Noc z 30 czerwca na 1 lipca. W domu Katarzyny Rogóż z Komprachcic dzwoni telefon stacjonarny. Ma go jeszcze, bo jej mamie łatwiej w ten sposób kontaktować się z bliskimi z zagranicy. Wybrzmiewa sygnał jeden, drugi, trzeci, kolejne. Pani Katarzyna słysząc, że telefonują nie daje za wygraną, wstaje z łóżka, podchodzi do aparatu i podnosi słuchawkę.
– Mamuś, tylko się nie denerwuj – słyszy głos córki, a serce momentalnie zaczyna jej szybciej bić. – Mamuś, miałam wypadek. Mam uszkodzony nos i ranę ręki, ale mnie opatrzyli. Jestem na komisariacie.
Pani Katarzyna słucha w osłupieniu. Ciarki przebiegają jej po całym ciele. Woła męża, by się budził i zbierał szybko, że muszą jechać do córki. Do Krakowa, bo tam studiuje i mieszka. Akurat następnego dnia miała mieć obronę pracy na uczelni.
Zaczyna zasypywać ją pytaniami. Kto jeszcze z nią jechał? Jak doszło do wypadku? Z kim się zderzyła? Czy jest więcej rannych?
– Mamuś, ty mnie nie słuchasz – przerywa córka. – Jestem na komisariacie! – łka.
Sytuacja powtarza się kilka razy. Gdy córka kilka razy nie odpowiada na jej pytania i zwraca jej uwagę, że jest na komisariacie, pani Katarzyna zadaje pytanie.
– Dziecko, jak ja mam na imię i nazwisko?
Połączenie się urywa.
Głos jak córki
Choć od tego telefonu upłynął ponad tydzień, silne emocje nadal targają panią Katarzyną.
– Już kiedyś dzwonili do mnie oszuści twierdząc, że córce coś się stało. Ale wtedy nikt nie mówił jej głosem! – opisuje. – A teraz jestem gotowa przysiąc, że słyszałam ją w słuchawce. Brzmiała jak ona i mówiła „mamuś”. Tak, jak mówi do mnie córka. Naprawdę myślałam, że spotkało ją coś złego. Do tej pory serce mi ściska na myśl o tym.
Coś podobnego około dwóch miesięcy temu spotkało Andrzeja Ledwiga z Lędzin, radnego gminy Chrząstowice. On również w słuchawce telefonu stacjonarnego usłyszał głos córki.
– Tato! Miałam wypadek na obwodnicy. Jestem na policji, grozi mi osiem lat więzienia – usłyszał.
– Dziecko! Gdzie to się stało? Jak ci pomóc? – pytał pan Andrzej.
– Tato, po wypadku nie ma już śladu, jest posprzątane – usłyszał. – Pani, z którą się zderzyłam, ma złamany kręgosłup. Grozi mi osiem lat więzienia! Jest ze mną pani prokurator i mnie nie wypuści! Trzeba wpłacić kaucję, zbierz tyle pieniędzy, ile masz w domu i mnie ratuj! – błagał głos córki.

Pan Andrzej zrobił się podejrzliwy. Zapytał, w którym miejscu konkretnie był wypadek oraz na którym jest komisariacie, aby mógł do niej przyjechać.
– Wtedy w słuchawce pojawił się kolejny głos – relacjonuje. – To była kobieta. Powiedziała, że jest prokuratorem, że córka ma wybite wszystkie zęby i że kaucja wynosi 300 tys. zł. Nie ustępowałem, pytałem na którym są komisariacie. Połączenie zostało zerwane.
Pan Andrzej natychmiast zadzwonił do córki. W słuchawce zabrzmiał jej głos. Praktycznie taki, jak chwilę wcześniej. Zapytał ją co robi. Odpowiedziała, że od rana jest w pracy.
– Na to ja jej mówię, że chwilę temu dzwoniła i twierdziła, że miała wypadek – opowiada. – Więc jak wróciła z pracy, to pojechaliśmy na komisariat w Ozimku i tam zgłosiliśmy sprawę. Potem ostrzegałem jeszcze znajomych po wsi, by uważali na takie telefony i że oszuści podszywają się pod bliskie osoby.
