierwszym i podstawowym miejscem poznawania Boga. To w rodzinie człowiek, patrząc na relację między jej członkami, może poznać istotę Boga który jest Ojcem.
Pielgrzymka mężczyzn – bp Czaja dziękuje za modlitwy
Na zakończenie mszy św. bp Andrzej Czaja odmówił akt zawierzenia mieszkańców diecezji Matce Bożej Opolskiej.
– Wołajmy do Boga, byśmy potrafili sprostać papieskiemu wezwaniu i przekazywali sobie wraz z modlitwą dziedzictwo naszej wiary z pokolenia na pokolenie – mówił wcześniej. – Jeśli to zrobimy, to nasze dzieci nie muszą się bać ani świata, ani człowieka, ani nawet diabła. Pan Jest z nami. Jak one się do Boga przyznają, to i On się przyzna do nich przed Ojcem. A wtedy niebo pewno. Przychodźcie tu ze swoimi żonami i dziećmi.
– Bardzo serdecznie wam dziękuję za liczną obecność. I za modlitwę o moje zdrowie – dodał. – Czasem słyszę: Tyle się modlimy. Kiedy przyjdzie zdrowie? Kiedy będzie przeszczep. Ta modlitwa zmienia bardzo wiele. Mam tyle pokoju w sercu jak nigdy, tyle ufności do Pana Boga. To jest owoc waszej modlitwy. Diecezja rozmodliła się jak nigdy, odkąd Pan Jezus postawił biskupa bliżej krzyża. Módlmy się nawzajem za siebie. Przekonuję się, że niekoniecznie musisz być aktywny, zaangażowany – tak działa Pan Bóg – wielkie dzieła realizować. Czasem wystarczy poddać się woli Bożej, a resztę Pan czyni. To w dzisiejszym świecie aktywizmu bardzo ważne. Trwajmy na skupieniu i modlitwie, a Bóg niech działa.
Czytaj także: 40 lat temu Jan Paweł II był pątnikiem na Górze św. Anny. Opolanie pamiętają.