Odra Opole – Zagłębie Sosnowiec 0:0
Do meczu opolanie przystępowali opromienieni ostatnią nieprawdopodobną wygraną z Wisłą Kraków. Wydawało się też, że spotkanie z ekipą z Sosnowca będzie spacerkiem. Zespół ten miał przed poniedziałkowym meczem tylko jeden punkt za remis, a pozostałe cztery spotkania w tym sezonie przegrał. Mecz Odra Opole – Zagłębie Sosnowiec miał być więc dla naszych piłkarzy niezbyt wielkim wyzwaniem.
I pierwszą połowę Odra rozpoczęła z animuszem. Brakowało jednak ostatecznego wykończenia. Opolanom starczyło sił na około 20 minut. Potem tempo siadło, a mecz się wyrównał. Goście zagrozili raz nawet bramce strzeżonej przez Artura Halucha, ale ten był na posterunku.
Po zmianie stron niebiesko-czerwoni znów zaczęli napierać na bramkę gości. Szczególnie aktywny w tym okresie był Borja Galan. Nie przełożyło się to jednak na bramki.
Później gospodarze stracili impet. Aż w 75. minucie na bramkę Zagłębia Sosnowiec uderzył Adrian Purzycki. Kibice już poderwali się i byli gotowi świętować trafienie, ale piłka minimalnie minęła długi słupek. Miała być radość, był jęk zawodu.
I na tym skończyły się emocje w meczu. Opolanie zdobyli punkt, ale nie mogą być usatysfakcjonowani. Podejmowali ekipę z przedostatniego miejsca w tabeli 1. ligi. Gdyby zdobyli trzy punkty, Odra byłaby liderem 1. ligi.
Nasz zespół musi się zadowolić trzecią pozycją po sześciu kolejkach, z bilansem 13 punktów (tyle samo mają drugi GKS Katowice, czwarty Motor Lublin i piąty GKS Tychy). Liderem pozostaje Miedź Legnica z 14 punktami.
Odra Opole – Zagłębie Sosnowiec 0:0
Odra: Haluch – Spychała, M. Kamiński, Żemło, Szrek (68. Pikk) – Makuszewski, Niziołek, Purzycki, Wróbel – Galan, Czapliński (76. Sula).
Żółte kartki: Kamiński, Żemło, Niziołek, Purzycki.