Oszustwo na głos AI – przez klonowanie
Mogłoby się wydawać, że zarówno pani Katarzyna, jak i pan Andrzej będąc w emocjach przekonali samych siebie, że słyszeli głos swoich dzieci proszących o pomoc. Że w ten sposób racjonalizują sobie całą sytuację. Tyle, że istnieją narzędzia, które umożliwiają przestępcom podszywanie się pod kogoś i oszustwo na głos AI. I nie jest to skomplikowana operacja.
– Zjawisko generowania głosu, który wydaje się być głosem np. bliskiej nam osoby stało się możliwe wraz z rozwojem zaawansowanych narzędzi sztucznej inteligencji. Technologia ta znana jest jako „voice cloning” – mówi asp. Monika Przestrzelska z zespołu prasowego Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości w Warszawie.
Zauważa, że wspomniane narzędzia stają się coraz bardziej powszechne. Nie wymagają też wysokiego poziomu umiejętności technologicznych. Dlatego przestępcom łatwo jest korzystać ze sztucznej inteligencji. Jak wykorzystują ją do podrabiania głosu?
– W takim przypadku wystarczyć może nawet kilka minut nagrania prawdziwego głosu danej osoby, by na tej podstawie wygenerować zbliżony, syntetyczny głos, z wykorzystaniem charakterystycznych cech oryginału – opisuje asp. Monika Przestrzelska.
Próbki oryginalnego głosu mogą pochodzić ze złośliwego oprogramowania, jeśli nieświadomie pobierzemy je na telefon. Ale próbki głosowe przestępcy mogą też pobrać z sieci, z nagrań zamieszczanych w mediach społecznościowych czy w YouTube. A potem już tylko wystarczy uruchomić program, który na bieżąco będzie generować głos danej osoby. I oszustwo na głos AI gotowe.
– Istnieją narzędzia, które są w stanie robić to w czasie rzeczywistym, zmieniając głos osoby mówiącej na kogoś bliskiego osobie, do której dzwoni oszust – mówi dr Karolina Małagocka, wykładowczyni Akademii Leona Koźmińskiego i specjalistka ds. zwalczania najnowszych zagrożeń cybernetycznych. – W wersji darmowej taki głos potrafi jeszcze brzmieć nieco sztucznie. Za to w wersji płatnej imitację naprawdę trudno rozpoznać.
Oszustwo na głos AI. „Syn” dzwoni na komórkę
Stereotyp jest taki, że oszuści dzwonią zazwyczaj na telefony stacjonarne. Ale cyberprzestępcy dysponują też narzędziami, które umożliwiają im podszywanie się pod kontakty zapisane w telefonach komórkowych.
Przekonał się o tym jeden z przedsiębiorców z południa Opolszczyzny. Gdy zobaczył, że na ekranie wyświetla mu się zdjęcie i numer syna akurat przebywającego w innym mieście w interesach we wschodniej Polsce, bez wahania odebrał.
– Tato, zarysowałem jednemu facetowi samochód – twierdził syn. – Chcemy załatwić sprawę polubownie. Jesteśmy przy bankomacie, ale mam jakiś problem z kartą. Podaj mi BLIK-a, bo inaczej sprawa trafi na policję.
Wtedy przedsiębiorca zorientował się, że ma do czynienia z oszustem. Bo on nie korzysta z BLIK-a i jego syn o tym wie. Mimo tego był w szoku, bo głos w słuchawce brzmiał jak jego dziecka.
– Co prawda, miejscami trochę spowalniał i się zacinał, ale zrzucałem to na karb połączenia słabej jakości – mówi przedsiębiorca. – Mimo to głos brzmiał jak mój syn. I to było w tym wszystkim najbardziej potworne. Wolę sobie nie wyobrażać co poczułaby moja żona. A moja mama na wieść o tym, że coś stało się jej ukochanemu wnuczkowi, chyba dostałaby zawału. Po wszystkim zadzwoniłem do syna. Odebrał i zapewnił, że się wcześniej ze mną nie kontaktował.
