Pielgrzymowały całe rodziny
– Ten dzień jest nam potrzebny między innymi po to, byśmy mogli Bogu wykrzyczeć: Panie Boże ten świat nie jest taki zły, jak niektórzy sądzą. Bo są ludzie wiary. Wy nimi jesteście, którzy tu przybywacie by oddać cześć Panu Bogu i naszej patronce, św. Anny. Niech nasza modlitwa i śpiew zagłuszy pesymistyczny obraz rzekomo złego świata. Świat jest dobry. Ale trzeba tu – jak czyniliśmy przez wieki – przychodzić żeby odzyskać siły, wiarę i nadzieję, Cieszę się, że w grupach pątniczych, które od rana witałem były dzieci i była młodzież.
Właśnie w takiej pielgrzymiej grupie z parafii Rozwadza przyszli do św. Anny Iwona i Tomasz Kernowie z córką Pauliną i synem Adamem.
– Było nas 87 osób. Trochę mniej niż w poprzednich latach, kiedy liczba pieszych pątników z naszej parafii przekroczyła setkę – mówi pan Tomasz, który pieszo na odpust przyszedł drugi raz. Chcemy być jako rodzina razem na tej pielgrzymce. Będę św. Annę prosił o zdrowie dla moich bliskich.
– Ja chodzę od dziecka – podkreśla pani Iwona. – Wtedy zabierała mnie mama, teraz kontynuujemy z naszymi dziećmi tę tradycję. – Do św. Anny zwyczajnie nas ciągnie. Brakowałoby mi tej obecności.
Razem z Iwoną i Tomaszem przyszła ich ciocia, Anna Lepich. – Na Górę św. Anny patrzę każdego dnia z okna mojego domu. Nie ma mocnych, żeby tu na odpust nie iść.
Przynieśli figurę św. Anny do groty
Zanim rozpoczęła się msza św., biskup Rudolf Pierskała, który tej liturgii przewodniczył, przekazał pozdrowienia od biskupa opolskiego Andrzeja Czai (jest już po operacji przeszczepienia wątroby) i prosił o modlitwę o zdrowie dla niego. By odzyskał je jak najszybciej i mógł na Górę św. Anny przybywać na kolejne odpusty.
Jedną z tradycji związanych z odpustem ku czci św. Anny jest przenoszenie w procesji – ten jeden raz w roku – figurki św. Anny z bazyliki do groty. W tym roku feretron z figurą nieśli przedstawiciele parafii Góra św. Anny. Wspierali ich – to już tradycja – strażacy z Wysokiej.
Figura św. Anny jest czczona na Górze św. Anny od pierwszej połowy XVII wieku. Ale sam kult świętej jest znacznie starszy. Za początek istnienia sanktuarium w tym miejscu uważa się rok 1480. Jak czytamy na stronie sanktuarium, biorąc pod uwagę styl, kształt, szkołę rzeźbiarską, historycy określają czas powstania tutejszej figury św. Anny na II połowę XV wieku.
Podnieście oczy ku górze
– Nasza patronka, św. Anna, była matką Najświętszej Maryi Panny i babką Pana Jezusa. Jej oczy być może Go widziała. Należała z pewnością do osób sprawiedliwych Starego Testamentu, które oczekiwały na przyjście Zbawiciela – mówił w kazaniu bp Pierskała. – A my w tym miejscu wznosimy oczy w górę. Tak jak nam radzi św. Paweł: Dążcie do tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus, nie do tego, co na ziemi.
– Pomagajmy sobie wzajemnie wznosić oczy ku górze, do Boga. Mąż żonie i żona mężowi, rodzice dzieciom i dziadkowie wnukom. Byśmy nie poprzestawali tylko na tym, co przyziemne – dodał. – Dziękujmy św. Annie za wstawiennictwo i przynoście jej swoje prośby. Pamiętajmy, że wśród różnych naszych życiowych dróg najważniejsza jest droga do nieba. Prośmy św. Anny, żeby nam pomogła na tę drogę wejść. Św. Anna jest duchową nawigacją, która nam drogę do nieba – przez Jezusa i Maryję – wskazuje.
Na zakończenie liturgii o. gwardian przypomniał, że – zgodnie z intencją papieża Franciszka – niedziela poprzedzająca uroczystość św. Anny jest w Kościele dniem szczególnej pamięci o osobach starszych – babciach i dziadkach. Przypomniał wnukom, by złożyli babciom i dziadkom życzenia.
Przy wyjściach z groty odbyła się kwesta na rzecz dwojga dzieci z Togo – podopiecznych misjonarzy franciszkańskich – czekających na poważne operacje.