Łańcuch śmierci
To, że celem oszustów stał się przedsiębiorca, nie musi zaskakiwać. Operacja związana z opracowaniem próbek głosowych jego syna mogła im się opłacić. Ale okazuje się, że próby oszustwa na głos AI przytrafiają się też mniej majętnym osobom.
Dr Karolina Małagocka nie jest zaskoczona.
– Cyberprzestępcy dokładnie analizują, kogo i jak próbować podejść. To nie są przypadkowe działania, a coś, co określamy jako „łańcuch śmierci” – zauważa.
– To termin wojskowy, oznaczający kolejne kroki operacji. W przypadku próby oszustwa najpierw jest pozyskanie danych ofiary. Te nie muszą pochodzić bezpośrednio od niej, zdarzają się wycieki z baz danych operatorów aplikacji. Potem następuje analiza kontaktów i zależności pomiędzy osobami. Cyberprzestępcy analizują, kto jest najbardziej podatny na pobranie złośliwego oprogramowania, które pomoże im gromadzić kolejne dane. A potem jest szczegółowo opracowany atak – opisuje.
– To nie musi dotyczyć tylko osób ze świecznika – dodaje dr Małagocka. – Co prawda, przygotowania to proces czasochłonny, ale oszuści korzystają też z narzędzi do automatyzacji pewnych procesów, choćby do profilowania ofiar. Nie potrzebują też stuprocentowej skuteczności. Wystarczy, że kilka osób da się złapać, a ich łupem i tak może paść spora suma.
Oszustwo na głos AI – trudno się bronić
Skoro przestępcy korzystają z najnowszych zdobyczy technologii, to jak się przed nimi bronić?
– Niezbędna jest ochrona naszych danych – mówi asp. Monika Przestrzelska z CBZC. – Należy zachować szczególną ostrożność, jeśli chodzi o naszą aktywność w sieci. Przede wszystkim w mediach społecznościowych oraz innych serwisach, w których zamieszczamy relacje w postaci zdjęć i filmów dokumentujących naszą aktywność.
To drugie jest istotne o tyle, że współczesna technologia umożliwia generowanie nie tylko głosu, ale i obrazu. Istnieją narzędzia, które na bazie kilku zdjęć danej osoby są w stanie stworzyć wideo z pełnym odwzorowaniem jej mimiki.
– Biorąc pod uwagę gwałtowny rozwój technologii AI, należy oczekiwać, że techniki oszustw będą stawać się coraz doskonalsze. Ponadto będą pojawiać się zupełnie nowe schematy przestępstw, które obecnie nie są jeszcze nam znane – przyznaje policjantka.
Pani Katarzyna z Komprachcic w prosty sposób ograniczyła ryzyko kolejnych prób oszustw. Odłączyła telefon stacjonarny. Podłącza go tylko w wybrane dni, gdy wie, że będzie dzwonić rodzina z zagranicy.
– Myślę, że ludzie powinni się też poumawiać pomiędzy sobą na jakieś hasła. Dzięki nim będą wiedzieli, że faktycznie rozmawiają z bliskimi, a nie z kimś, kto się pod nich podszywa – stwierdza.
Co robić, gdy podejrzewamy, że telefonuje do nas oszust?
Przemysław Kędzior, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Opolu:
– Przede wszystkim należy przerwać połączenie i nie wdawać się w rozmowę, ponieważ oszuści grają na emocjach i wywierają presję czasu, kreśląc ekstremalne scenariusze. Na przykład, że czyjeś dziecko bądź wnuczek spowodowało poważny wypadek samochodowy lub potrąciło kobietę w ciąży przechodzącą przez pasy. Nie zachęcamy do nagrywania takich rozmów, ponieważ może to być niebezpieczne. Po rozłączeniu powinniśmy od razu skontaktować się z policją i poinformować o próbie oszustwa. Potem warto jeszcze zadzwonić do bliskiej osoby, która rzekomo wcześniej się z nami kontaktowała, aby upewnić się, czy nic się jej nie stało i czy faktycznie chciała się z nami skontaktować.
Czytaj także: Miała być inwestycja w akcje Orlen i interes życia, jest potężna strata
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania